Bonus: Halloweenowy królik
SindyHaotori ~ jako Jimin (kto by się tego spodziewałXD)
Ja ~ jako Jungkook
| WCALE NIE DZIEŃ ZA SZYBKOXDD|
Pov. Jimin
Mój kochany Jungkookie musiał dziś zostać w domu. Przeziębił się i już kolejny dzień leżał w łóżeczku wśród sterty chusteczek. Oczywiście dbałem o niego jak mogę. Do tego dziś Halloween, a on musi się wygrzewać. Wymyśliłem mały plan, aby nie był smutny! W końcu będę najlepszym chłopakiem na świecie.
Ubrany w strój wampira wsiadłem do samochodu. Napisałem jeszcze szybką wiadomość do Hoseok'a. W końcu ta banda popaprańców musi mi pomóc. Odpaliłem auto, uśmiechając się pod nosem. Myślę, że spodoba się Kookiemu.
Ostatnio spędzaliśmy mało czasu. Ciągle wyganiał mnie z pokoju. Mówił, że nie mogę się zarazić, bo jestem bardzo potrzebny w firmie. Miał rację... Ale korporacja jest niczym w porównaniu do niego. Jest najważniejszy.
Spojrzałem w lusterko, śmiejąc się pod nosem. Wyglądałem dość komicznie. Oby żaden z pracowników mnie nie rozpoznał, bo to będzie istny kabaret. Ruszyłem samochodem w kierunku pobliskiego marketu. No Jimin, dawaj dawaj. Nie ma co się wstydzić... To tylko sklep... Prawie każdy jest przebrany, dam radę!
Musiałem kupić dość duży wodopój dla naszych gości. Oczywiście jedzenie przyniosą oni. Zastanawiam się w co przebrać mojego skarba... Muszę coś wymyślić. Królik byłby zbyt oczywisty. Chociaż... Wyglądałby mega uroczo. A walić, będę się powstrzymywać jeszcze trochę. Kochanie zdrowiej szybciej! Chim Chim czeka!
Pov. Jungkook
Nienawidzę być chory! Gdyby tylko ktoś wymyślił na to niezawodne lekarstwo, oddałbym za nie swoje dziewictwo! A chwila, jak go nie mam.. Ups?
Leżałem w łóżku z herbatką. Nie mogłem się ruszać jak i oddychać. Mój nos był zatkany, a przy okazji oczy mi łzawiły. Zużyłem chyba cały zapas chusteczek, który zdrowej osobie starczyłby przynajmniej na rok! Naprawdę! Chociaż dobrze, że kaszel i ból gardła przeszły, bo były o wiele bardziej męczące, niż katarek. Swoją drogą, on POWOLI mija!
Takie siedzenie w domu, bywa bardzo męczące, a zwłaszcza, gdy nie ma się co robić. Obejrzałem chyba z trzy dramy, prześledziłem losy bohaterów i sporządziłem plany wydarzeń, a dalej się nudzę. To okropne uczucie zaczęło mnie wypełniać, przez co zrobiłem się smutny. Przez łzawiące oczy zachciało mi się płakać, lecz powstrzymałem to, bo.. kichnąłem. Szybko zatkałem chusteczką nos, by nie pobrudzić kołdry. Poza tym, powinienem w końcu ruszyć swe cztery litery i zacząć sprzątać ten cały syf, a to chyba najlepszy moment.
Z przypływem dziwnych sił na sprzątanie, wstałem wolno z łóżka. Nie chciałem zemdleć, ani nic.. Rozejrzałem się po sypialni, która wręcz tonęła w zużytych chusteczkach i opakowaniach po lekach. Westchnąłem cicho i zacząłem sprzątać, póki przed oczami nie pojawiło mi się jedno pytanie.. Kiedy wróci Jimin?
Pov. Jimin
Zaparkowałem przed domem. Szybko chwyciłem torby z sokami, alkoholem i czekoladowym mlekiem dla Tae. Też mi życzenia składają, pf! Zamknąłem samochód, szybko wchodząc do domu. Cicho odstawiłem zakupy, idąc w stronę naszej sypialni. Widząc mojego Królisia, który sprząta, rozczuliłem się. Nawet jak jest chory to nie potrafi leżeć bezczynnie.
Po cichutku, na paluszkach stanąłem za nim. Chwyciłem za pelerynę, zasłaniając sobie usta.
- Wyssę z ciebie cały dżem! - krzyknąłem udawanym głosem. Młodszy pisnął upadając na łóżko. Wystraszony otworzył wcześniej zaciśnięte powieki, rozglądając się - Niespodzianka!
Widocznie odetchnął, łapiąc normalnie oddech. Pociągnął czerwonym noskiem, sięgając po kolejną chusteczkę.
- Wybacz, że tak późno Kochanie. Byłem jeszcze na zakupach, bo w lodówce brakowało papu. Zrobić ci coś ciepłego do jedzonka? - zapytałem, siadając obok niego. Nieśmiało przytaknął, unosząc kąciki ust. Oczywiście poklepałem swoje kolana. Posłusznie usiadł, wtulając się we mnie. Ucałowałem szybko jego usta, głaskając po głowie - Mam dla ciebie niespodziankę!
- Jaką? - wypytywał uradowany, oglądając dokładnie mój strój.
- No ej. Nie powiem ci, to tajemnica - szepnąłem - Chce buzi.
- Ale... Zarażę cię... - odpowiedział, odwracając głowę. Złapałem za jego podbródek, przekręcając w moją stronę. Oblizał nieśmiało suche wargi.
- Tak dawno cię całowałem kochanie. Mogę być nawet chory, ale nie zrezygnuję z tego - po tych słowach złączyłem nasze usta w delikatnym pocałunku. Przymknąłem oczy, oddając całą uwagę Jeongguk'owi...
Pov. Jungkook
Trochę przestraszony, oddałem. A co jeśli teraz Minnie też będzie chory? Nie chcę go zarazić! Zaczynałem panikować, ale czując, jak próbuje pogłębić pocałunek, totalnie się poddałem. Brakowało mi tego uczucia bliskość, wcale nie przez to, że postawiłem przed sobą mur, nie każąc mu przebywać ze mną w pokoju. Serio nie chcę, by był chory.. Chociaż są i dobre strony tego medalu. Moglibyśmy wtedy leżeć razem i się tulić i całować i takie tam..
Oplotłem szyję starszego rękami, ale po chwili przypomniałem sobie, po co w ogóle się ruszyłem. Odepchnąłem go delikatnie od siebie, wstając na równe nogi.
- M-muszę sko.. APSIK!- w ruch szybko poszła chusteczka, która po chwili dołączyła do worka, w którym znajdowała się reszta takowych. Miałem dosyć tej choroby, a teraz jeszcze nos mnie swędział! Normalnie super! Potrząsnąłem głową, wracając do poprzedniej wypowiedzi.- Muszę skończyć sprzątanie Hyung..- wydąłem wargi, zbierając jakieś puste butelki po wodzie z podłogi. Nie sądziłem, że sam umiem zrobić taki wielki bałagan, przez co było mi strasznie wstyd. Nie chciałem bałaganić. Z kolejnym westchnięciem, rozglądałem się za resztą śmieci.
Pov. Jimin
- Dobrze skarbie - przytaknąłem. Nagle mój telefon zawibrował. Spojrzałem na wyświetlacz.
Od: Frajer
Królik w norce czy coś. Wyjdź na polane, marchewki w zapłacie.
Załamany przeprosiłem na chwilę chłopaka, wybiegając na zewnątrz. Starszy opierał się o swoje ciemne auto, trzymając ogromny karton. To musi być strój Kook'a! Podbiegłem do niego, zabierając własność.
- Dobra to jedź po resztę. Widzę was tu za chwilę - pokiwał twierdząco głową. Misja 'sprawić by króliczek był szczęśliwy' rozpoczęta! Wniosłem ogromne opakowanie, wołając moją drugą połówkę. Zadowolony czekałem, aż go rozpakuję.
Gdy w końcu zdjął wieko kartonu, uśmiechnął się. Strój jest puchaty i duży. Musi być mu ciepło jakby cały czas leżał w łóżku.
- Idź się umyj, wysusz włosy i pomogę ci założyć kostium. Ano! - wygoniłem go do łazienki. Boże, jaki ja jestem genialny. W tym czasie zdążą przyjechać moje ciołki.
Gdy Kookie suszył włoski, ktoś zaczął napieprzać w drzwi. Wziąłem wdech, nie wiedząc na co być gotowym. Otworzyłem drewnianą powierzchnię na oścież, wpuszczając przyjaciół.
- Siema! - pisną Hoseok w zielonym stroju Luigi. Za nim Nam Joon Mario całujący się z księżniczką Peach, którą okazał się Seok Jin... Jak ja mam ich od siebie odkleić?!
- Czeko drzesz ryja? Spać chcę - jęknął... Suga? Był owinięty w kołdrę, a z poduszki zrobił maskę - Co się lampisz? Kapitana Sen nie widziałeś?
I wtedy pojawił się Tae, który wrzeszczał bez powodu. Załamany musiałem usiąść... On... Przebrał się za Pink Guy'a.
- Dobra, macie tam rzeczy. Uszykujcie wszystko i schowajcie się. Ja idę pomóc Jungkook'owi.
Pov. Jungkook
Skończyłem suszyć włosy i wróciłem do sypialni. Nie chciałem sprawić przykrości Jimin'owi i wyznać prawdę, że nie mam ochoty na żadną zabawę. On wygląda na takiego szczęśliwego! A ja naprawdę nie mam na nic siły, przez co miałem szczerą ochotę wrócić pod kołdrę i zostać tam do końca życia. Może to jest jakiś plan?
Wzrokiem zacząłem rozglądać się za Park'iem. Ma mi pomóc przebrać się za.. czy to królik?
- JIMIN!!!
Pov. Jimin
- Ubieraj to! Będziesz się czuł jak w przenośnym łóżku! - krzyknąłem uradowany. Szybko wcisnąłem go w kostium, zapinając suwak na plecach - Jejku wyglądasz słodko. A teraz chodźmy.
Za rękę wyprowadziłem go z pokoju. Schodami powędrowaliśmy na dół wprost do salonu.
- Jiminie, zapal światło. Czuję się dziwnie!
Pokręciłem tylko głową. Myślałem, że już wyskoczą, zaczną krzyczeć niespodzianka czy coś... Ale zamiast tego coś huknęło o podłogę. Tae zaczął krzyczeć o jakieś pusi, turlając się. Światło zapaliło się, a reszta wyskoczyła krzycząc jakieś suprajs. Oprócz Yoon Gi'ego, bo nasz superbohater spał w najlepsze.
Spojrzałem na mojego słodziaka. Ten zapłakany wycierał nosek, tuląc wszystkie torebki z cukierkami. Wiedziałem, że się ucieszy.
- Na prawdę zbieraliście je dla mnie? - zapytał, przeglądając słodycze.
- No tak! Nawet do tego zwalonego Baeka polazłem. Nie chciał mnie wpuścić, ale zacząłem krzyczeć i udawać padakę. Słodyczy nie mieli, to wyciągnąłem od nich kasę na żarcie.
Załamani dalej słuchaliśmy fascynujących opowieści najmłodszego Kim'a. Jungkookie dziękował, a słabo się czuł to Suga musiał przenieść się na fotel. Króliczek położył się na kanapie, dzięki puchatemu strojowi nie potrzebował kocyka.
Powiedział, że mamy się bawić i może później też potańczy. DJ Mario włączył muzykę z głośnika. Wygłupialiśmy się w najlepsze, a ja ciągle miałem wrażenie, że ktoś dzwoni do drzwi... No nieważne.
Suga w kołdrze niczym sukni objął Tae, nie mając siły. Hobi tańczył w najlepsze na stole.
- CHŁOPAKI! - krzyknął najstarszy - Jakieś bachory rzucają jajkami w okna!
O nie. Nie daliśmy im cukierków to robią nam psikusy. Podszedłem do drzwi, otwierając je.
- Tae! Są twoje!
Chłopak posłusznie pobiegł w stronę dzieci, nadal udając tego nienormalnego człowieka. Wszyscy przyglądaliśmy się jego poczynaniom. Zabrał tym poczwarom jajka, samemu w nich rzucając.
Czuję, że to będzie najśmieszniejsze Halloween świata. Jednak najbardziej się cieszę, że to mój Króliczek dostał swoje ukochane cukierki.
- Dziękuję Jiminie Hyung. Starczy mi ich na kilka miesięcy! - pisnął uradowany.
- Nie ma za co... A teraz dasz się pogryźć wampirkowi?
| KONIEC |
Tutaj Unnie :333
No to ten, miłej zabawy wam wszystkim
Może nie każdy uznaje ten dzień czy coś, ale mimo wszystko chce, żebyście go miło spędzili! Dziękuję za czytanie naszego Królika, kocham was z całego serduszka ❤
To tenXD
Dołączam się do Unnie i dziękuję za czytanie tego czegoś (dalej nwm jakim cudem jest tak dużo wyświetleń O.o)! Miło się patrzy na te wyświetlenia kochani~
|I ten uczuć, kiedy nie wiesz co pisać w notce na końcu|
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top