23.❄"Co z nami będzie?"❄

Od świąt minęło parę dni, aż w końcu zbliżamy się do sylwestra.

Nikt nie pomyślał iż największym tematem od świąt będzie pechowa piwnica oraz psychopata, który wszystkich uwięził.

Jednak te wydarzenia pozwoliły im się bardziej zbliżyć, więc po części, dziękujemy Arnoldzie.

Gdyby nie zamknięcie Michaela i Luke'a, kto wie czy ta dwójka w końcu doszłaby do porozumienia. Znów Calum w jednym holu z Marcusem, także naprawili swoje relacje. Ciasne przestrzenie potrafią łączyć ludzi, moi drodzy.

Lecz teraz przejdźmy do tego niewielkiego hotelu, którego fundamenty na szczęście nadal stoją, a trzeba zauważyć iż Marcus w dalszym ciągu znajduje się w jego wnętrzu.

-Ashton! Trzęsiesz drabiną -Alison zgromiła blondyna wzrokiem, kiedy spojrzała na niego z góry. Irwin stał oparty o niewielką, metalową drabinę, co jakiś czas chichocząc z żartów zawartych w "Zbiorze żartów Marcusa". -Błagam, odłóż na chwilę tą książkę i pomóż mi z tymi balonami! -uniosła się, powoli schodząc z góry. Chłopak spojrzał na nią zasmuconym wzrokiem, po czym ostatecznie odrzucił książkę na bok.

-Ashton jak możesz tym rzucać! -nagle u jego boku pojawił się Marcus, który aż poczerwieniał na widok swojego dzieła, na podłodze. Ze zdenerwowaniem sięgnął po książkę, przypatrując mu się morderczym wzrokiem.

-Nie chciałem! To Alison mi kazała! -obronił się prędko, oczywiście zwalając całą winę na Ali, która jedynie ciężko westchnęła, kontynuując dekoracje.

Hotel był niewielki, a po incydencie z psychopatą, nie możliwe było żadne inne przygotowanie sylwestra w tak szybkim czasie, tak też postanowili zrobić go sami.
Alison zajmowała się dekoracjami, po które sama zeszła do piwnicy. Wolała już nie angażować w to Luke'a oraz Michaela po ostatnim incydencie.

-Marcus, nadmuchaj resztę balonów -chłopak od razu się skrzywił, kiedy tylko jego przyjaciółka wydała mu rozkaz, który nie do końca go zadowolił. Z westchnięciem na ustach, sięgnął po paczkę barwnych baloników, w tym samym momencie wyłapując w oddali Caluma, po czym od razu pobiegł w jego stronę.

-Cally, Alison kazała Ci nadmuchać balony -powiedział z perfidnym uśmieszkiem, wręczając mu niewielkie opakowanie. Hood popatrzył na niego niepewnie, marszcząc swoje brwi. -Też się dziwiłem że wybrała prawie Ciebie, ale najwidoczniej jesteś niezłym dmuchaczem -powiedział, otrzymując od Caluma zszokowane spojrzenie. Kiedy zdał sobie sprawę z tego co palnął, z nerwowym śmiechem na ustach, szybko czmychnął z jego widoku, chowając się za dużym fotelem.

-Czego tu? -Marcus mocno się wzdrygnął, kiedy ujrzał Susan Jones, która także kryła się za meblem. -To moja kryjówka. Nie mam zamiaru robić tych idiotycznych ozdób -burknęła z wyrzutem, robiąc naburmuszoną minę. -A teraz wynocha z mojego miejsca -dodała, po czym wypchnęła go, po za fotel.


W tym samym czasie, Michael także został zaprzęgnięty do przygotowań, co sprawiało mu czystą przyjemność. W ciele nastolatka, nadal tkwiło to paroletnie dziecko, które cieszyło się wszelkimi drobnostkami, a dekoracje urodzinowe czy sylwestrowe, należały do jego najbardziej ulubionych zajęć z dzieciństwa.

Luke nie do końca tryskał szczęściem, kiedy Alison przydzieliła go do wybierania tylko zielonych słomek, ponieważ Ashton ma przed nimi lęk. Zawsze kiedy je widzi, krzyczy że to węże. Ludzie mają różne pierdolce, więc nie wincie go za to.

W męczącej czynności, jednak wspomagał go widok radosnego Michaela, przez co aż robiło mu się cieplej na sercu. Być może u kogo innego irytowało by go takie dziecinne zachowanie, jednak nie u Clifforda.

Chwilowo zaprzestał swojej czynności, podchodząc bliżej kolorowowłosego.

-Mikey -mruknął niewinnie, obejmując go w talii, a swoją brodę oparł na jego ramieniu. Czerwonowłosy przymknął chwilowo oczy, kiedy poczuł ciepły oddech blondyna na swojej szyi. -Co z nami będzie? -szepnął smutno, mocniej wtulając się w jego ciało. Michael spuścił głowę, czując jak łzy powoli szklą jego oczy. Nie chciał znów go stracić, płakać z tęsknoty i obarczać swoimi problemami Alison, która nigdy nie potrafi odmówić mu pomocy.

Najbardziej bał się iż jego psychika nie wytrzyma kolejnego rozstania, przez co wróci do dawnego stanu, za nim poznał Ali. Kiedy czuł się samotny i niekochany, a każdy dzień był tylko schodkami do ostatecznego dnia, zakończenia wszystkiego. To wtedy pojawiła się Alison, ratując go od największego błędu w jego życiu. Przeżył dzięki niej, zyskał cudownych przyjaciół i tak po prostu miałby ponownie powrócić do depresyjnego stanu przez Luke'a?

Odpowiedź mieszana. Nie potrafił stwierdzić kto jest dla niego ważniejszy, i wcale nie było to przez jego niezdecydowanie. W jego rozumowaniu nie istniało coś takiego jak stawianie przyjaźni oraz miłości na pierwsze i drugie miejsce.

Każdego starał się traktować tak samo. Nie wyobrażał sobie dalszego życia bez paczki przyjaciół i Luke'a u jego boku.

Pewnym było iż na pewno nie pozwoli, aby ich drogi znów się rozeszły.

-Hej -szepnął troskliwie, odwracając go twarzą do siebie. Kiedy spostrzegł na jego policzkach, mokre stróżki łez, od razu pożałował iż znów zaczął ten drażliwy temat, jednak także Luke nie chciał ponownie go tracić, lecz ustalić idealny plan, aby być jak najbliżej siebie.

Delikatnie starł z jego twarzy łzy, za pomocą swego kciuka. -Przepraszam Mikey, wiesz że nie chcę Cię stracić, dlatego musimy wszystko ustalić, abyśmy nie musieli przejmować się cholernymi kilometrami -powiedział łagodnie, gładząc dłonią, jego rozgrzaną twarz.

Michael skinął głową, pociągając lekko noskiem, następnie czując jak Luke łączy ich usta w krótkim, lecz wiele znaczącym, pocałunku. Pełnym troski i szczerych uczuć. -Zrobię wszystko, abym mógł przyjść do Ciebie w każdej chwili i Cię poprzytulać, wyjść z tobą na głupie zakupy czy do kina. Chcę robić każdą tą zwykła czynność, która z tobą stanie się niezwykła -uśmiechnął się w jego usta, po czym mocno go przytulił.

Michael wierzył we wszystkie jego słowa i pragnął aby stały się one prawdą.






























----

Województwo śląskie pozdrawia i oficjalnie zaczyna ferie!

O TAK

A Ci co jeszcze się męczą, DACIE RADE ROBACZKI!

A więc, dwa tygodnie wolnego pozwala mi na ukończenie, lub przynajmniej nadrobienie zaległych rozdziałów w Locked, oraz innych ff (napiszcie na czego rozdział najbardziej czekacie, to się wezmę do roboty)

Także chcę naoglądać się seriali, ale nie wiem co, jak na razie ubolewam po skończeniu Yuri on ice (akurat anime, ale wyczepiste w kosmos)

POLECICIE MI COŚ ROBACZKI??? :( (wszystko oprócz skamu i teen wolfa)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top