2. Gość

Per. ZSRR

Zgodził się, w końcu będę mógł poznać świat ludzi, ich silne strony jak i słabości ~ Już mam plany co do Rzeszy...

Wiatr lekko zawiał lekko ruszając naszymi włosami, między nami trwa głucha cisza, obaj wsłuchaliśmy się w nią, uwielbiam takie chwile, mogę wtedy pomyśleć w spokoju... Zresztą od moich 13 urodzin... Kiedy ONI zginęli.... zawsze była że mną niczym niewidzialny toważysz, lecz w końcu muszę ją przerwać, robi się późno, a dżungla nocą jest jeszcze bardziej niebezpieczna...

ZSRR
Może pójdziemy do mnie do domu?

Rzesza popatrzy na mnie i lekko przytaknoł głową, ruszyłem w stronę obrzeży Moskwy, nie mieszkam w centrum bo cenię sobie spokój, poza tym... To dom ojca.... Pełzłem przodem i torowałem przejście toważyszowi, mimo iż miał prawie prostą i łatwą drogę to szedł wolniej jakby nie miał siły zdziwiło mnie to, zupełnie jakby nie jadł niczego od 2 dni.... Po chwili byliśmy na obrzeżach miasta, centrum nie widać gdyż jest dobrze zamaskowane a przedmieścia wyglądają jak większa wioska. Spojrzałem na „Przyjaciela" i powiedziałem do niego spokojnie.

ZSRR
Jesteśmy.... A teraz, muszę coś zrobić~

|||Rzesza
C-...

Nie dokończył gdyż szybko końcem ogona wbiłem mu malutką igłę usypiając go. Akupunktura się nawet przydaje, złapałem go i ostrożnie wziąłem na ręce w stylu "panny młodej" wyciągając wcześniej igłę, wpełzłem do domu i udałem się do sypialni, położyłem go na moim łóżku i zacząłem ściągać mu mundur, w pewnej chwili z kieszeni wypadła mu żyletka, wziąłem ją i wyżuciłem, kiedy ściągnołem mu koszulkę to co zobaczyłem lekko mnie przeraziło.... Był wychudzony i miał wszędzie blizny i rany po prawdopodobnie samookaleczaniu się... Delikatne przesjnołem palcem po jego torsie, czułem dokładnie każdą blizne pod opuszkami palców, Rzesza cicho mruknął na ten gest. Spojrzałem na niego zaciekawiony tym, więc powtórzyłem ruch, wedle moich oczekiwań Rzesza znowu mruknął lecz tym razem złapał mnie za rękę i zaczoł delikatne ją tulić do siebie, poczułem jak policzki zaczęły mnie lekko piec, nie znam tego uczucia chodź wydaje mi się być znajome. Ściągnołem palto oraz koszulę zostając wbieliiźnie i uszatce, otworzyłem okno i zawołałem żołnierza lamie który patrolował teren jak co noc, powiedziałem mu by przekazał informacje dotyczące działań w stronę ludzi/intruzów.

ZSRR
Macie opatrzeć rannych i traktować ich jak gości, lecz miejcie na nich oko!

Żołnierz kiwnoł głową i ruszyłem, zamknąłem okno, owinołem się wokół śpiącego mężczyzny z powodu tego iż był ciepły, a wszystkie gado podobne bestie/potwory uwielbiają ciepło w tym ja. Rzesza spał spokojnie oddychajc równo.... Po chwili ja również zasnołem.

~Time skip~

Obudziłem się w swojej sypialni tulą "Gościa", powoli wstałem i przeciągnołem się, owinołem się i ruszyłem do kuchni zrobić śniadanie. Postanowiłem zrobić naleśniki. Dla siebie zrobiłem cztery a dla Rzeszy dwa, nie wiem ile ludzie jedzą ale chyba powinien to zjeść a jak nie to chętnie dojem. Nic nie zmarnuje się w ten sposób. Kiedy skończyłem usłyszałem pukanie do drzwi, podpełzłem i otworzyłem je, stał przedemną żołnierz, ten sam co wczoraj.

Żołnierz
Dowódco! Chciałem zgłosić iż rozkaz rozstał wykonany!

ZSRR
Dobrze, mam jeszcze jedną małą prośbę

Żołnierz
Tak? Jaką?

ZSRR
W kuchni jest śniadanie a w sypialni mój gość, przynieś mu je jak się obudzi i mniej na niego oko ja muszę na chwilę wyjść.

Żołnierz
Tak jest!

Żołnierz wszedł do środka, ja ubrałem palto i wyszedłem do contrum po potrzebne rzeczy...

_______________________

Perspektywa |||Rzeszy u AleksandraCybulska4 ~

Do następnego ~
~De 💀 🖤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top