Little boy
Kiedy byłem małym chłopcem widziałem coś
Kiedy byłem małym chłopcem powiedziałem coś
I kiedy byłem małym chłopcem poczułem coś
Teraz nie jestem już małym chłopcem
I doskonale rozumiem tamtą sytuację
Chciałbym znowu mieć te sześć lat, gdy nie znałem bólu
Gdy nie wiedziałem, czym jest cierpienie
Gdy nie bałem się, czy kolejnego dnia się obudzę
Gdy nie bałem się oddychać
Zadawałem wtedy dużo pytań
I jak tak teraz myślę, nie chciałbym znać na nie odpowiedzi
Bo pytania bywają trudne, a odpowiedzi bolesne
Kiedy byłem małym chłopcem widziałem, jak tata krzywdzi mamę
Kiedy byłem małym chłopcem powiedziałem, by ją zostawił
I kiedy byłem małym chłopcem poczułem to samo, co jeszcze przed chwilą czuła moja mama
Teraz nie jestem już małym chłopcem,
Ale wydaje mi się, że nie rozumiem w ogóle tamtej sytuacji
Chciałbym nie mieć zmartwień,
Żyć we własnym, różowym świecie
I codziennie brać kąpiel z bąbelkami
Nie martwić się jutrzejszym dniem i resztą życia
Chciałbym powiedzieć, że niczego nie żałuję,
Ale wiem, że to kolejne kłamstwo,
Które wypłynęłoby z moich ust
Podjąłem w życiu wiele złych decyzji,
Które poniosły za sobą nieprzyjemne konsekwencje
Przetrwałem, ale za jaką cenę
Nie wiem, co to szczęście
Nie umiem się uśmiechać,
Śmiech to czarna magia, a ja nie chcę być czarnoksiężnikiem
Błagam, pomóż mi,
Ta czarna dziura powoli mnie pochłania
Powoli nie mogę oddychać,
Brakuje mi powietrza
Pętla zaciska się na mojej szyi
Boję się tego, co może przynieść jutro
Jest tak odkąd byłem małym chłopcem
Jednak z tamtego dziecka już nic nie zostało
Lęk przed niemożnością pobudki również powinien zniknąć
W końcu zostawiłem to za sobą,
Chociaż przeszłość ciągle mnie goni,
A mi powoli brakuje sił na dalszą ucieczkę
Błagam, pomóż mi
Chcę zamknąć za sobą drzwi
I wyrzucić klucz,
Lecz coś je blokuje
Popchnijmy je razem, może się uda
Błagam, pomóż mi
Demony mojej przeszłości,
Schowane głęboko we mnie,
Nie chcą dać mi spokoju
Proszę, przegoń je,
By więcej mnie nie niepokoiły
Mały chłopiec zniknął bezpowrotnie
Czasami jest mi go żal
Jednak nikt mu nie pomógł,
Gdy był na to czas
Sam musiał walczyć w swoich bitwach
Pole bitwy usiane szkarłatnymi plamami
Nie myślmy o tym
Wyobraź sobie, że to łąka, a to są maki
Krwiste maki w krwistym odcieniu
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top