1.12
Derek zaparkował pod klubem. Przed wejściem do budynku rozciągała się ogromna kolejka. Większość osób, które się w niej znajdowały, na pewno były niepełnoletnie. Na mojej twarzy pojawił się chytry uśmieszek, kiedy przypomniałam sobie, jak to sama wkradałam się na imprezy z fałszywym dowodem. Razem z Derekiem ustawiliśmy się w kolejce. Grupka dziewczyn stojących przed nami, lubieżnie zmierzyła mojego partnera wzrokiem. Hale z kamienną twarzą rozglądał się dookoła, oceniając pewnie czy nie ma w pobliżu jakiegoś niebezpieczeństwa. Czy on zawsze musi być taki spięty? Byłam ogromnie szczęśliwa, kiedy po jakiś piętnastu minutach w końcu podeszliśmy do drzwi. Ogromny ochroniarz stał przy drobnej blondynce, która wydawała bilety. Mężczyzna groźnie spoglądał na Dereka, a ten odwdzięczał się mu tym samym. Podałam dziewczynie odliczoną ilość gotówki. Ta założyła mi żółtą, świecącą bransoletkę na nadgarstek i wpuściła mnie do środka. Chwilę czekałam na Dereka, który wdał się w małą dyskusję z ochroniarzem, kiedy ten zaczął go przeszukiwać. W końcu Hale dołączył do mnie i spojrzał na swój nadgarstek. Na jego twarzy pojawił się grymas niezadowolenia, ponieważ jego bransoletka była różowa. Przewróciłam oczami i postanowiłam się z nim zamienić. Po chwili weszliśmy do głównej sali, w której odbywała się impreza. Na środku znajdował się ogromny parkiet, na którym bawiła się masa ludzi. Każdy tańczył w rytm muzyki. Jedni lepiej, drudzy gorzej, a inni jeszcze... trudno nazwać to, co robili tańcem. Pod ścianami znajdowały się sofy i stoliki. Po prawej stronie był ogromny bar, a po lewej konsoleta DJ-a. Derek wpatrywał się w tłum ludzi. Nie mogłam z jego twarzy wyczytać, żadnych emocji. Klepnęłam go w tyłek, by wybudzić go z transu. Hale spojrzał na mnie zdezorientowany.
- Co wypatrzyłeś w tłumie kandydatkę na żonę?
- Co? Nie! Tak tylko... oceniam sytuację.
Pokiwałam niedowierzająco głową i pociągnęłam chłopaka do baru. Oczywiście przed sobą mieliśmy schody do pokonania. Usiadłam na obrotowym krześle. Niemal z otwartą buzią przyjrzałam się wszystkim trunkom, jakie znajdowały się za ladą. Derek dźgnął mnie łokciem, bym zachwycała się tym widokiem w nieco dyskretniejszy sposób.
- Po co wydawać pieniądze na alkohol, kiedy i tak nie możemy wprawić się w stan upojenia alkoholowego? - Zapytał Hale.
- Dla smaku.
- Szkoda pieniędzy.
- Jesteś w klubie i nie chcesz się niczego napić? Nie sądzisz, że będzie to podejrzane?
- Czemu podejrzane?
- Ktoś mógłby cię posądzić o to, że jesteś gwałcicielem.
Derek pokiwał głową z niedowierzaniem i przywołał do nas barmana. Po chwili podszedł do nas bardzo przystojny chłopak z hipnotyzującymi błękitnymi oczami, ciemnymi, ułożonymi w nieładzie włosami. Od razu posłałam mu flirciarski uśmiech, na co Derek głośno chrząknął.
- Co wam podać? - Chłopak nie odrywał ode mnie wzroku.
Derek zaczął stukać palcami o blat, by zwrócić na siebie uwagę chłopaka.
- Zaskocz mnie! - Uśmiechnęłam się do barmana.
Derek podał mu nazwy dwóch drinków, które ma nam sporządzić. Barman ewidentnie się przede mną popisywał. Hale przysunął swoje krzesło do mnie i jak zwykle mordował chłopaka wzrokiem, lecz ten się tym w ogóle nie przejmował. W końcu otrzymaliśmy zamówione napoje. Puściłam barmanowi oczko, a Derek nie wytrzymał i wstał z miejsca. Zaraz potem chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę sof ustawionych pod ścianą. Omal nie upuściłam swojego drinka. Gdy usiedliśmy na sofie, Derek spiorunował mnie wzrokiem. Wzięłam do ust różową słomkę i upiłam łyk swojego trunku.
- Co to miało być? - Spytał oschle Derek.
- Niby co?
- Flirtowałaś z nim!
- Jesteś zazdrosny?
- Nie!
- Tak!
- Nie!
- Zmieńmy temat. - Stwierdził Derek.
Gdy nasze szklanki były już puste, miałam ogromną ochotę potańczyć. Derek z przerażeniem spoglądał na parkiet, jakby bał się, że ktoś go zaraz tam wciągnie. Położyłam rękę na jego kolanie i zaproponowałam, byśmy w końcu zaczęli się bawić.
- Jak chcesz, to idź tam...
- Razem pójdziemy.
- Nie ma mowy. Ja nie tańczę.
- Przecież potrafisz tańczyć.?
- Potrafię, ale nie chcę.
- Widzisz tamtą brunetkę? - Wskazałam palcem na szczupłą dziewczynę, ubraną w obcisłą, czarną sukienkę.
- Tak.
- Pożera cię wzrokiem.
Hale uniósł swoje brwi w geście zdziwienia. Zamrugał parę razy oczami.
- Mówisz poważnie?
- Wpatrujesz się w ten tłum od jakiś czterdziestu minut i nie zauważyłeś?
- Musiałem to przeoczyć.
Wstałam z miejsca i podałam rękę Derekowi. Ten nie chciał wstać z kanapy, więc musiałam użyć siły. Wytargałam go na parkiet i zaczęłam tańczyć w rytm klubowej muzyki. Derek stał z założonymi rękami na piersi i bacznie mi się przyglądał.
- Miałeś nie bawić się w ochroniarza!
Derek nie usłyszał moich słów, więc musiałam zbliżyć się do jego ucha. Gdy dotknęłam jego ramienia, poczułam, jak na mojej ręce pojawia się gęsia skórka. Po dłuższych namowach Derek w końcu się rozluźnił i zaczął ze mną tańczyć. Pląsaliśmy w rytm muzyki, nie przejmując się tym, co dzieje się wokół nas. To była nasza chwila. Po godzinie spędzonej na parkiecie dostrzegłam, że przy jednym ze stolików siedzi rudowłosa dziewczyna, którą kiedyś miałam okazję poznać. Dziewczyna przytulała się do prawdopodobnie swojego chłopaka i pomachała do mnie, jak tylko mnie zauważyła. Gestem ręki zachęciła mnie, bym się do nich dosiadła. Poinformowałam o tym Dereka, a ten wydawał się teraz niezadowolony z tego powodu, że musi opuścić parkiet. Już miał ze mną iść, kiedy przy jego boku znalazła się ta dziewczyna w obcisłej czarnej sukience. Porwała Dereka do tańca. Chłopak uśmiechnął się do mnie zadziornie i ruszył za nią w głąb ludzi. Oszołomiona tym, co się przed chwilą stało, ruszyłam do rudowłosej. Wcześniej chciałam wzbudzić zazdrość w Dereku, a teraz on robi to samo. Postanowiłam nie dać mu tej satysfakcji i starałam się ignorować to, że brunetka wiła się przy nim jak wąż.
- To jest twój chłopak? - Lydia wskazała na Dereka.
- Nie. Jesteśmy... przyjaciółmi.
Chciałam uniknąć rozmowy o tym, jakie relacje łączą mnie z Derekiem, ponieważ sama nie miałam o tym pojęcia. Postanowiłam udać się z powrotem do baru po kolejnego drinka. Przeprosiłam na chwilę Lydię i Jacksona i ruszyłam po alkohol. Niestety tym razem obsłużył mnie inny barman. Kręciłam się na obrotowym krześle, pijąc swojego drinka. Dyskretnie zerkałam na Dereka, który w dalszym ciągu bawił się z brunetką. Tym razem to ja byłam zazdrosna... KARMA. Obok mnie usiadł przyjaźnie wyglądający chłopak. Swoją urodą nie dorównywał barmanowi, ale miał coś w sobie... był uroczy. Chłopak zmierzwił swoje blond włosy. Przez chwilę przypatrywał mi się, aż w końcu postanowił do mnie zagadać.
- Jak się bawisz?
- Niezbyt dobrze.
- Trzeba to zmienić!
Wiem, że to okropne, ale mogłabym wykorzystać chłopaka, by wzbudzić w Dereku zazdrość.
Chłopak miał na imię Nick. Po dłuższej chwili zaczął zachowywać się dość arogancko. Ignorowałam to i tańczyłam z nim na parkiecie, co chwilę zerkając w stronę Dereka. Hale wydawał się niezadowolony, kiedy zobaczył mnie w towarzystwie innego chłopaka. Nick pod wpływem wypitego alkoholu stawał się coraz śmielszy i zaczął mnie obmacywać. Nie spodobało mi się to i delikatnie go od siebie odepchnęłam. Pod pretekstem tego, że muszę iść do łazienki, opuściłam jego towarzystwo. Weszłam do damskiej toalety. Zdziwiłam się, kiedy okazała się pusta. Zaraz za mną do pomieszczenia wszedł Nick.
- Przykro mi, ale to jest damska toaleta.
- Wiem.
- Wyjdź stąd!
- Nie ma mowy!
Chłopak przycisnął mnie do ściany i zaczął całować mnie po szyi. Nick myślał, że ma przed sobą jakąś słabą dziewczynę... Próbowałam jeszcze w normalny sposób wyrwać się z jego uścisku, lecz chłopak nie odpuszczał. W końcu odepchnęłam go od siebie.
- Silna jesteś! Podnieca mnie to!
- Odwal się.
Ruszyłam w stronę drzwi, ale Nick zagrodził mi ciałem wyjście. Wydałam z siebie ciche jękniecie. Czułam, że tracę powoli kontrolę. Chciałam załatwić to po dobroci... Nick ruszył w moją stronę. Zręcznie chwyciłam go za prawą dłoń, którą próbował mnie dotknąć i wykręciłam mu ją do tyłu. Chłopak stał teraz do mnie tyłem. Wolną ręką chwyciłam go za blond czuprynę i przywaliłam jego głową o ścianę. Kilkakrotnie. Chłopak osunął się ledwo przytomny na ziemię. Na ścianie widniał krwawy ślad. Chłopak miał rozwaloną głowę. Kucnęłam przy nim i z irytującym uśmieszkiem na twarzy pociągnęłam znów go za włosy, tak by na mnie spojrzał.
- Następnym razem, jak kobieta powie NIE, to masz to uszanować.
Puściłam chłopaka. Drzwi do toalety otworzyły się z hukiem i do pomieszczenia wparował Derek. Zdezorientowany spojrzał na zakrwawionego chłopaka. Podeszłam do umywalki i jak gdyby nigdy nic, zmyłam z dłoni krew chłopaka. Następnie podeszłam do Dereka i poklepałam go po ramieniu.
- Mam już dość tej imprezy.
- Zrobił ci krzywdę? Zabiję go!
- Serio? Widzisz, w jakim on jest stanie? Wywnioskuj, kto tu kogo skrzywdził.
- I tak go zabiję!
Derek ruszył z pięściami na chłopaka, ale go powstrzymałam. Przez otwarte drzwi zauważyłam, że do toalety zbliża się jakaś grupka dziewczyn.
- Sama o siebie zadbałam, a teraz chodź!
Wytargałam Dereka z damskiej toalety i pociągnęłam go do wyjścia. Usłyszeliśmy za sobą krzyki. To pewnie te dziewczyny... Nic trzeba się stąd szybko zmywać.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top