80. ♡♥

Kichnął już chyba piąty raz, i ponownie już usłyszał roześmiane "na zdrowie", na co właściciel głosu oberwał miękką poduszką i roześmiał się nawet głośnej. Yoongi stwierdził w myślach, że mógłby słuchać tego dźwięku godzinami, nie pierwszy raz zresztą.

I nie zaprzeczał, że kiedy tylko usłyszał dzwonek do drzwi jego serce niemalże podskoczyło, wiedzione przeczuciem, iż wie, kto za nimi czeka.

Widok Hoseoka z potarganymi włosami, policzkami lekko przyozdobionymi różem przez chłodną pogodę oraz słodkim uśmiechem sprawił, że niemalże się przed nim roztopił. Wpuścił go do środka po czym natychmiast wstawił wodę na herbatę. Minęła jedynie chwila, kiedy ramiona drugiego otoczyły Yoongiego w pasie, sprawiając, że przeszedł go dreszcz.

- Mam coś dla ciebie - powiedział Hoseok, wyjmując po kolei pudełka z jedzeniem.

- Hope, nie musiałeś... - zaczął Yoongi, lecz drugi natychmiast mu przerwał.

- Oczywiście, gdybym nie zrobił Ci rosołu zapewne umarłbyś w łóżku z powodu przeziębienia. Zjesz wszystko, żeby wyzdrowieć i poczuć się lepiej.

- Ty mi do tego wystarczysz - szepnął do siebie Yoongi, sięgając po słoiczki z herbatą stojące na blacie.

- Więc nie dyskutuj - zakończył po chwili Hoseok, wkładając jedzenie do mikrofali. Przyszłoby ciepłe, gdyby nie wiecznie spóźnione autobusy w mieście.

- Już nie zamierzam - odparł po chwili Yoongi.

- Hope - szepnął Hoseok, uśmiechając się.

- Słucham?

- Nazwałeś mnie Hope i chyba mam przez to motylki w brzuchu.

I Yoongi był niemalże pewny, że wraz z tymi słowami w jego brzuchu pojawiły się ich miliony.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top