Rozdział 27

Minęły dwa miesiące od kiedy zostałem wywieziony z Londynu do Los Angeles i sprzedany do jakiegoś burdelu.

Ojciec to najgorsze zło jakie mnie spotkało.

Najzwyczajniej w świecie mnie tu przywiózł i sprzedał by zarobić.

-Już w porządku Lou?- Maddie, jedna z 'dziwek' która trafiła tu w podobny sposób jak ja potarła moje plecy.

-Nie...- zaszlochałem z głową w muszli klozetowej.

Od kiedy tylko tu trafiłem ciągle wymiotuję i chyba mam podejrzenia czym to jest spowodowane.

Jestem za młody, cholera.

-Ja się nie dziwię że dostałeś prawo do siedzenia tylko u siebie w pokoju i nikt do ciebie nie przychodzi. Też bym tak chciała. Ci faceci są obleśni.- skrzywiła się, wycierając moją twarz ręcznikiem.

-Muszę iść do lekarza, Maddie.- jęknąłem, kładąc się na obrzydliwie różowym dywanie w łazience dziewczyny.

Najlepsze jest to że ona nienawidzi różowego.

Po prostu spodobał jej się ten dywan.

-Też myślisz tak jak ja, prawda? Twój Harry cię zapylił?- spytała, pomagając mi wstać.

-Dokładnie.- załkałem, przytulając się do wysokiej dziewczyny.

To nie była moja Kitty, ale lepsze to niż nic.

-Wytrzymasz tutaj aż się urodzi niunia i jesteś wolny, kochanie. Nie będą cię tu trzymać.- pocieszyła mnie.

-I gdzie pójdę spłukany?- wytarłem oczy rękawem zielonego sweterka który raził mnie w oczy tak bardzo że wolałbym by był różowy jak ten dywanik.

-Mam oszczędności, ja pomogę tobie, a ty pomożesz mi. Zgoda?- potarła moje uszy, prowadząc mnie do wyjścia i kierując do zarządu.

-Sprzedali nam cholernego, ciężarnego kota, do chuja pana!!! Oszukali nas!!!- wrzeszczał Jack, dyrektor tej placówki.

-Zamknij tą mordę, durny alfonsie i sprowadź tu ginekologa.- warknęła do niego Brigitte, jego żona, alkoholiczka.

Oboje mieli problemy.

-Nie mów mi jak mam żyć kobieto!- warknął, ale w końcu zadzwonił po kobietę o imieniu Mandie.

-Marsz do swoich pokoi.- warknęła Brigitte do mnie i Mads, co posłusznie zrobiliśmy.

Tu za nieposłuszeństwo dostawało się pasem z kolcami po plecach.

Na szczęście mój tata zadbał o to i sprzedał mnie tu tylko dlatego że nie chciał mnie od swoim dachem, a nie dla wykorzystywania mnie do łatwego pieniądza.

A ja kiedyś chciałem tak pracować.

****************

No cóż...

Harry strzelił gola.

Zgadujcie płeć 😊

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top