Dla Kw...

Hej,
Wiesz, że liczyłam po cichu na to, że podejdziesz i zapytasz, czy będę wracać z Tobą?
Sama nie miałabym odwagi się o to zapytać, dlatego się ucieszyłam, że to zaproponowałeś.
Szliśmy i rozmawialiśmy.
Tak dobrze mi się z Tobą rozmawia.
Masz taki pozytywny wpływ na mnie.
Dajesz mi energię w jednej rozmowie.
Nie rozmawiamy często, ale jak już rozmawiamy to nie możemy przestać.
Dwa lata temu rozmawialiśmy o zagubionym szczęściu. Dałeś mi wtedy iskierkę.
A dziś użyłeś do mnie kochanych słów.
Że kto sobie nie poradzi jak nie ja.
Że potrafię tworzyć.
Że mogę być kimś i robić to, co naprawdę kocham.
Że we mnie wierzysz, że się uda.
Że doceniasz.
Dziękuję Ci za to.
Pokazałeś mi też siebie.
Opowiedziałeś o swoim świecie.
Wiesz, że możesz mi opowiadać.
Lubię słuchać.
Mów do mnie cały czas.
Potem, kiedy chciałam już wracać, zatrzymałeś mnie. Chciałeś mi coś powiedzieć.
Pokazałeś kolejny kawałek siebie.
I dopiero mnie wypuściłeś.
Na zielonym świetle.
Żeby było bezpieczniej.
Ciekawe, kiedy będzie kolejna rozmowa.
I kolejne odprowadzenie.
Jesteś moim dobrym kolegą, a może przyjacielem.
Jedno wiem na pewno.
Że dajesz coś, co sprawia, że się cieszę.
Jakąś radę, pocieszenie na życie.
Dziękuję.
Zostań.
Ja też zostanę.
Z Tobą jest zawsze tyle śmiechu.
Bo taki już jesteś.
Nie zmieniaj się, proszę.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top