Chapter 20
-Nie wiem co dokładnie czuję, ale już nie jest tak jak przedtem-jego ledwo słyszalny szept był dla mnie jak przez sen. Jak by to nie była prawda. Mówił nerwowo. Sprawiało mu to trudność Ból.
-Nie wiem co mam zrobić.Nie wiem czy między nami coś będzie. To jest dla mnie nowa i dziwna sytuacja.Jak wyznaałeś mi miłość to dziwnie się poczułem. Muszę-ę się przyzwyczaić...
-Csiii. Nie musisz mi tego mówić
-A-Ale chcę. To nie jest w porządku, że nadal chcesz się ze mną za-adawać.
-Lixiee nie ma powodu przez, który miał być Cię zostawić. Nie płacz już, bo głowa będzie cię boleć i będziesz mieć katar. - podałem młodszemu chusteczki i przykryłem kąłdrą. Wydmuchał nos.Wtulił się we mnie.
-Biniiee...
-jestem. Spróbuj zasnąć.
Boże.
Namieszałem mu w głowie.
-Nie jestem śpiący-przełknął ślinę-Chyba wiem jak się czujesz.
-Teraz?
-Nie. Jak widzisz mnie z Jen.
Szittt.
-Jak teraz spędzasz czas z Jisoo to, masz rację, jestem zazdrosny.Bo kiedyś wszystko mi mówiłeś. Od kilku dni nie jesteś sobą, a ja nie wiem o co chodzi. Nie ufasz mi już? Czy chodzi o mnie?O Jisoo? Przecież ja też z nią rozmawiam i widzę że macie jakąś tajemnice...Po prostu źle się z tym czuję.
-Nie mogę Ci tego powiedzieć. Nie mogę. Nie jestem w stanie.Kiedyś się dowiesz obiecuję. - szepnałem i mocniej przytuliłem chłopaka.
Skurcz żołądka. Ból głowy. Gula w gardle. Strach. Złość. Troska.
To się czuję kiedy nie chcesz komuś złamać serca.
I pomimo tego, że go okłamie, to nie jest w stanie powiedzieć prawdy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top