**14**
**Diego**
Wraz z Jane tak naprawdę przechadzaliśmy po korytarzu, aby nikt nieproszony nie nakrył Saji wraz z Carlosem. Przez jakiś czas milczeliśmy, aż w końcu Jane zabrała głos.
– Przepraszam za to, że sprawiłam ci ból – odparła nie patrząc mi w oczy.
– W porządku, właściwie zasłużyłem sobie – odparłem, a ona spojrzała na mnie zaintrygowana. – Zaskoczyłaś mnie jednak, bo nie wyglądasz na kogoś kto za cokolwiek przeprasza – przyznałem. Lekki grymas, który z pewnością miał być uśmiechem na chwilę pojawił się na jej twarzy.
– Bo nigdy tego nie robię– odparła przybierając na moment maskę bezwzględnie zimną i tak nie pasującą do tej pięknej porcelanowej twarzy okolonej blond włosami.
– Czemu więc teraz i to właśnie mnie?– zapytałem, bo naprawdę chciałem znów zobaczyć tą łagodność i kruchość, którą ukryła pod zimną i nieczułą maską.
Jej oblicze na moment pozostało niezmienne, ale gdy tylko na mnie spojrzała znów oczarowała mnie spojrzeniem pełnym delikatności.
– Jesteś przyjacielem Saji, a każdy kto jest jej przyjacielem nie powinien się mnie obawiać– przyznała.
– A co z Carlosem? Przecież przed chwilą omal go nie...
– Carlos to nie przyjaciel– odparła i w tym samym momencie z pokoju Saji dobiegły nas odgłosy których z pewnością nie chcieliśmy usłyszeć. Spojrzałem na Jane, a ona na mnie i oboje wybuchliśmy śmiechem.
– Och, to takie żenujące– jęknęła. – Gdyby Alec tu był z pewnością nie omieszkał by dać mi reprymendy, a już napewno nie pozwoliłby tym dwojgu na takie ekscesy– przyznała.
– Kim jest Alec?– zapytałem czując odrobinę zazdrości, choć przecież znałem tą kobietę dopiero kilka chwil.
– Alec to mój brat bliźniak, ale nie sugeruj się tym. Ja i on jesteśmy całkowicie różni. On jest bardziej stanowczy i łagodny, a ja zawsze jestem tą straszną przed którą wszyscy powinni uciekać – przyznała.
– A co jeśli ja mam ochotę zostać ?
– To jesteś albo szalony albo głupi – przyznała. Przybliżyłem się do niej popychając ją odrobinę na ścianę.
– A co jeśli oszalałem na twój widok?– zapytałem patrząc intensywnie w jej czerwone tęczówki.
– Mogę cię szybko z tego wyleczyć kolego– usłyszałem za plecami męski głos. Odsunąłem się od Jane i spojrzałem w oczy młodego mężczyzny stojącego tuż za mną.
– Alec...– Jęknęła Jane i szybko odsunęła się od ściany. Stanęła między mną, a bratem. Teraz, kiedy wiedziałem już, że to on szukałem między nimi podobieństwa i rzeczywiście chłopak miał odrobinę podobne usta oraz nos, ale reszta całkowicie zaprzeczała temu, że jest bratem bliźniaczym Jane. Z pewnością jednak był teraz naprawdę wściekły.
– Siostro chyba musimy poważnie porozmawiać – odparł i pchnął mnie na ścianę wymijając siostrę. Z jego dłoni wyłonił się czarny dym.
– Alec nie!!!– krzyknęła nagle, kiedy ciemny dym zaczął sunąć po moim ciele niczym wąż. – To przyjaciel Saji!!– krzyknęła, a wtedy mężczyzna się zawahał i zaprzestał temu co zamierzał zrobić. Widziałem jednak rozczarowanie malujące się na jego twarzy i zastanawiałem, co by było gdybym był wrogiem.
– Skoro jest jej przyjacielem to dlaczego właśnie dobiera się do ciebie, a nie na przykład siedzi z Sają w jej pokoju?– zapytał i w tym samym momencie z pokoju Saji dobiegł głos Carlosa powtarzającego jej imię.
Alec spojrzał na mnie potem na Jane i zacisnął dłonie w pięści.
– Zabiję go– warknął i ruszył szybkim krokiem w stronę komnaty zakochanych. Jane patrzyła za nim przez chwilę, a potem z wielkim smutkiem zrobiła krok w przód. To co się chwilę później wydarzyło nie powinno było mieć nigdy miejsca.
Patrzyłem jak Alec pada na podłogę i wykrzywia twarz w potwornym bólu. Jednocześnie spojrzał na siostrę z niedowierzaniem. Z pewnością nie spodziewał się, że dziewczyna kiedykolwiek użyje swojego daru przeciw niemu.
– Przepraszam cię braciszku, ale nie możesz tam wejść. Saja nigdy by mi nie wybaczyła, gdybym pozwoliła komukolwiek wtargnąć w takiej chwili do jej pokoju.
– Jak mogłaś siostro?– jęknął wciąż zwijając się z bólu.
– Przepraszam – odparła, a ja delikatnie musnęłam palcami jej dłoń. Ujęła ją zupełnie jakby chwytała się kotwicy, by nie utonąć w morzu cierpienia jakie sama sobie właśnie zadała.
– Alec nie wiń jej za to co robi. Prędzej obwiniaj mnie– odparłem, a Jane spojrzała na mnie zaskoczona i jednocześnie przerwała tortury swojego brata. Alec podniósł się powoli z podłogi i spojrzał na siostrę pełen rozpaczy.
– Nigdy więcej nie używaj daru wobec mnie – nakazał.
– Alec – wyszeptała jakby znów chciała przeprosić. Wtedy chłopak podszedł do niej i pocałował delikatnie w czoło.
– Będę na dole, gdybyś mnie potrzebowała – odparł i chwiejnym krokiem ruszył korytarzem, a potem zszedł schodami w dół.
Jane stała chwilę otępiała, aż spojrzała znów na mnie i wtuliła się nagle w moją klatkę piersiową. Objąłem ją odruchowo i zacząłem pocieszająco gładzić ją po plecach.
– On mi tego nigdy nie wybaczy – wyszeptała usiłując zapłakać, choć z jej oczu nie popłynęła ani jedna łza.
– Jane– odparłem odsuwając się odrobinę i unosząc jej podbródek ku górze, aby spojrzeć jej w oczy.
– To twój brat. Z pewnością ci wybaczy–przyznałem.
– Skąd wiesz?– zapytała
– Bo ja skrzywdziłem mojego brata w dużo gorszy sposób, a mi to wybaczył – odparłem ciszej. Wtedy spojrzała na mnie tak, jakby ujrzała między nami niewidzialną więź.
Potem odsunęła się ode mnie i ruszyła w stronę sypialni Saji, gdzie wszelkie odgłosy już chwilę temu ucichły. Zapukała do drzwi dość głośno, a potem nie czekając na pozwolenie wkroczyła do środka.
– Pierwszy i ostatni raz zrobiłam ci tą przysługę i stałam tutaj na straży– odparła najprawdopodobniej w stronę Saji.
Wszedłem do ich pokoju i stanąłem tuż za nią, a kiedy Carlos zaśmiał się nieco, gdy Saja spróbowała zakryć jego nagość Jane zaczęła tracić nad sobą panowanie, a ja aby oszczędzić brata, który z pewnością by zginął z jej ręki w męczarniach chwyciłem blondynkę w pasie i wyprowadziłem siłą z pokoju.
_____________________________________
Kolejny rozdział
Korzystając z tego, że jestem w pięknych ruinach zamku i mam okazję siedzieć na ławce przy cudownej fontannie postanowiłam napisać kolejny rozdział.
Mam nadzieję, że wam się spodobał
Czekam na komentarze i gwiazdki 😁
Pozdrawiam
Roxi
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top