list dziewiąty
Arlington, VA, 05.05.2017
Drogi Luke'u,
Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę! Powiedzieli, że już niedługo. Już niedługo będę wolny i wrócę do domu. Mój Boże, Luke! To wydaje się być jak zbawienie. Żyję teraz tylko myślą, że już niedługo Cię zobaczę, skarbie. Och, kocham Cię nad życie i nie wyobrażam sobie, co by było gdybym nie mógł wrócić. Jednak już nic nie będzie stało nam na przeszkodzie. Spotkamy się po tylu latach i wreszcie założymy naszą wymarzoną rodzinę. Myślę tylko o tym, tylko o tym, żeby tu przetrwać i wrócić.
Wiesz, trochę zacząłem się o Ciebie martwić, bo nie odpisujesz mi już od jakiegoś czasu, jednak w głębi serca czuję, że nic Ci nie jest i jesteś bezpieczny, a to jest najważniejsze. Pewnie siedzisz teraz przy kominku i czytając to się śmiejesz, na pewno. Ach, co bym dał, żeby usłyszeć teraz ten Twój cudowny śmiech. Żeby Ciebie zobaczyć. Boże, tak bardzo tęsknię.
Wkładam też tutaj białą różę, tak Luke, pamiętam. Jest już trochę zasuszona, ale i tak piękna zupełnie jak Ty. Uwielbiałeś dostawać ode mnie kwiaty, a w zupełności właśnie białe róże. Tak delikatne i cudowne, a jednocześnie czasami zadziorne. To bardzo dobrze Cię opisywało, skarbie.Byłeś właśnie jak ta róża.
Zamierzam wysłać Ci jeszcze jeden list z dokładniejszą datą mojego wyjazdu, więc oczekuj na niego.
Jesteś moim Słońcem, Księżycem, najjaśniejszą Gwiazdą, która nigdy nie zblednie. Jesteś całym moim Światem. Kocham Cię, bardzo, bardzo mocno, skarbie.
Michael.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top