☙ 14.

   Nina kończyła jeść bułkę, gdy otrzymała wiadomość od ojca, z prośbą o spotkanie. Od ostatniej kłótni nie miała kontaktu z matką, dlatego odczuła niepokój przez niespodziewaną wiadomość. Ojciec bowiem nigdy nie wtrącał się w kłótnie i choć starał się okazywać najmłodszej córce wsparcie, nie miał w zwyczaju narażać się na gniew wybuchowej żony.

   Tomasz Młynarski cenił sobie bowiem spokój ponad wszystko i unikał kłótni jak ognia. Nina nienawidziła go za to gdy była mała, ponieważ czuła, iż nie miała po swojej stronie żadnego z rodziców. Matka zdawała się karcić ją za każdy najmniejszy wybryk, traktując jak zbędny balast, podczas gdy Natalia była jej oczkiem w głowie. W ich rodzinie to najstarsze dziecko miało cudowne dzieciństwo, podczas gdy młodsze musiało mierzyć się z ciągłymi pretensjami i niezrozumieniem.

   Nina od najmłodszych lat czuła się niechciana i cholernie samotna. Być może dlatego tak bardzo przywiązała się do pierwszego chłopaka, który okazał jej zainteresowanie.

   Zajadała smutki słodyczami oraz chipsami, skazując się na otyłe ciało już w gimnazjum. Wiedziała, że wyglądała okropnie i miała kompleksy, mimo to nie potrafiła przestać się opychać. Dopiero gdy poznała Alana, z czasem przestała szukać pocieszenia w niezdrowych przekąskach. Marzyła wówczas o szybkiej wyprowadzce z domu i nie wyobrażała sobie życia bez pierwszej, prawdziwej miłości.

   Alan wydawał się nie widzieć poza nią świata. Mamił czułymi słówkami, oddalając ją od przyjaciół, których miała naprawdę wielu. Może i nie potrafiła zainteresować chłopaków pod względem miłości, jednak ludzie lubili ją i bardzo cenili w niej dojrzałość oraz poczucie humoru.

   Uważana była za rozrywkową dziewczynę. Nikt nie miał pojęcia o pożerających ją demonach, spowodowanych smutnym dzieciństwem.

   Cieszyła się z towarzystwa przyjaciół, których bawiły jej żarty. Do momentu, dopóki Alan oznajmił, że robiła z siebie kretynkę i powinna przestać się tak zachowywać. To wystarczyło, by zamknęła się w sobie i przestała dogadywać się z bliskimi jej rówieśnikami.

   Był dla niej wszystkim. Zrezygnowała nie tylko z przyjaciół, ale i samej siebie, by stać się ucieleśnieniem jego marzeń. Niestety im bardziej się starała, tym bardziej się od siebie oddalali.

   – Kawy?

   Oszołomiona podniosła wzrok, słysząc głos Kuby. Tak bardzo pogrążyła się w przykrych wspomnieniach, że nawet nie zauważyła, kiedy chłopak pojawił się na zapleczu.

   Otrzepała okruszki z czarnej koszulki i powitała go z uśmiechem.

   – Co tu robisz? – spytała, nerwowo rozglądając się na boki. – Nie powinieneś...

   – Twoja szefowa to moja matka, więc mogę swobodnie tu przychodzić – odparł, z radością obserwując szok wymalowany na jej twarzy. – Chyba nie myślałaś, że rozdaje ulotki z mojego studia z dobrej woli? – Usiadł przy biurku i wskazał dziewczynie, by zajęła krzesło po lewej stronie.

   – Och, nie miałam pojęcia...

   – To nie ma znaczenia. – Wzruszył ramionami, podając jej karmelową kawę z McDonalda. – Podobno nie pijasz kawy, ale tę akurat uwielbiasz.

   – I niby skąd o tym wiesz? – Zmarszczyła brwi, gdy połączyła ze sobą fakty. – Twoja matka.

   – Brawo, Sherlocku. Wygrałaś bilety na After. Dziś o godzinie dwudziestej będę czekał pod twoim blokiem.

   Zakrztusiła się kawą, łapczywie łapiąc oddech.

   Kuba zaczął klepać ją po plecach do momentu, aż przestała kaszleć. Bez wątpienia była czerwona na twarzy, jednak dzięki zakrztuszeniu się, chłopak nie pomyśli, że to z powodu zawstydzenia.

   Nina doskonale wiedziała, o czym był wspomniany film, ponieważ czekała na jego premierę od dawna. Miała iść na niego z Martą, jednak z racji tego, że przyjaciółka nadal się nie odzywała, odrzuciła pomysł z pójściem do kina i zamierzała poczekać, aż film pojawi się do obejrzenia w Internecie. Nie miałaby bowiem odwagi pójść na premierę samotnie. Choć była przyzwyczajona do własnego towarzystwa, pójście do kina w pojedynkę potraktowałaby jak życiową porażkę.

   – Chyba zdążyłaś zapomnieć, że zdarza mi się słuchać Justina Biebera – zniżył głos, nachylając się w jej stronę. – After zapowiada się ciekawie. Zakład, wątek miłosny, dużo pikantnych scen. To zdecydowanie może być coś dla mnie.

   Nina na samo wspomnienie pikantnych scen poczuła, jak robi jej się ciepło. Nerwowo krążyła wzrokiem po malutkim pomieszczeniu, czując się jak głupiutka nastolatka, która nie miała pojęcia, jak zachować się przy atrakcyjnym chłopaku. Nie zamierzała patrzeć na Kubę jak na potencjalną sympatię, jednak miał w sobie coś, co wyprowadzało ją z równowagi i wprawiało w zakłopotanie, choć zwykle czuła się przy nim swobodnie.

   – Co? Nie chcesz iść? – zagadnął, kładąc dłoń na jej ramieniu. – Może powinienem zaprosić Olkę?

   – Gdzie chcesz mnie zaprosić?

   Nina spojrzała zmieszana na zaciekawioną Aleksandrę, która stała w progu.

   Pospiesznie zdjęła z siebie dłoń chłopaka, na której Olka skupiła wzrok i podniosła się z krzesła. Nie potrafiła wytrzymać atmosfery, którą swobodnie można by kroić nożem.

   Zamierzała wyjść bez słowa, zabierając ze sobą kawę, jednak odwróciła się, mówiąc:

   – Będę gotowa na dwudziestą.

   Na twarzy Kuby pojawił się szeroki uśmiech. Nina była cholernie urocza z tą swoją nieśmiałością. Niby zgodzili się pozostać kumplami, a jednak z jakiegoś powodu oddziaływali na siebie zupełnie inaczej.

   Z początku zamierzał odrobinę się od niej odsunąć, jednak nie mógł nic poradzić na to, że pragnął ją dokądś zaprosić. Nawet jeśli przeszkadzał mu fakt, iż była mężatką, chciał ją bliżej poznać.

   Olka wyjęła z torby kawę dla siebie i szturchnęła zamyślonego chłopaka.

   – Co z tobą? – spytała oburzona faktem, że jej nie słuchał. – Dokąd chciałeś mnie zabrać?

   – Droczyłem się tylko z Niną. To nic takiego – zapewnił, nieświadomie łamiąc jej tym serce. – Słyszałem, że Filip ugościł cię w swoim mieszkaniu. Mam nadzieję, że nie zachował się jak dupek i dobrze cię potraktował?

   Wpatrywała się w niego dużymi, brązowymi oczami, starając się dostrzec coś więcej, niż oznaki troski oraz szczerego zainteresowania. Gdy usłyszała, że chciał ją gdzieś zabrać, serce omal nie wyskoczyło jej z radości z klatki piersiowej. Przez chwilę czuła się niesamowicie szczęśliwa, a teraz wymuszała uśmiech, chcąc ukryć zawód.

   Miała nadzieję, że między nim a Niną nie działo się nic poważnego, ponieważ to do niej zapisał się na strzyżenie. Tymczasem przyszedł tutaj i bezczelnie umówił się z Młynarską na jej oczach. To, jak patrzył na jej koleżankę, doprowadzało ją do szału.

   – Oczywiście. Inaczej wyrwałabym mu jaja – odparła w końcu, marszcząc gniewnie brwi.

   – W to akurat nie wątpię – zaśmiał się Kuba, upijając łyk kawy. – To co, idziemy? Muszę za godzinę być w studiu.

   – Jasne.

   Zaprowadziła chłopaka na pierwsze stanowisko. Widziała zaskoczenie Niny, gdy okazało się, że był jej klientem i mimowolnie odczuła z tego powodu satysfakcję.

   Robiła wszystko, by chłopak nie znudził się rozmową i raz po raz wspominała jakieś zabawne sceny, które miały miejsce podczas ich spotkań. Nigdy nie byli sami, ponieważ zawsze towarzyszyli im znajomi, ale Nina nie musiała o tym wiedzieć.

   Chciała jej pokazać, że Jakub był obecny w jej życiu przed tym, jak ona pojawiła się w jego.

   Starała się przy tym nie zwracać uwagi na to, jak chłopak co chwilę zerkał w stronę jej rywalki. Wmawiała sobie, iż był jej zwyczajnie ciekaw. W końcu musiał wiedzieć, iż nowa pracownica nie miała doświadczenia w zawodzie. Nic dziwnego, że z takim zainteresowaniem przyglądał się jej pracy.

   Wiadomość, że szefowa chciała się z nią widzieć, sprawiła, iż momentalnie się spięła. Pracowała w salonie trzy tygodnie, co oznaczało, że zwyczajnie mogła nie dostać przedłużenia tymczasowej umowy. Zdobyła przez ten czas paru własnych klientów i robiła, co mogła, by nie przynieść salonowi złej opinii.

   Zdenerwowana spojrzała na zegar. Za dwadzieścia minut kończyła pracę.

   Pochwyciła ciekawskie spojrzenie Olki, obsługującej ostatniego klienta oraz pokrzepiający uśmiech Sandry. Zapewne przerażenie było widoczne na jej twarzy.

   Poprawiła spódnicę i zapukała, wchodząc na zaplecze. Agnieszka przeglądała akurat papiery, gdy jej przerwała.

   – Usiądź – rozkazała, a Nina spełniła prośbę.

   Siedziała, nerwowo bawiąc się palcami u dłoni. Cisza jedynie przysparzała kolejnych zmartwień, a w głowie pojawiało się mnóstwo czarnych scenariuszy. Zwalniając się z firmy, nie wzięła pod uwagę faktu, że w salonie mogła zwyczajnie nie otrzymać kolejnej umowy. Słaby krok, zważywszy na to, że samotnie utrzymywała mieszkanie i psa. Zdołała odłożyć zaledwie pięćset złotych, a to nie pozwoli jej przetrwać zbyt długo.

   – Jak ci się u nas pracuje? – serdeczny głos Agnieszki sprawił, że ponownie skupiła na niej wzrok. Kobieta nawet w roboczych ubraniach prezentowała się idealnie.

   Podobieństwo do Kuby dopiero teraz stało się dla Niny dostrzegalne.

   – Kocham tę pracę – przyznała, nie zamierzając nawijać jej makaronu na uszy. Taka była bowiem prawda. – W końcu wiem, co to za uczucie, gdy człowiek budzi się bez niechęci do pracy. To bardzo wyzwalające.

   Duże usta szefowej rozszerzyły się w uśmiechu, wywołując u Niny poczucie ulgi. Najwyraźniej nie było tak źle, jak myślała.

   – Miło mi to słyszeć. Wiem, że masz jeszcze tydzień okresu próbnego, jednak nie widzę przeszkód do podpisania umowy na stałe – oznajmiła, podając jej dwa arkusze A4. – Klienci są zadowoleni z twoich usług. Masz już nawet paru klientów, którzy zapisują się konkretnie do ciebie. Nie widzę więc przeciwwskazań do przedłużenia współpracy.

   Nina wpatrywała się w umowę z oczami pełnymi łez. Przez moment była pewna, że zostanie zwolniona! Co za ulga.

   – Dziękuję – wyszeptała, łamiącym się głosem. Świadomość, że ktoś ujrzał w niej potencjał, wprawiła ją w głębokie poruszenie. Pierwszy raz bowiem poczuła się doceniona. Ciężko pracowała na zaufanie szefowej i cieszyła się, że zostało to docenione.

   – Niedługo wyjeżdżasz z Sandrą na szkolenie z koloryzacji do Warszawy – oznajmiła Agnieszka, biorąc od dziewczyny podpisaną umowę. – Macie zarezerwowany hotel z pełnym wyżywieniem. Jedynie musisz dogadać się z Sandrą, żebyś mogła się z nią zabrać. Koszty za paliwo zwrócę jej, jak tylko wrócicie z fakturą. – Podała dziewczynie kartkę z terminem szkolenia oraz kwitek z opłaconym kursem.

   – Na weekend? – spytała Nina, z niedowierzaniem wpatrując się w kolorową kartkę.

   – Jakiś problem?

   Oczywiście, że miała problem! Nie mogła przecież zostawić Saby w mieszkaniu przez ponad dwa dni. To nie był kot, któremu wystarczyło dać zapas karmy oraz wody. Wiedziała, że rodzice jej nie pomogą. Siostry również nie miała co pytać, a Marta się do niej nie odzywała. Nie znała nawet żadnego sąsiada, którego mogłaby poprosić o przysługę.

   Czuła się załamana, jednak nie zamierzała tego po sobie pokazać. Dopiero podpisała umowę. Nie mogła w tak szybki sposób wszystkiego zaprzepaścić, ponieważ każdy na jej miejscu byłby wdzięczny za otrzymaną szansę na dalszy rozwój.

   – Absolutnie żaden. Jestem z całego serca wdzięczna za to, że pani we mnie uwierzyła i daje mi tak ogromne możliwości.

    – W takim razie przygotuj się i opublikuj filmik na swoim kanale. Dawno nic nie dodawałaś, a myślę, że zasługujesz na rozgłos. Pozwalam wykorzystać ci nazwę salonu. Możesz swobodnie przekazać widzom informację, że u mnie pracujesz.

   Czyżby Agnieszka wyczuła szansę na większy rozgłos? Nina miała nadzieję, że jej popularny kanał nie przeważył nad decyzją o jej zatrudnieniu. Tym bardziej, iż ukrywała swoją prawdziwą tożsamość. W końcu daleko jej było do znanych fryzjerów, robiących karierę na całym świecie czy chociażby samej Polsce. Ona była jedynie laikiem, pomagającym ludziom w ułatwieniu codziennej stylizacji włosów. Nie była też aż tak popularna, choć ostatnio jej filmiki maniakalnie pojawiały się na popularnych rolkach z TikToka.

   – Chce pani powiedzieć, że powinnam zaprosić widzów do salonu? – Wolała się upewnić.

   – Dokładnie. Im więcej zyskasz klientów, tym większe zdobędziesz doświadczenie. Dlaczego masz nie skorzystać z popularności, którą już masz? Czas wyjść ze skorupy. Dobrze ci to zrobi.

   Nie była tego taka pewna, jednak nie miała odwagi się sprzeciwić.

    – Nina ma męża, a mimo to zaprosiłeś ją do kina? – Upewnił się Filip, patrząc na przyjaciela jak na wariata. – Pogięło cię?!

   Kuba odłożył wysterylizowane narzędzia na miejsce i zaczął zasłaniać żaluzje. Choć studio dopiero się otworzyło, ich grafik był zapełniony na trzy tygodnie, a strona na Facebooku zyskiwała coraz większe zainteresowanie. Tatuaże stanowiły opłacalny biznes, dlatego nawet przez chwilę nie zastanawiał się nad otworzeniem studia w Zirowicach.

   – Jesteśmy znajomymi. Nie skreślę jej dlatego, że wyszła za dupka, który ją zranił – odpowiedział spokojnie Jakub, uważnie rozglądając się po ciemnym pomieszczeniu. Nie opuści salonu, dopóki nie upewni się, że panował w nim idealny porządek. – Każdy popełnia błędy.

    Filip zastąpił mu drogę. Miał zmartwioną minę.

   – To dlaczego nie zabierzesz do kina Olki? Też jest twoją znajomą, a jakoś nigdy nie przyszło ci to do głowy.

   – Wydaje mi się, że Nina jest bardzo samotna i nie ma przyjaciół. Nie chcę, żeby całe dnie spędzała sama i zadręczała się myślami o przeszłości.

   – Ale co cię to obchodzi? – Filip nie odpuszczał. – To jej przeszłość i to ona musi się z nią zmierzyć. Czeka ją rozwód, a to oznacza, że momentalnie powinna przestać cię interesować. Po co ci kłopoty? Mało ich miałeś przy poprzednim związku? Myślałem, że dostałeś nauczkę i więcej nie będziesz interesował się zajętymi dziewczynami.

   – Nina jest zajęta tylko formalnie. Nie mieszka ani nie spotyka się ze swoim mężem.

   – Skąd ta pewność?

   – Bo byłem świadkiem, jak ten dupek ją nachodził i go przegoniłem. Możesz skończyć to przesłuchanie? Zaczynasz mnie irytować.

   Filip uniósł dłonie i oddalił się w stronę wieszaka, z którego zabrał skórzaną, czarną kurtkę. Nie miał w zwyczaju mieszać się w relacje znajomych, jednak uważał, że małżeństwo Niny powinno być gwoździem do trumny jej relacji z Jakubem. Żaden porządny facet nie pisałby się na coś tak absurdalnego.

   Kuba, którego znał, w życiu nie spojrzałby na rozwódkę, a co dopiero na czyjąś żonę. Nie po tym, jak odbił narzeczoną kumplowi, ostatecznie kończąc ze złamanym sercem, ponieważ sam został zdradzony.

   – Zastanów się dwadzieścia, a najlepiej nawet sto razy, nim zdecydujesz się pójść z tą relacją o krok dalej. Wiem, że Nina zdobyła twoją sympatię i poruszyła coś, czego nie udało się innym dziewczynom, ale nie sądzę, by była odpowiednią partią dla ciebie. Jej brzemię może się okazać zbyt ciężkie do dźwigania i dobrze wiesz, o czym mówię.

   – Jesteśmy znajomymi.

   – Skoro tak mówisz. – Filip westchnął i skierował się w stronę wyjścia. – Do jutra.

   Kuba wpatrywał się jeszcze chwilę w drzwi, za którymi zniknął przyjaciel.

   Oczywiście, że miał wątpliwości dotyczące Niny i ich relacji. Chciałby całkowicie zrezygnować z kontaktu i o niej zapomnieć, ale zwyczajnie nie potrafił. Gdy tylko przypominał sobie o brutalnych słowach jej męża, odczuwał przypływ złości i pragnienie, by ją chronić. To było silniejsze od niego i nie zamierzał z tym walczyć.

   Dlatego też zamknął studio i ruszył do samochodu, by czym prędzej znaleźć się w domu. Musiał przygotować się na spotkanie z Niną i wziąć szybki prysznic. W końcu pozostały mu niecałe dwie godziny.

   „Jadę do domu i punktualnie o dwudziestej będę czekał pod klatką. Mam nadzieję, że się nie rozmyśliłaś" – napisał jeszcze do dziewczyny, nim odpalił silnik i odjechał.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top