Rozdział 25 [2]

-Lubię taką pogodę.- zaśmiałem się.

Od dwóch dni jesteśmy na wakacjach na Hawajach.

Harry aktualnie robił dla nas coś do schrupania, a ja kończyłem swoje rysunki zrobione specjalnie dla dzieci.

-Musimy tu kiedyś dzieciarnię zabrać.- pokiwał głową mój mąż.

-Załatwiłeś te papiery?- zmieniłem temat.

-Tak, wszystko już jest przygotowane i czeka na nas u Aarona. Dziecko przyjedzie do nas w wieku czternastu lat. Teraz ma coś koło ośmiu więc spokojnie. I nie widziałem go, wiem że to chłopiec i tyle. A i ma na imię Blu. To w języku jego wioski znaczy farciarz czy coś takiego.- Brunet postawił obok moich prac miskę z tostami.

-Dziękuję.- posłałem mu buziaka.

-Będziemy mieli dużą rodzinę.- zaśmiał się, siadając obok mnie

-Co ty. Piątka to wcale nie jest dużo.- prychnąłem sarkastycznie.

-Uwielbiam masze dzieci.- zaśmiał się.

-Chcesz im przywieźć kolejnego bobasa, co?- przejrzałem go.

-Dokładnie Lou.- wciągnął mnie na swoje kolana całując.

-Ostatnie.- pogroziłem mu palcem.

-Zobaczy się.- zaśmiał się, ściągając ze mnie koszulkę, a ja odpiąłem pasek jego spodni.

-Serio Harry, nie chcę wyglądać jak balon.- spojrzałem na niego.

-Powinieneś się cieszyć że nasze małe kopie będą biegać po świecie i go podbijać.- zaśmiał się, zdejmując moje dresy wraz z bokserkami, uwalniając tym samym mój ogon, którym od razu złapałem za jego nardgastki, odpychając je od swojego ciała.

-Nie dotykasz w takim razie.- zarządziłem, nie przejmując się rozciąganiem czy czymś i nabiłem się od razu na jego krocze.

-Och kurwa.- jęknął.

-Coś mówiłeś Harry?- spytałem z uśmieszkiem, kręcąc biodrami.

-Zupełnie nic Lou.- odchylił głowę do tyłu, a ja przyssałem się do jego szyi, pieprząc się na jego kutasie.

-Zastanawiam się tylko... Od kiedy to ja robię za tego uległego.- odparł po chwili.

-Od teraz.- robiłem mu malinki, doprowadzając i jego i siebie do szaleństwa.

Nasze jęki i ciężkie oddechy mieszały się z szumem oceanu i szelestem liści, więc wszystko wydawało się magiczne i tum samym intwnsywniejsze i przyjemniejsze.

****************

Trochę się zagapiłam xD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top