Prolog

Dzień po ,, Rozstaniu "

                       Do mojego pokoju weszła Ala, moja przyjaciółka i od frontu zaczęła -Sara, wyjdź wreszcie z pokoju, musisz się pozbierać, zapomnieć o... Nim-  jednak ja  nie mogłam pogodzić się z faktem, że on tak mnie zostawił samą. - Obiecał, że zawsze będziemy razem, przecież obiecał! - odparłam przez łzy. Ala usiadła na łóżku i przyciągnęła mnie do siebie, mocno przytulając. - No wiem dziecinko, wiem- odparła głaszcząc mnie po ramionach.

                               Wtuliłam twarz w jej bluzkę w kolorze pudrowego różu, która tak pięknie pachniała fiołkami i rozkleiłam się na dobre. - Mieliśmy wziąć ślub w czerwcu, miał mieć ze mną dzieci, czemu mu to zrobił, czemu był taki nieodpowiedzialny! - krzyczałam zalewając się łzami. - Już... Już... Sara... Nie wiem tego i się nie dowiemy, on okazał się debilem, z resztą mówiłam ci, że kiedyś będziesz przez niego płakać, tylko nie wiedziałam, że z takiego powodu - odparła, a ja odsunięłam się od niej i otarłam łzy. - Zostaw mnie samą, proszę, wyjdę z domu, ale... Jeszcze nie teraz... Nie dziś - wyszeptałam, a Ala skinęła głową i pożegnała się ze mną, a gdy tylko zamknęła za sobą drzwi rzuciłam się na poduszkę płacząc jeszcze głośniej.

#Od Autorki

Mam nadzieję, że wersja opowiadania w większości składającego się z listów. Nawet nie wiem czy umiem pisać listy.

Sami stwierdzicie poprzez komentarze i gwiazdki

Buziaki

Wasza zwariowana

Lilith

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top