114. ~♥~
Drogi pamiętniczku,
czasami chciałbym zapisać wszystkie sekundy z Yoongim w gwiazdach. W konstelacjach na niebie, żeby pamiętały wspólne ścieżki naszych żyć. Żeby świeciły wiecznie.
Przez mojego chłopaka robię się chyba zbyt poetycki.
Pamiętam swoje pierwsze wpisy tutaj. Tak chaotyczne i dziecinne. Chyba dorastam dzięki niemu. Yoongi w istocie ma na mnie duży wpływ. Podobno jesteśmy złożeni z najbliższych nam ludzi i szczypty nas samych. Czy to prawda? Może tak, skoro czuję się tak inaczej. Odkąd połączyło nas... to uczucie, wciąż czuję, jakbym rozkwitał, jakby przechodził z pąka do kwiatu.
Yoongi zawsze mówi mi, że wyglądam pięknie. Może więc w istocie tak jest.
Wiesz, czasami myślę o nim jak o faktycznym cudzie w mojej codzienności. Nie wiem, czy moje życie miałoby taki smak, gdyby nie to, co powstało między nami.
Gdyby nie list, który mi kiedyś napisał.
Szczerze nie jestem już w stanie usunąć go z mojego życia. Nie rozumiem, co by w nim było bez niego. I nie, nie tracę przez to siebie. Bardziej mógłbym stracić wszystko dookoła.
Odcienie, wszystkie kolory.
Ludzie często porównują szarości życia oraz wyrazistości barw. Coś jak "przed" i "po". Tylko, że mój świat wcale nie był bezbarwny przed nim. Po prostu nie dostrzegłem ich tak, jak teraz.
Na Boga, jestem taki zakochany.
Do napisania,
Hoseok
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top