49
*GWEN*
Po posiłku musieliśmy wracać do domu. Pierwszym i najważniejszym powodem było to, że musiałam zacząć się pakować. Nadal nie mogłam uwierzyć, że lecimy na Hawaje.
Pożegnałam się z Gemmą, Anne i Robinem i na samym końcu podeszłam do Harry'ego.
- Opuszczasz mnie? - zrobił smutną minę i przyciągnął mnie do swojego torsu.
- Niedługo się widzimy i mamy dla siebie cały miesiąc.. - pocałowałam go w policzek. - Muszę iść, mój tata jest niecierpliwy. - ostatni raz go przytuliłam i udałam się w stronę samochodu. Odjechaliśmy, a ja po chwili dostałam wiadomość.
Mąż ♥: Tęsknie za tobą..
Ja: Ja za tobą też strasznie..
Mąż ♥: Jutro wylatujemy, żabko
Mąż ♥: Lecę po prezerwatywy i będę gotowy!
Ja: Oh.. Harry
*****
Wieczorem leżałam w łóżku i patrzyłam jak Mike majstruje coś w moim laptopie. Grat się nie chce włączyć, a mój brat ma jakieś magiczne zdolności do naprawiania tych elektronicznych gadżetów.
- Nawet tutaj już masz jego twarz? To obsesja, idiotko. - powiedział Mike kiedy udało mu się włączyć mój laptop. Na tapecie miałam zdjęcie Harry'ego, który się uśmiechał. Było urocze.
- Jejciu no wkładałam zdjęcie z aparatu i tak jakoś mi się spodobało. - wytłumaczyłam.
- I najwidoczniej za dużo tych zdjęć tu włożyłaś. Ten grat już długo nie pochodzi. - powiedział zabierając swoje rzeczy i wychodząc z pokoju. Wywróciłam na niego oczami i sięgnęłam po telefon, który wydał z siebie dźwięk.
Mąż ♥: Kolorowych snów, żono xx Widzimy się jutro na lotnisku ;)
Ja: Dobranoc, mężu xx
Nadal nie mogę uwierzyć, że mam męża. Spojrzałam na obrączkę, która mieniła się w blasku lampki. Ściągnęłam ją i spojrzałam do środka gdzie wygrawerowane było "H + G 17.07"
Jak na ten czas jestem najszczęśliwsza na świecie!
____________
1 do końca *płacząca emoiji*>>
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top