5. Wyprawa

Per. ZSRR

Spakowałem tylko najważniejsze rzeczy do swojej torby i wyszedłem z sypialni, podpełzłem do mojego żołnierza i przekazałem mu po rosyjsku by ten obok nie zrozumiał że jadę lepiej poznać naszego wroga i by zawołał do mnie mojego, zaufanego przyjaciela. Będzie kierował wszystkim pod moją nieobecność ale będę utrzymywał z nim kontakt i miał informacje o tym co się dzieje w moim państwie. Żołnierz kiwnoł głową, zawiazał oczy człowiekowi i wyszedł odprowadzając go do reszty, ja sprawdziłem co z wodzem ludzi, akurat on również skończył się pakować i teraz siedział na łóżku patrząc na ręce, po chwili zauważyłem w jego bagażu pluszaka a dokładniej królika, po co mu on? Przecież jest dorosły? Chyba że ludzie dłużej dorastają niż lamie, kilka godzin po tym jak się wyklujemy umiemy pełzać i syczeć niektóre słowa. Może później się go zapytam jak będęmy w drodze.

-Jesteś gotowy? - spytałem naziste, on zwrócił na mnie wzrok -natürlich...-odparl, nie wiem co to znaczy ale chyba tak - Chodźmy, jeśli chcesz mogę zanieść twój bagaż - dodałem, ten tylko wymamrotał coś pod nosem i poszedł do drzwi, poszedłem za nim i otworzyłem drzwi, wpełzłem pierwszy a on za mną. Rzesza na początku przyzwyczajał się do światła a potem spojrzałem na wszystko w okół z szeroko otwartymi oczami i wystraszony? Rozumiem że nowe miejscie ale nie jest przecież aż tak źle, to przedmiescia i tylko kilka lami i dzieci jest na polu, widzę też w oddali inne potwory jak drakony (smokołaki jak kto woli XD) czy młode Centaury.

-Wszystko gra Rzesza? - spytałem go
-mhm... - ten przytakął niepewnie, ja Kiwnołem głową i zamkąłem drzwi - Trzymaj się blisko mnie a będzie dobrze - dodałem i zaczołem powoli pełznąć w stronę "więźniów", tam ma wszystko być gotowe na mój wyjazd. Rzesza szedł w miarę blisko mnie i co jakiś czas patrzy na ziemię koło nóg, coś tam widzi? Czy myśli że jego własny cień go śledzi? Dziwny typ, nawet na dzieci patrzy się jakby zabić go miały, po dłuższej chwili dotarliśmy do "obozu" ludzi, wszystko mieli spakowane i w swoich pojazdach, obok był mój wóz jak 8 mój przyjaciel, spojrzałem na Rzesze - Możesz iść do swoich, muszę przekazać coś generałowi - powiedziałem i ruszyłem do przyjaciela, wszystko dokładnie mu wytłumaczyłem po czym wpelzlem do wozu, zwinołem się w miarę możliwości i położyłem na ogonie, to jedyne co mogę zrobić, łam nadzieję że ludzie nie spowodują celowo wypadku.

Po chwili zauważyłem że ktoś próbuje wejść do wozu, złapałem człowieczka za ubrania, za kołnierz dokładniej i podniosłem go, okazało się że to Rzesza, wygląda na zdziwionego i wystraszonego ale zaraz wyglądał jakby się wkurwił - postaw mnie - warknoł cicho, ja tylko postawiłem go obok siebie, on spojrzał na swoje nogi i po chwili usiadł koło mnie - Jedziesz ze mną? - spytałem - tak, a co nie widać-spojrzał na mnie - ślepy jesteś? -warknal poirytowany - niiiccc tylko sssiiiię tego niiie ssspodziiiewałem - syknołem, kurde znowu instynkt mnie "ostrzega przed zagrożeniem" którego nie ma, po chwili wyruszyliśmy, moi ludzie przepuszczali ludzi aż trafiliśmy na koniec dżungli, teraz jestem na terenie wroga ale nie obchodzi mnie to zbytnio, po chwili nawet nie spostrzegłem się kiedy zasnołem...

_______________________

Perspektywa Rzeszy u @AleksandraCybulska4 x3

Mam nadzieję że się podobało!
Do następnego!

~De 💀 🖤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top