|2| Zdziwienie, goal i przeprosiny
>>>Mary<<<
Światło poraziło moje oczy, kiedy się obudziłam. Moja głowa i nos przestały boleć. Brzuch nie bolał. Żebra były całe. Co się stało? To był jakiś sen? Spojrzałam na koszulkę, która była cała we krwi. Czyli to jednak nie sen. Ale jak to się zagoiło? Miałam prawdopodobnie złamane żebra, coś popękane w brzuchu, a moja twarz pewnie przypominała rozjechanego kota. Dotknęłam opuszkami palców brwi, ale nic tam nie było. Dotknęłam nosa, który też był na swoim miejscu. Ile ja spałam że wszystko się zagoiło? Szkolna pielęgniarka weszła do mnie niosąc mój plecak i ramoneskę. Zmarszczyłam brwi. Jestem cały czas w szkole?
-Co się stało? Ile byłam nie przytomna? gdzie Chris, Derek i Mason?- strzelałam pytaniami jak z automatu.
-Spokojnie. Byłaś nieprzytomna jakieś 15 minut.- pani Hemmings uśmiechnęła się ciepło, ukazując rząd białych zębów. Jej syn Luke z mojej klasy był jej małą kopią w ciele chłopca. (od aut.-nie pamiętam jak wyglądała mama Luke'a więc no...) Związała swoje długie blond włosy w wysokiego koka, błękitne oczy jak niebo, pomalowała lekko na różowo, nałożyła również tusz do rzęs, a usta pomalowała czerwono-matową pomadką. Na mlecznych policzkach miała róż. Po prostu wyglądała cudownie. Jak zwykle. Do tego jest sympatyczna i miła. Zazdroszczę Luke'owi takiej wspaniałej mamy. Nie to co moja.
-Co? 15 minut? Ale miałam obrażenia... poważne. Jak to się zagoiło? Miałam rozciętą brew. To nie możliwe.- powiedziałam dziwnie się na nią patrząc.
-Wszystko jest możliwe.- powiedziała, a do jej gabinetu wpadli Louis, Luke(brat Lou), Mason, Derek i Chris. Chris miał wielkie i sine limo pod okiem.
-O boże! Co ci się stało?!- wstałam podbiegając do niego i oglądając jego oko.
-Jak ty...?- Derek'owi oczy wyszły z orbit, kiedy spojrzał na mnie widząc że już nic mi nie jest.
-Pobiłem Stylesa.- odpowiedział lekko.
-Co?! Po co?!?- wrzasnęłam na niego.
-Nie powinnaś go bić.-powiedział twardo
-Co!?!? Chyba za mocno cie walnął w tą głowę. Obraził ciebie i Mason'a. Nie będę dupkowi na to pozwalać. To że jest starszy, nie znaczy że będzie was wyzywał.- powiedziałam ostro, patrząc Chrisowi w oczy.
-Poradził bym sobie.- warknął
-Byś się popłakał. I gówno by z tego było. Widziałam jak łzy zebrały się w twoich oczach. Wiem że nienawidzisz jak ktoś obraża twoją karnacje.- powiedziałam i spojrzałam na Derek'a który wpatrywał się w Chris'a z uwielbieniem. Jeszcze tego brakowało. Świetnie.
-Skończcie te dziecinne kłótnie i chodźcie na w-f okej?- Mason przerwał naszą jakże miłą wyminę zdań. Chris spojrzał na niego wkurwiony i wyszedł przez drzwi ledwo widząc coś przez napuchnięte oko. Derek z masonem wyszli za nim. Ja wzięłam swój plecak i kurtkę i ruszyłam przed siebie. Za mną poszli Luke i Louis.
-Mary?- dobiegł mnie głos młodszego szatyna o niebieski oczach.
-Tak? o co chodzi?- zapytałam odwracając się w jego stronę.
-Wszystko w porządku? Już nic cię nie boli? Jak żebra i brzuch? -zapytał z troską w oczach.
-Jak widać. Już dobrze. A co twój brat zrobił z Harrym?- jego imię ledwo przeszło mi przez gardło.
-Uspokoił, i wysłał do dyrekcji i na lekcje.- odpowiedział.- Poniesie konsekwencje. Ty pewnie też za pobicie- zaśmiał się pod nosem.- Poza tym masz mocne uderzenie.- pochwalił mnie i wyminął idąc w stronę szkolnej kafejki. Ja natomiast ruszyłam na boisko gdzie widziałam moja klasę grającą w nogę.
-Hej Mary! Jak się czujesz?!- dziewczyna Luke'a, Annie podbiegła do mnie miło się uśmiechając. Zaraz po niej przybiegły Isabelle, Juliet i Kate. Lubiłam je... może były jak siostry. No nie może, a tak. Uwielbiałam je. Jako jedyne dziewczyny z mojej klasy i szkoły. Chyba jako jedyne nie śliniły się na widok Chrisa.
-Patrz... tam jest Styles. Czemu nic mu nie jest? Mam poprawić?- Isabelle jak zwykle była... no jest sobą. Zawsze staje w naszej obronie. Tak samo jak ja.
-Nie masz obrażeń?-Kate zagadnęła i zaczęła lustrować mnie wzrokiem od góry do dołu.
-Już nie. To dziwne nie sądzicie?- Isabelle poprawiła swoje cynamonowe włosy i wzruszyła ramionami. Jest siostrą Masona. Mają podobne włosy i tylko to. Poza tym kompletnie się różnią. Może poza nazwiskami, ale to taki szczegół.
-Taa... dziwne- Juliet zabawnie zmarszczyła nos, jak zawsze kiedy nad czymś duma.
-Idziecie grać? Mary chodź! Potrzebujemy cię! Gramy z drugą klasą!- Hemmo krzyknął z boiska, a piłka pofrunęła w moją stronę. Przyjęłam ją i odkopnęłam. (od aut.- nie znam się zbytnio na nożnej więc no.. tak...pisze dalej xx) Kate związała włosy w koka i też pobiegła na boisko. Jej brązowe włosy lśniły na słońcu, a w zielonych oczach widziałam iskierki radości jaką sprawiała jej gra. Moje oczy musiały wyglądać podobnie, gdyż tez uwielbiałam football. Nauczyciel w-f'u, pan Cowell zagwizdał gwizdkiem i zebrał wszystkich uczniów którzy mieli teraz w-f. Isabelle i Juliet usiadły na ławce, ponieważ nie lubią grać. Annie i Kate pojawiły się koło mnie czekając aż nauczyciel coś w końcu powie.
-Hemmings iii... no dobrze Simon... wybierajcie- Simon klasowa ciota, przydupas i jeleń... szkoda gadać.
-A więc... biorę Derek'a chodź stary- Derek złapal Chrisa za rękę i pokręcił lekko głową na nie, będąc przerażonym perspektywa grania z Simonem.
-Musisz...- Ashton (?) Irwin powiedział mu na ucho, kiedy mój przyjaciel ruszył nie pewnie.
-Annie słońce chodź do mnie- Luke zabawnie poruszał brwiami a moja klasa wybuchnęła wspólnym oooooo, natomiast drugoklasiści zaczęli prychać i przewracać oczami, na co się zaśmiałam. Simon wziął jeszcze biedną Kate, Jade z drugiej, Clarie, Nathaniela, Victora, Ashtona i Daniela. Natomiast ja, Harry o zgrozo czemu muszę być z nim w drużynie, Chris, Mason,Jase, Calum i Mike wziął Luke. Stanęłam na ataku. Harry ustał mnie jako drugi atakujący. Prychnęłam tylko i gra się rozpoczęła. Gra toczyła się 45 minut. Luke sfaulował Simona, na co wybuchnęłam głośnym śmiechem. Nasza drużyna wygrała 10-4. Simon szedł. poobijany a ja ledwo powstrzymywałam śmiech. Usłyszałam głos Chris'a, który nie był skierowany do mnie, więc poszłam w stronę szatni.
>>>Derek<<<
-Derek?! Zaczekaj maluszku- powiedział łapiąc mnie za rękę i ciągnąć na tyły szkoły. Spojrzałem na niego zdziwiony i lekko się przestraszyłem. Może on się domyślił że jestem gejem i teraz mnie pobije? Albo ktoś mu powiedział, że się w nim zakochałem? Moje ciało się spięło, co Chris zauważył.
-Spokojnie... nic ci nie zrobię.- powiedział uspokajającym tonem, gładząc opuszkiem kciuka moje kostki na dłoni. Rozluźniłem się trochę, wchodząc z Chrisem na tyły szkoły. Jest tu szaro i ponuro. Jest dużo podpisów osób i nieznanych nikomu dat. Na ziemi leżą niedopałki papierosów. Ale czego można się spodziewać jeśli liceum i gimnazjum jest złączone? Chris posadził mnie na małej, drewnianej ławeczce która tam stała, siadając obok.
-Mam ci coś do powiedzenia Derek... mam nadzieje że nie uciekniesz z krzykiem.-powiedział lekko drżącym głosem. Przestraszyłem się, o co może chodzić? Widząc że nie odpowiem, ciągnął dalej:
-J-jestem gejem... i-i ty m-mi się p-podobasz.- powiedział spuszczając wzrok. Ja spojrzałem na niego zszokowany. Mój przyjaciel, którego kocham od 6 klasy, powiedział że jest gejem i że mu się podobam. Jeśli to sen nie chcę się z niego budzić. Przysunąłem się do niego i wtuliłem w jego kletkę piersiową, zaciągając jego zapachem. On otulił mnie szczelnie ramionami, tuląc mocno.
-Ja też jestem gejem.. i ty mi podobasz się od cholernej szóstej klasy- szepnąłem w jego koszulkę. Czemu on musi być taki wysoki? Przy nim jestem karłem. Pewnie dlatego mówi na mnie maluszek.
-Będziesz moim chłopakiem?- wymruczał w moje włosy, na co ja kiwnąłem głową energicznie, nie mogąc wydusić z siebie słowa. On odsunął się na milimetry i pocałował mój nos, na co zarumieniłem się, uśmiechając szeroko.
>>>Mary<<<
Przebrałam się w normalne i czyste ubrania które wyjęłam z szafki. Usłyszałam kroki za mną, więc się odwróciłam. Harry szedł w moja stronę, ze skruchą w zielonych oczach. Momentalnie się spięłam, przyciskając plecy do szafek.
-Mary... chciałem cie przeprosić. Za to że oddałem i połamałem żebra, i że wyzywałem twoich przyjaciół.- powiedział spuszczając wzrok na swoje stopy, a mnie dosłownie zatkało. Czy on właśnie mnie przeprosił? ON!?!?! Ten który mnie pobił?!?
-Gdzie jest prawdziwy Harry i co z nim zrobiłeś?- zapytałam nie poważnie, na co kąciki jego ust poszły w górę.
-Serio przepraszam...-powiedział łagodnie. Jak nie on. Nie mogłam przyswoić tego co do mnie mówil. On serio mnie przeprasza.
-Mam ciężki dzień... rozumiesz?- spojrzał mi w oczy. w jego zielonych oczach widziałam przebłyski czerni. Normalny człowiek tak nie ma. Postanowiłam nie drążyć tematu.
-No dobra... ale przeprosisz jeszcze Chris'a i Mason'a- powiedziałam
-No dobra... to pa.- powiedział i odszedł. Ja ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych, słysząc szepty i głosy wszystkich osób ze szkoły. Nie rozumiem co się dzieje. Korytarze są już puste, ponieważ jest po dzwonku. Wyszłam na dwór, a fala zapachów odurzyła mój nos powodując odruch wymiotny. Kiedy już ,,przyzwyczaiłam" się do zapachów, wyczujcie tu ten sarkazm, obejrzałam się do okoła. Mój wzrok był wyostrzony, podobnie jak słuch. Słyszałam jak mrówki chodzą po ziemi, widziałam kwiaty rozkwitające na drzewie. Słyszałam stukanie, jakby tysiące serc dookoła. Czułam słodki i metaliczny zapach. Jak krew. Poczułam zapach zgnilizny. Jakiś blady chłopak, o białej cerze i czarnych włosach, tak właśnie śmierdział. Zgnilizną. Nie wiem czemu, ale chciałam się na niego rzucić. Zamiast tego, przeszłam obok zaciskając pięści i zaciskając szczękę. Po kilku minutach marszu w końcu weszłam do domu widząc mojego starszego brata na kanapie, nad jakąś laską. Był bez koszulki i spodni w samych bokserkach. Fuj. Nie dość że muszę go oglądać w samych gaciach przy śniadaniu, to jeszcze teraz... uhg..
-Jake! Opamiętaj się i strać swój pierwszy raz w swojej sypialni!!- ryknęłam a jego plastik pisnął.
-Kim ty jesteś?!- wrzasnęła Tiffanie. Największy plastik szkoły.
-Nie twój interes dziwko. Jake ubierz się. Musimy pogadać.- powiedziałam załamana jego postawą i wyszłam. W dodatku ile on ma kurwa lat? Żeby już kogoś ruchać. Ja jego z kim ja żyje?
xxx
Dedykt dla justalittleidiot która wspiera mnie mentalnie i sms'owo, tak jak i Kasia i Marcel... ale ich nazw nie pamiętam ;_; Cri :') Co sądzicie???
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top