14♥

SindyHaotori ~ jako Jimin i Yoongi

Ja ~ jako Jungkook i Taehyung

[W tym rozdziale pojawia się tylko pov. Jimina i Yoongi'ego]


Pov. Yoongi

Zapomniałem o Jungkook'u. Szczerze nie obchodził mnie już, a ta głupia zemsta nie miała sensu. Przeprowadziłem się, aby nie mieć żadnych problemów... Jak na przykład z tym jego przydupasem. Moim nowym Maluszkiem jest przyjaciel byłej zabawki. No prawie zabawki, bo do niczego nie zdążyło dojść. Trochę się ogarnąłem, bo przez takie zachowanie nie znajdę nikogo. Pokochałem mojego Tae od pierwszego wejrzenia. Od razu zacząłem się starać i nie potrafiłbym mu zrobić nigdy krzywdy. To tak wygląda miłość, prawda? Najbardziej się martwiłem, że mój Taeś będzie miał kłótnię ze swoim przyjacielem o mnie.

- Kochanie... Rozmawiałeś z nim już? - zapytałem spokojnie i pogłaskałem go po włoskach.

- Jeszcze nie, przepraszam. Strasznie się boję - odparł smutny.

- Ej, kruszynko... Nie smuć się. Proszę... Tak pięknie ci z uśmiechem - spojrzałem w jego zaszklone oczy i ucałowałem w czółko. Jak ja bym mógł skrzywdzić kogoś takiego? Szybko pociągnąłem go na swoje kolana i przytuliłem mocno - Kocham cię wiesz?

- Bardzo?

- Nawet więcej niż bardzo - odpowiedziałem i delikatnie złączyłem nasze usta. Włożyłem w ten pocałunek strasznie dużo uczucia. Nie potrafię opisać jak się czuję... Gorąco mi... I serce wali... Mam ochotę powtarzać mu cały czas jak bardzo jest piękny... Co się ze mną dziejeeee!

Pov. Jimin

Gdzie mój Króliczek? Mieliśmy jechać po jego rzeczy... Martwię się o niego. Szybko sięgnąłem telefon i wykręciłem numer.

- Gdzie ty jesteś Aniołku? - czekałem, aż mi odpowie. Usłyszałem tylko szloch - Gdzie jesteś? Co się stało?! - szybko wstałem i nerwowo szukałem kluczy od samochodu. Mam!

- Przyjedź po mnie... Tatusiu potrzebuję cię... Jestem koło domu Yoongi'ego - wyszlochał, a ja już biegłem do auta i odpaliłem silnik.

- Zaraz będę! - ruszyłem z piskiem opon i rozłączyłem się. Jeżeli on mu coś zrobił, to go zabiję.

Na miejsce dotarłem szybko. Jungkookie siedział na ławce załamany. Podbiegłem do niego i ukucnąłem. Spojrzał na mnie opuchniętymi od płaczu oczkami i momentalnie rzucił się. Przytuliłem go mocno i wziąłem na ręce. Objął mnie rękoma i nogami wokół bioder.

- Tae został porwany przez tego psychopatę! - prawie, że krzyknął.

- Twój przyjaciel z Yoongi'm? Jesteś pewny? - potwierdził - Zadzwoń do niego....

- Nie odbiera - namówiłem Kooka i oboje nasłuchiwaliśmy sygnału.

- Kookie? Coś się stało? Przepraszam, że nie odebrałem... Ale byłem...

- Z YOONGI'M! WIEM Z KIM BYŁEŚ! DLACZEGO MI NIE POWIEDZIAŁEŚ?! - Tae rozpłakał się.

- Bo wiedziałem, że mi zabronisz... Ale Min się zmienił! Na prawdę! Nic mi nie zrobi, zaufaj mi...

- Muszę to przemyśleć, jakby coś się działo to dzwoń. Widzimy się jutro - rozłączył się i wsiadł do samochodu. Co ten idiota sobie wymyślił?! - Hyung rusz się, chcę do domu... - posłałem mu pocieszający uśmiech i szybko usiadłem za kierownicą.

W domu znaleźliśmy się szybko. Od razu po zamknięciu drzwi mój maluszek rzucił się na mnie i złączył zachłannie nasze wargi... Coś czuję, że to się tylko na tym nie skończy...



Od Unnie:  Dawać komy napleciaki XD

A ja podłączam się pod tą ''prośbę'' i idem pisać rozprawkę na polskiXD

Paaaa ♥♥♥

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top