Mówisz, że koleżanka jest tutaj pierwszy raz? To może pokaże jej, co nieco.
Kolejne dni mijały jak do tej pory normalnie. Sprawdzian z geografii zaliczyłam, negatywnej oceny nie dostałam i wszystko można by uznać, że było tak jak zawsze. Chodź czy do końca jak zawsze ? Od ostatniego wyjścia z Isaaciem gadaliśmy tylko przelotnie na przerwach, bo co chwila porywali go koledzy. Zdziwiłam się, szczerze mówiąc, że chłopak publicznie zaczął ze mną rozmawiać i się mną interesować, nie umknęło to uwadze całej szkoły, która teraz plotkowała na mój temat nie tylko o tym, że upiłam się na imprezie, lecz też o tym, że ktoś taki jak Isaac ugania się właśnie za mną.
- Lily, możesz się skupić? Mówię do Ciebie chyba jakieś piętnaście minut, a ty bujasz w obłokach - fuknęła zirytowana Kate. Dziewczyna siedziała przy mnie, malując swoje długie paznokcie, którymi mogłaby rozszarpać nie jedną dziewczynę.
- Słucham Cię, tylko nie dosłyszałam - stwierdziłam, trzymając w buzi ołówek i patrząc na zadania z chemii. Zawsze, gdy się skupiałam długopis czy ołówek trzymałam w buzi, jakiś pieprzony nawyk.
- Pójdziesz ze mną ? - zapytała dziewczyna, a ja momentalnie oderwałam wzrok od notatek i zerknęłam na nią. Jest piątek godzina dwudziesta pierwsza, a ona chcę gdziekolwiek teraz wychodzić ? Powariowała.
- Co ? - zapytałam zdziwiona, a dziewczyna westchnęła, kręcąc przy tym głową, widziałam, że była zirytowana tym, że po raz kolejny jej nie słuchałam.
- Pójdziesz ze mną w pewne miejsce ? Bo chciałabym w końcu pogadać z Aaronem, a samej to mi się nie chce - stwierdziła, gdy patrzyłam na nią. Przegryzłam wnętrze policzka, zastanawiając się, czy wychodzenie o tej porze będzie dobrym pomysłem, lecz co mi szkodzi i tak nie miałam nic ciekawego do robienia.
- Kevin idzie z nami ? - zapytałam, a dziewczyna wzruszyła ramionami.
- Jeśli chcesz, możesz do niego zadzwonić, ale nie liczyłabym, że gdziekolwiek pójdzie, bo z tego, co wiem, to jest z Maddie - powiedziała dziewczyna, a moja brew poleciała do góry.
Nie oceniałam chłopaka, chodź różne nieprzyzwoite słowa, chodziły mi po głowie, gdy widziałam, że chłopak znów się z nią całował. Wiedziałam bardzo dobrze, że to tylko i wyłącznie jakaś kolejna intryga rudej pindy, lecz nie mogłam się odezwać w końcu to nie moja sprawa.
- Nie wiem, co on w niej widzi - pokręciłam zrezygnowana głową, a dziewczyna machnęła ręką - To co idziemy ?
- Lily mówiłam, że o dwudziestej trzeciej, czy ty mnie chociaż przez sekundę słuchałaś ? - westchnęła, zakręcając różowy lakier.
Nie byłam nigdy zbyt dobrym słuchaczem, ale to tylko i wyłącznie dlatego, że nikt nigdy nic do mnie nie mówił, a ja czasami po prostu musiałam się wyłączyć. Lubiłam Kate, lecz z każdym dniem gadała coraz więcej głupot, które wcale mnie nie obchodziły, lecz z grzeczności udawałam, że słucham. Przynajmniej starałam się udawać.
- Czasami - zaśmiałam się, a po chwili z mojego telefonu zaczęła lecieć jedna z moich ulubionych piosenek. Zerknęłam na wyświetlacz, a na mojej twarzy pojawiało się lekkie zdziwienie, gdy zobaczyłam zdjęcie Kevina z pluszowymi misiami, które zrobiłam w galerii, z której później nas wywalili, bo chłopak rozwalił wystawę. Teraz tamta sytuacja mnie śmieszy, lecz w tamtym momencie nie było mi wcale do śmiechu.
- Halo ? - odebrałam telefon, a dziewczyna patrzyła na mnie wyczekująco.
- Hej nerdziaro, co ty na to, żeby gdzieś teraz wypaść ? - zapytał chłopak, a ja się lekko uśmiechnęłam.
- A czy ty przypadkiem nie byłeś teraz z księżniczką Maddie ? - zapytałam, a chłopak kaszlnął nerwowo.
- Nie. To, co wypadniemy gdzieś ? - odpowiedział szybko, wracając do poprzedniego tematu, zerknęłam na brunetkę, która pisała coś na telefonie.
- Wiesz, jestem teraz z Kate, ale jeśli chcesz, to możesz iść z nami, bo Kate chce, żebym gdzieś z nią szła o dwudziestej trzeciej - powiedziałam, a chłopak się chwilę zawiesił, lecz później przytaknął.
- Będę za pół godziny, pa nerdziaro - zaśmiałam się na jego słowa, po czym się pożegnałam i odłożyłam telefon na szafkę.
Lubiłam spędzać czas z Kevinem, wiedziałam, że jest jedną z niewielu osób, które rozumieją moje upodobania, zainteresowania i humorki. Zawsze rozbiliśmy jakieś głupie rzeczy we dwójkę i nigdy nam to specjalnie nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie było to dość fajne, a poza tym i tak nikogo więcej nam nie było potrzeba. Teraz kiedy zaczęłam się, bardziej koleżankować z Kate zdałam sobie sprawę, że jednak brakowało mi takiego babskiego wsparcia.
- Mam dość - westchnęłam, zamykając zeszyt z chemii. Mimo że lubiłam ten przedmiot, to uczenie się go nie należało do najprzyjemniejszych.
- Kto normalny w piątek robi zadania, które ma na czwartek w przyszłym tygodniu? - zapytała dziewczyna, przyglądając się mojej kolekcji pocztówek.
Przez całe życie nie ważne, w jakim kraju byłam ja czy moi rodzice zawsze musiałam z niego przywieźć pocztówkę. Na mojej szafce znajdowało się pięćdziesiąt pocztówek. Przez całe swoje siedemnastoletnie życie zdążyłam zwiedzić dużą część europy i jakieś poszczególne wyspy, a nie wspomnę już, ile państw zwiedzili moi rodzice. Podróże były czymś wyjątkowym, czasami miałam ochotę po prostu wstać, zabrać potrzebne rzeczy i wyjechać gdziekolwiek. Gdyby nie fakt, że byłam zbyt młoda, to na pewno bym wyjechała, nie zwracając uwagi na nic i nikogo.
- Byłaś w Egipcie ? - pisnęła, patrząc na pocztówkę z Kairu.
- I w Grecji i Holandii - powiedziałam ziewając, ponieważ byłam zmęczona, dzisiejszy dzień nie był niby zbyt pracowity, lecz odrabianie lekcji było dość wykończające.
- Zawsze marzyłam, żeby tam polecieć - powiedziała, patrząc na pocztówkę - Może kiedyś polecimy ?
- Jasne, czemu nie - zaśmiałam się, gdy dziewczyna wciąż przeglądała pocztówki.
Wsłuchałam się w piosenkę, która leciała z mojej playlisty. Przymknęłam oczy, a słowa piosenki same zaczęły wylatywać z moich ust.
And I find it kinda funny, I find it kinda sad / Troszkę mnie śmieszy, troszkę mnie smuci,
That dreams in which I'm dying / że sny, w których umieram
Are the best I've ever had / są najlepszymi, jakie kiedykolwiek miałam.
Sama nawet nie wiem, kiedy do piosenki dołączyła się Kate, która położyła się obok mnie, a z jej ust poleciały kolejne słowa piosenki.
I find it hard to tell you, I find it hard to take / Trudno mi jest to tobie powiedzieć, trudno jest mi to znieść
When people run in circles it's a very, very / Gdy ludzie kręcą się w kółko, To bardzo, bardzo..
Mad world./ Szalony świat
Mad world. / Szalony świat
Ostatnie dwie linijki piosenki zaśpiewałyśmy razem. Byłam lekko zdziwiona, bo głos dziewczyny był naprawdę dość intrygujący.
- Nie wiedziałam, że śpiewasz - powiedziała dziewczyna, gdy zmieniłam pozycję na siedzącą.
- Też się nie spodziewałam, że masz taki genialny głos - zaśmiałam się, gdy do naszych uszu dobiegł dźwięk dzwonka. Na całe szczęście moja matka wraca dopiero jutro, dlatego nie będzie mi prawiła kazań, że gdzieś wychodzę.
Zbiegłam szybko po schodach, świecąc przy tym każde możliwe światło. Nie lubiłam ciemności, bo to zawsze kojarzyło mi się z samymi złymi rzeczami, wolałam zaświecić i mieć pewność, że za rogiem nie czeka na mnie jakiś rabuś. Przezorny zawsze ubezpieczony.
- Hej lamusie - zaśmiałam się, gdy otworzyłam drzwi. Chłopak był ubrany w czarne spodnie jakiś biały T-shirt i do tego skórzaną kurtkę. Wyglądał dobrze w sumie jak zawsze.
- No witam jedną z piękniejszych kujonek - zaśmiał się chłopak, wchodząc do środka.
- Wychodzimy - stwierdziła Kate, która już chwile później stała obok mnie - Hej Kevin.
- Hej mała - chłopak posłał jej słodki uśmiech, a później lekko pocałował w policzek.
- Gdzie my tak właściwie idziemy ? - zapytałam, ubierając na swoje stopy sportowe buty.
- Zobaczysz - stwierdziła dziewczyna, ciągnąc nas w stronę swojego samochodu. No tak zapomniałam powiedzieć, że mimo iż dziewczyna chodziła do klasy z Kevinem to jednak była od nas o rok starsza. Z tego, co opowiadała mi ostatnio, to nie przeszła, bo olała szkołę, ale ja nie wnikałam zbyt bardzo czy to prawda.
Wsiedliśmy do samochodu, śmiejąc się z Kevina, który pokazywał nam filmik na telefonie z nim w roli głównej na imprezie. Przez całą drogę gadaliśmy o wszystkim i o niczym byłam trochę zdziwiona, że droga jest tak długa. Dopiero po około pół godziny samochód dziewczyny się zatrzymał, a ja byłam zdezorientowana, bo staliśmy niedaleko lasku na obszarach naszego miasta.
- Musimy tam dojść na nogach - powiedziała dziewczyna, kiedy wyszliśmy z samochodu. Zerknęłam kontem oka na chłopaka, który był niewzruszony całą sytuacją.
- No dobra chodźmy - powiedziałam, po czym ruszyliśmy za dziewczyną wydeptaną ścieżką. Byłam lekko zdziwiona, że umówiła się z Aaronem na jakimś zadupiu w lesie, ale kto co lubi.
- Kurwa ile tu chaszczy - stwierdził nasz przyjaciel, a ja się zaśmiałam. Szliśmy parę minut, gdy nagle przed nami ujrzałam dużo ludzi, którzy darli się wniebogłosy. Zmarszczyłam brwi, zastanawiając się, co taka ilość osób robi o tak później porze na obrębach miasta. Podeszliśmy bliżej, a ja coraz bardziej byłam zaniepokojona. Trzy czwarte osób tu była ubrana w skórę, niektórzy stali przy motorach inni palili, a ja jako chyba jedna z niewielu miałam na sobie czarne spodnie i bordową kurtkę. Ani trochę tu nie pasowałam, lecz tak naprawdę nikt nie zwracał na nas uwagi.
- O widzę Aarona, chodźcie - krzyknęła w naszą stronę dziewczyna, ponieważ hałas był okropny. Zerknęłam w stronę, gdzie prowadziła nas dziewczyna, która machała do chłopaka. Był przystojny i to mogłam przyznać szczerze. Miał ciemne brązowe włosy i zjawiskowo biały uśmiech. Jeszcze go nie znam, a już mu czegoś zazdroszczę.
- Hej młoda - zaśmiał się chłopak, gdy staliśmy już obok niego i jego kolegów.
- Hej frajerze - zaśmiała się dziewczyna w stronę chłopaka - To jest Lily i Kevin pierwszy raz są na nielegalnych wyścigach - powiedziała dziewczyna, a na moją twarz wkradł się szok.
Nielegalne wyścigi ?
- Cześć, Aaron - powiedział chłopak, podając mi dłoń, którą lekko uścisnęłam, byłam lekko zdezorientowana - A to jest Luck i Mike - oznajmił chłopak, wskazując na mężczyzn, którzy intensywnie mi się przyglądali, a później podali nam rękę.
- Mówisz, że koleżanka jest tutaj pierwszy raz? To może pokaże jej, co nieco - Luck poruszył znacząco brwiami, a Aaron uderzył go w ramie.
- Jesteś debilem - stwierdził chłopak, a ja się lekko speszyłam, kompletnie nie wiedziałam co mam powiedzieć.
- Aaron kurwa debilu jebany miałeś mi pomóc przy motorze! - usłyszałam za sobą krzyk, dobrze wiedziałam, do kogo on należy. Bałam się cholernie odwrócić w końcu to najstraszniejszy koleś w mieście. Każdy zerknął w jego stronę, co zrobiłam też i ja. Na jego twarzy widziałam złość, a z każdą sekundą, gdy podchodził bliżej, serce biło mi dwadzieścia razy mocniej.
- Ooo hej kuzynku ! - pisnęła zadowolona Kate, która przytuliła się do chłopaka - To jest Lily i Kevin - powiedziała, a chłopak zerknął w naszą stronę. Nasze spojrzenia się spotkały, a jego czarne jak smoła oczy były wciąż tak samo bardzo przerażające, jak zawsze.
- Wiem, idziesz debilu ? - chłopak zmierzył mnie ostatni raz wzrokiem, po czym podszedł do przyjaciela i coś mu podał.
- Kujonka na wyścigach ? To brzmi nagannie - powiedział chłopak, gdy szedł obok mnie. Przerażona jego niskim tonem głosu przegryzłam lekko wargę. Już po chwili chłopak wraz ze swoimi znajomymi zniknął w tłumie ludzi.
- Chodźcie bliżej, zaraz się zacznie - krzyknęła Kate, ciągnąc nas blisko bramek.
Chwilę czekaliśmy, gdy do startu podjechało paru mężczyzn, a w nich on. Ludzie wiwatowali, kibicowali i krzyczeli imiona mężczyzn. Chłopak o czarnych jak smoła oczach popatrzył w naszą stronę, a ja złapałam z nim kontakt wzrokowy. Chłopak uniósł brew, a ja wciąż nie przerywałam tego cholernego kontaktu, mimo że cholernie się bałam. Po chwili usłyszałam strzał z pistoletu, a chłopak, przerywając tę bitwę na wzrok, ruszył swoim czarnym motorem tak szybko, że nie zdążyłam się rozglądnąć, a ich już nie było.
***
Hej kochani ! Mam nadzieję że nowy rozdział się wam podoba ! Lily na wyścigach, czy to nie będzie czasami prowadzić do czegoś złego ? Do następnego, buziaki :*
Piosenka użyta w rozdziale :
Riverdale Cast - Mad World
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top