1️⃣

- Nie wiem czy to dobry pomysł, aby zatrudniać tego dzieciaka u mnie- odrzekłam.

- Wiesz, że jesteś mi dłużna w taki sposób mi to wynagrodzisz- odpowiedział przekonująco Tony.

- To jedyny powód, dla którego go zatrudnię- powiedziałam bezradnie. Stark przejął prawa opiekuńcze nade mną kilka miesięcy po śmierci moich rodziców. Pomógł mi założyć firmę i co najważniejsze- odnaleźć moją starszą siostrę, Jessice. Po tym co dla mnie zrobił, oznajmiłam mu, że jestem mu dłużna do końca życia.- ale i tak tylko to nie spłaci tego długu.

- Spłaci. To dla mnie bardzo ważne.

- Dlaczego?

- Może niedługo T.A.R.C.Z.A ci o tym powie, na razie nie mogę ci tego zdradzić.- odpowiedział Stark.

- No dobra.

-To młody, stawi się u ciebie w biurze, jutro o 16- powiedział szczęśliwy Tony.

-Powtórz, jak nazywa się ten dzieciak?

-Peter Parker.

***

-Panno Jones, w recepcji czeka jakiś chłopak, który uważa, że jest pani chłopakiem- oznajmiła mnie moja asystentka Olivia.

- Oh...- westchnęłam przypominając sobie co zrobiłam wczoraj, gdy byłam pod wpływem alkoholu- Jak dużo wczoraj wypiłam? Dobra, mniejsza z tym. Powiedz mu, że jedna noc nie oznacza od razu związku i ma tutaj nigdy więcej nie przychodzić.

- Dobrze panno Jones- odrzekła Olivia.- o, i jeszcze jedno. W recepcji jest też dziewczyna, która twierdzi, że jest twoją najlepszą przyjaciółką.
- Jedyną moją przyjaciółką jest moja siostra- odpowiedziałam.- jeżeli to nie ona, to powiedz tej dziewczynie, by wyszła razem z tym chłopakiem i nigdy nie wracała.

- Oczywiście panno Jones. A jeżeli chodzi o twoją siostrę, zaraz zjawi się w twoim biurze.

- Okej, możesz już iść- odpowiedziałam, po czym ruszyłam do swojego biura. Wiedziałam, że Jessica przyjdzie po pieniądze, albo coś podobnego.

***
-Potrzebuje...- zaczęła Jessica, wchodząc do mojego biura.

- Pieniędzy? Adwokata? Kryjówki?- zapytałam.

- Pieniędzy- odpowiedziała.

- Ile?

- Trzy tysiące.

- Okej- odpowiedziałam, po czym podeszłam do sejfu, w celu wyciągnięcia kwoty.

- Oddam wszystko co do gorsza, jak tylko będę mogła- odparła czarnowłosa.

- Nie musisz- odpowiedziałam podając jej plik pieniędzy w kopercie.

- Muszę.

- Nie musisz. Jesteś moją siostrą.

- To nie ma znaczenia. Za dużo dla mnie robisz. Muszę jakoś ci się odwdzięczyć- odparła stanowczo.

- Po prostu na siebie uważaj.- odpowiedziałam.

- Oddam te pieniądze nie długo.- odrzekła Jess i ruszyła w stronę drzwi- Pa!

- Uważaj na siebie!- odpowiedziałam jej. Za każdym razem gdy Jess opuszczała moje biuro, bardzo się o nią martwiłam. Może jest już dorosła, ma "supermoce" i zna się na życiu, jednak często podejmuje pochopne decyzję. Czasem zachowuję się jakbym była jej mamą. Choć nie chciałabym nią być. Po tym wszystkim, nie mogę uwierzyć, że ta kobieta była moją matką. Oni zmienili ją. Na gorsze.

Na najgorsze.

***

-Panno Jones, za piętnaście minut pan Parker przyjdzie na spotkanie w sprawie pracy- oznajmiła mnie Olivia.

-Dobrze, pamiętam o tym. Jak przyjdzie zaprowadź go do mojego biura.- odpowiedziałam.- O, i prześlij nowe faktury do Starka.

-Dobrze panno Jones- odpowiedziała i poszła zrobić, to co miała.

Udałam się do mojego biura po to by jeszcze raz sprawdzić informacje na temat tego młodego. Zero informacji od S.H.I.E.L.D. Tak jak ostatnio. Albo Tony zrobił coś, żebym się o tym nie dowiedziała, albo S.H.I.E.L.D schowała te informacje lepiej niż inne. Jednak mniejsza z tym.

- Szesnastoletnia sierota, kujon, nerd, wychowuje go ciocia, z ryja nawet spoko, ale trochę przegryw. Ciekawe czy w ogóle ma przyjaciół- powiedziałam do siebie po cichu.

Kilka minut później usłyszałam pukanie do drzwi.

-Proszę!- powiedziałam trochę głośno. Drzwi otworzyły się, a do pomieszczenia wszedł wysoki brunet.- Peter Parker, tak?

-T-tak- odpowiedział przestraszony.

- Usiądź- powiedziałam wskazując na krzesło, które stało na przeciwko mojego biurka.- Jak już pewnie wiesz, zatrudniony jesteś od razu, ale na staż- powiedziałam, na co chłopak kiwnął głową.- Więc, jak myślisz, co byś mógł robić w mojej firmie?

-Yyyyy... mógłbym sprzątać?- odparł zakłopotany nastolatek. Zaśmiałam się , a brunet zawstydził się i na jego twarzy pojawiły się rumieńce.

-Tony Stark powiedział mi, że jesteś bardzo inteligentny i zdolny- skłamałam. Stark powiedział tylko, że chłopak jest niezdarny. Peter zdał sobie sprawę, że komplementowanie innych nie jest podobne do Starka- ale też niezdarny- teraz już nie skłamałam.- Na razie muszę to przemyśleć, a w tym czasie moja asystentka Olivia oprowadzi cię po firmie.

-D-dobrze- odrzekł chłopak.

***

Olivia oprowadzała Peter'a po firmie, a ja myślałam co on może robić w tej firmie. On ma szesnaście lat, nie mogę dać mu za trudnej roboty. Nie wiem co robił u Starka, gdyż ten nie chciał mi tego zdradzić. Jeszcze raz sprawdziłam jego dane. Coś nowego. Coś z S.H.I.E.L.D. Nie wierzę...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top