68. ♡
Drogi Hoseoku,
jesteś uroczy, jak się tak plączesz w zdaniach.
Też bym się plątał, ale staram się być w miarę jasny. Nigdy jeszcze nie czułem się taki nieśmiały wobec kogoś, choć może tego nie widać. Rumienię się w środku, uciekam w środku, wszystko tak, żeby nikt nie wiedział, tylko ja.
Ale Ty się z tym w ogóle nie kryjesz i oglądanie tego jest takie... no nie wiem, przyjemne.
Coś czuję, że przez przypadek otworzyliśmy ten etap, znaczy... wylewanie na siebie wszystkich tych słodkich myśli, które się w nas kłębią. te wszystkie zdania, wyznania, słowa, to wszystko, co leży zakurzone, a chce wyjść na zewnątrz, jakoś.
Mam nadzieję, że tej słodyczy nie da się przedawkować (wiem, że się da, ale jeszcze daleko do tego).
Widziałem Cię dzisiaj. Na sali lustrzanej. Uwielbiam tego, kto zamontował dookoła lustra weneckie, tak, że ja mogę Cię widzieć, a Ty mnie nie. Po prostu gratuluję osobie, która zrobiła tą salę.
Wiedziałem, że tańczysz, ale... mój Boże. Nawet nie pamiętam, po co tam poszedłem... Spóźniłem się na kolejną lekcję, bo patrzyłem jak tańczysz jazz i myślałem, że mnie tam zabijesz. Zabrzmię teraz płytko, ale wyglądałeś jak nie z tej ziemi. Zapierasz dech, przez moment rozważałem czy sobie nie pójść, bo czułem się jak intruz, obserwator jedynie Twojego świata.
Moja myśl na dziś: chrzanić słońce. Najpiękniej wyglądasz, kiedy robisz to, co kochasz.
Twój Yoongi
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top