Do Mi...

Hej, słodziaku...
Tak.. Byłeś słodki.
Dałeś znaki, że podrywasz...
Mówiłeś, że Ci się podobam.
Że chciałbyś czegoś więcej...
Czy uwierzyłam?
Chyba..
Chciałam dać szansę.
Tobie.
I przede wszystkim sobie.
Chciałam... W sumie czego chciałam?
Kogoś, kto byłby blisko...
Kogoś, kto by trzymał w ramionach...
Kogoś, kto by był.. Po prostu..
Kogoś takiego jak Ty...
No ale cóż... Chyba się wycofałeś...
To ten...
Ciekawa jestem jak spojrzę Ci w twarz w szkole...
Bo to będzie pierwsze spotkanie...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top