122. ♥
Drogi Yoongi,
myślę, że to wszystko kiedyś zaistnieje, nasza dwójka, mieszkanie, może nawet jakieś zwierzątko. Nie chcę wybiegać za daleko, chociaż rozmarzyłem się przez Ciebie.
Moje policzki są już w odcieniu ciemnych róż, darowałbyś sobie takie wyznania podczas lekcji.
I mógłbym Ci się nawet dać przenieść przez próg, gdybyś obiecał mi, że mógłbym brać prysznic pierwszy rano, każdego ranka.
Umowa na czas nieokreślony oczywiście.
Poza tym... tęsknię za Tobą, wiesz? Nawet wtedy, gdy siedzisz parę rzędów ławek dalej, albo stoisz na drugim końcu korytarza rozmawiając z nauczycielem. Za każdym razem, gdy się oddalasz mam wrażenie, jakbym zostawał kompletnie sam.
Ale jak to już ująłeś - to się chyba nazywa miłością.
Dziwne, bo dotąd uznałbym coś podobnego za godne wyśmiania. Bo to absurd. Kompletna bzdura. A jednak nie będę ukrywał, że tak właśnie czuję.
Dlatego budzenie się i zasypianie razem byłoby dla mnie jak niebo, o ile takowe istnieje.
Na razie znam tylko to w Twoich ramionach (zamieniam się w mistrza poezji, przysięgam).
Twój Hoseok
p.s to nie tylko Ty, o to się nie martw
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top