Rozdział 1
You promised the world and I fell for it
~•~
Theo James jest toksyczną osobą, która zniszczy twoje poczucie własnej wartości. Pociągnie cię na dno, ale nie będzie ci na nim towarzyszyć - powiedziała mi kiedyś Ruth Kearney.
No cóż.
Miała rację.
~•~
Przemierzając wiecznie zatłoczone ulice Nowego Jorku, pozwalam sobie na odpłynięcie myślami w przeszłość. Jak to wszystko się zaczęło?
Zanim pogrążę się we wspomnieniach, muszę się napić kawy. Nigdy nie wybieram popularnych sieciówek - tam płacimy za firmę, a nie za jakość. Ciężko jest znaleźć mało popularną kawiarnię bez tłumu turystów z całego świata w środku, ale udało mi się to. Chodzę do niej dosyć często, odkąd zamieszkałam w Nowym Jorku.
~•~
- Cześć, nazywam się Theodore Peter James Kinnaird Taptiklis - przywitał się, posyłając nam uśmiech, od którego dziewczynom musiały mięknąć kolana. Dobrze, że siedziałam. Nie wyglądał na zdenerwowanego - przeciwnie. Był wyluzowany, śmiały i taki... amerykański.
- No tak, ciężko się zdecydować na jedno, kiedy na świecie mamy do dyspozycji tyle imion - powiedziałam, ale on nie dał się zbić z tropu.
- W skrócie Theo James.
- Jesteś Brytyjczykiem? - Spytałam, przeglądając jego aplikację.
- Tak.
- Brzmisz jak typowy Amerykanin.
- Dziękuję.
Spostrzegłam wzrok Neila, reżysera Niezgodnej. Jeszcze się nie zdarzyło, żebym wzięła casting w swoje ręce. Zwykle tylko się przyglądałam i uczestniczyłam w próbie tekstu z kandydatami. Żaden jednak nie nadawał się na Cztery. Byli tacy... nijacy. Moja bohaterka nie mogła ich zdominować.
- Nie przeciągajmy tego - odezwał się Neil. - Najpierw zrobisz próbę tekstu sam, a później dołączy do ciebie Shai.
~•~
Czy już wtedy wiedziałam? Że przez tego człowieka moje życie zmieni się o sto osiemdziesiąt stopni?
Nie.
To nie był mój debiut. Miałam za sobą kilka występów w serialach i filmach. Nigdy nie zdarzyło się, żebym poczuła coś do swojego kolegi z planu. Nigdy nie wdawałam się romanse. To było najlepsze, najzdrowsze podejście, bo trzeba umieć oddzielić pracę od życia prywatnego.
Jednak to był Theo James. W jego przypadku nie było żadnych zasad.
~•~
- Mieszkasz tutaj? - Spytał Theo.
Wyszliśmy z budynku, gdzie odbywał się casting do filmu Niezgodna. Moje przeczucie było słuszne - Theo okazał się idealny w roli Cztery. Wszyscy byli zgodni w swojej decyzji, chemia między nami była tak ogromna, że nie musieliśmy się specjalnie starać. Przyszło nam to naturalnie, tak po prostu.
- W Chicago? - Zmarszczyłam brwi. - Nie, to nie miasto dla mnie. Nie mam mieszkania. Mieszkam tam, gdzie w danym momencie pracuję. Chociaż zawsze marzyłam o Nowym Jorku.
- Poważnie? Bez urazy, ale nie wyglądasz mi na osobę, która lubi tempo życia w Nowym Jorku. Lubię to miasto, ale osiedlanie się tam na stałe wydaje mi się głupotą.
Nie odebrałam jego słów jako obrazę. Każdy ma prawo do swojego zdania, nawet jeśli nie było zgodne z moim.
- A na jaką osobę wyglądam?
- Jakieś spokojna mieścina, farma, natura. Czytałem trochę o tobie, zanim poszedłem na casting. Nowy Jork by cię zniszczył.
- Przez długi czas mieszkałam w Los Angeles.
- To nadal coś innego niż Nowy Jork.
Miałam trochę dosyć tej rozmowy, więc postanowiłam zmienić temat.
- Gdzie chciałbyś zjeść obiad? - Spytałam. - Znam całką przyjemną...
- Wybacz Shai, ale nie lubię wegańskiego jedzenia, smakuje jak... No cóż, nie najlepiej - wtrącił się. Chyba naprawdę musiał o mnie sporo czytać. Nie jestem zbyt wylewna jeśli chodzi o media, a i tak udało mu się znaleźć informację o mojej diecie.
- Nie ma sprawy. Powiedz na co masz ochotę i czegoś poszukamy.
Theo uśmiechnął się do mnie i całe złe wrażenie, jakie zbudował chwilę temu prysło.
- Chodźmy do UNO na pizzę - zaproponował. Zgodziłam się. Taki już mam charakter - jestem uległa, bo nie znoszę konfliktów.
Założyłam ciemne, duże okulary, bo nie chciałam natknąć się na paparazzi. Nigdy nie miałam z nimi dużego problemu - bo nie byłam na tyle popularna, żeby interesowali się moją osobą. Odkąd jednak dowiedzieli się, że zagram Tris Prior w filmie Niezgodna, zdarzało im się za mną chodzić, co było bardzo nieprzyjemne.
Dotarliśmy do UNO bez większych niespodzianek. Zajęliśmy stolik, po czym zaczęliśmy przeglądać menu. Wybrałam wegańską pizzę, którą mieli w ofercie, a Theo jedną z tych bardzo mięsnych i tłustych.
- Chcesz piwo? - Spytał jeszcze.
- Nie, wystarczy mi woda - odpowiedziałam.
- Ja mam ochotę na coś mocniejszego, ale nie mają whiskey - westchnął.
Była pierwsza po południu. Kto o tej porze pije alkohol? Uznałam, że może chce świętować swój sukces. Niezgodna to duży projekt, który może dać mu wstęp do prawdziwej kariery.
Prawda była taka, że dopiero co poznałam tego człowieka. Neil wysłał nas na obiad, żebyśmy właśnie lepiej się poznali. Wieczorem miałam lecieć do Los Angeles, a Theo do Londynu, bo zdjęcia do filmu mieliśmy rozpocząć za miesiąc.
Rozmawialiśmy na wiele tematów. Nie wiedziałam jeszcze, co mam o nim myśleć. Na takie wnioski było za wcześnie.
Był nieco arogancki, jakby uważał, że tylko on ma rację. Miał też swoje zdanie, którego nie bał się wyrazić. Jednak był też zabawny i potrafił poprawić mi humor za pomocą kilku słów.
Nadal jednak nie wiedziałam jaki jest naprawdę.
- O której masz samolot? - Spytał, kiedy uregulował rachunek. Trochę się z nim o to spierałam, bo nie byłam dziewczyną, która lubiła gdy ktoś za nią płacił. Ale on był nieugięty, a ja nie cierpiałam się kłócić.
- O osiemnastej - odpowiedziałam, patrząc na zegarek.
- Może wymienimy się numerami?- Zaproponował. W sumie... czemu nie?
Wpisaliśmy sobie nawzajem swoje numery.
Wyszliśmy z UNO i stanęliśmy przed wejściem.
- To do zobaczenia za miesiąc?
- Do zobaczenia - odpowiedziałam. Theo zaczął machać ręką, żeby złapać taksówkę. Kręcę głową i podchodzę do niego. - Musisz wyjść na ulicę i wyciągnąć rękę, inaczej cię oleją.
- Okej, dzięki. Myślałem, że to tak działa tylko w Nowym Jorku - uśmiechnął się i wyszedł na ulicę. Odwróciłam się i poszłam do hotelu pieszo, bo miałam jeszcze trochę czasu do wylotu.
~•~
Dziękuję kelnerce za kawę, po czym siadam przy oknie. Wcześniej nienawidziłam jej pić, a teraz nie wyobrażam sobie bez niej dnia.
Wiele się zmieniło przez te kilka lat.
CDN.
No cześć 😏
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top