Rozdział 18
Poszłam do zbrojowni jakiś czas później i zobaczyłam, że Legolas pogodził się z Aragornem. Razem przygotowywaliśmy się do walki, gdy nagle zjawił się Gimli. Jego zbroja była bardzo długa i ciągnęła się za nim po ziemi.
- Przyciasna w pasie- skomentował, co wywołało ogólne rozbawienie.- A ty się nie zbroisz, Livien?
- Nie martw się o mnie, Gimli. Dam sobie radę.
- Właściwie, mam coś dla ciebie- zaskoczyły mnie słowa Legolasa.
- Doprawdy?- uiosłam pytająco brew.- A cóż takiego?
- Sama zobacz- uśmiechnął się z przekorą.- Poprosiłem o to jeszcze w Rivendell, jako niespodziankę dla przyjaciółki.
Sięgnął po długi przedmiot zawinięty w ciemny materiał i odwinął go. Ukazał mi się elegancki miecz o zakrzywionej rękojeści i krótszym ostrzu obronnym.
- Niesamowity!- wzięłam miecz do ręki.- Ale... wygląda znajomo.
Zastanowiłam się nad tym chwilę. Obróciłam go w ręce, by poczuć jego ciężar i wtedy mnie olśniło.
- To niemożliwe!- krzyknęłam, zwracając się do Legolasa.- Ostatnia mithrilowska stal z Gondolinu?!!
- Ta sama, z której wykonano naszyjnik Miriam i miecz Ariena- potwierdził.
Zaczął rozmowę z Aragornem, a ja wróciłam do podziwiania daru.
Jednak po chwili, w głowie zapaliła mi się lampka ostrzegawcza.
- Legolasie- odwrócił się zdziwiony.- Skąd wiesz o naszyjniku Miriam i mieczu Ariena?
- Ach, to...- zmieszał się, pochylając głowę.- Ojciec opowiadał mi o Pani Strumieni i wojowniku, który jej strzegł. Kobieta miała na imię Miriam i posiadała magiczny naszyjnik, dzięki któremu potrafiła czytać w ludzkich sercach. Mężczyzna zaś nosił przy boku miecz, który zabijał tylko niegodziwców. Nigdy nie zdradził swojego imienia, ale później wsławili się w wielu bitwach, aż w końcu Pani Strumieni zginęła u boku swej przyjaciółki pod Gundabadem. Legendarny miecz i jego właściciel przepadli bez wieści, a amulet Miriam został przekazany w ręce Lorda Elronda, który za zgodą Białej Rady i jednego z towarzyszy Miriam, wykorzystał go do niesienia pokoju w Śródziemiu. Rozpoznałem jednak Ariena, gdy uważnie mu się przyjrzałem w Lorien.
- Thranduil ci o tym powiedział?- zamurowało mnie.- Ale... On zawsze nienawidził Miriam i Ariena.
- To prawda. Ale Miriam zginęła u boku mojej matki, a ona była wszystkim dla władcy Leśnego Królestwa- uśmiechnął się smutno.
Dalszą rozmowę przerwał nam dźwięk rogu.
- To nie jest róg orków!- Legolas popędził schodami do góry.
- No cóż...- pognałam za nim.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top