Rozdział 2(znowu)
Następnego dnia nie pojawiłaś się w szkole.Nie przyszłaś do niej do końca miesiąca choć ja czekałem na ciebie codziennie przy wejściu.Powoli traciłem nadzieje i chęć życia lecz ty nagle i niespodziewanie wtargnęłaś do niego.
Zauważyłem cię na długiej przerwie.Pamiętasz jak wyglądałaś?
Byłaś cała zapłakana,miałaś podkrążone oczy i z odległości z jakiej stałem mogłem dostrzec siniaki pokrywające twoje piękne ciało.Już wtedy chciałem zostać twoją tarczą,twoim bohaterem.Wiedziałem jednak że nie jest mi to dane.
Po zakończonych lekcjach zauważyłem cie zapłakaną i zmarzniętą w parku na ławce.Podszedłem bliżej
-Proszę weź go-podałem ci mój szalik,który ochoczo przyjełaś
-Dziękuję nie wiem co bym bez ciebie zrobiła...-zaciełaś się ponieważ nie pamietałaś mojego imienia
-Harry.Poznaliśmy się pierwszego dnia szkoły w meskiej toalecie.Pamiętasz?
-Taaak...przepraszam że zapomniałam po prostu tyle się ostatnio dzieje spoglądasz na mnie swoimi pięknymi oczami i wybuchasz niekontrolowanym płaczem przytulając się do mnie
-Ciii wssystko będzie dobrze-zaczynam gładzić cię po plecach w celu uspokojenia - już dobrze
-Nic nigdy nie bedzie dobrze...on znowu to zrobi...
Nie mogłem zadać pytania które mnie nurtowało ponieważ odskoczyłaś ode mnie jak oparzona i pobiegłaś jak mniemam w kierunku swojego domu.
Do jutra kochanie,twój Harry
★★★★★★★★★★★★★★★★★★
Tym razem mam nadzieję ,że rozdział się wyświetli.Bardzo przepraszam za komplikację i jeszcze dziś dodam 3.Liczę że wam się spodoba
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top