Do D...(3)
Hej...
Dzisiaj rano pomyślałam, że już się z Ciebie wyleczyłam...
Że już uczucie zanika...
Nie...
Gówno prawda..
Kiedy o Tobie usłyszałam...
Serce ruszyło.
Zabolało mocno.
Słabe jest to, co robisz...
Nie chcę mówić tu, bo będzie że jestem okropna, ale przykro mi.
I nie... Wcale nie jest okej jak Ci powiedziano...
Tata wrócił do mnie...
Wujek robił awantury i się wyprowadził.. Po czym wrócił...
Siostra cierpi...
A ja się duszę...
Czasem się drapę... Staram się nie..
A kiedyś Ci obiecałam, że nie zrobię tego nigdy...
Złamałam ją, ale ktoś zaczął pierwszy...
Pamiętasz jakie były Twoje?
Czy w ogóle pamiętasz jak to moje głupie serce Cię kochało?
Jak by za Tobą w ogień poszło..
I poszło
O wiele dalej niż ogień...
Kochałam Cię, o tym wiedz...
Na pytanie, czy mi przeszło..
Nie. Nie przeszło.
Ja się trzymam swoich słów.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top