Szkoła
Dźwięk dzwonka po budynku się rozlega
Spóźniony uczeń z szatni wybiega
Czemu tak się spieszysz, kolego?
Powiesz mi proszę, dlaczego?
Bo łakiesz wiedzy?
Bo nie chcesz rodziców zawieść?
Czy może dla tych durnych cyferek w rubrykach
Tych, przez które nastoletnie życie nam umyka?
Między palcami przecieka nam czas
Byleby nauka nie poszła a las
Myślimy
Zastanawiamy się, co w życiu robić mamy?
Teraz karzą nam wybierać, teraz wiedzieć mamy
Jesteś dobry z fizyki? Zostań inżynierem
Nie jesteś dobry z niczego? Jesteś zerem
Nim się obejrzysz, zaczniesz kopać rowy
Tak mówią rodzice, tak mówią nauczyciele
Skąd ja mam widzieć, co mi się podoba?
Tego jest za wiele!
Co za szkoda
Głupi wiek, głupia szkoła
Jak człowiek temu wszystkiemu podoła?
Masz wiedzieć wszystko, na każdy temat
Przez to później masz dylemat
Czy ja wiem, co wiem bo chcę?
Czy ja wiem, co wiem bo muszę?
Jetsem dobra z arytmetyki,
czy mam iść w kierunku matematyki?
Czy skoro z polskiego można o mnie powiedzieć, że jetsem osłem
Mam się nie trudnić pisarskim rzemiosłem?
Czy mam wierszowanie, rymowanie rzucić w kąt, bo wyliczenie kąta w trójkącie jest prostsze?
I skąd ja wiedzieć mam, co robić chcę?
Jak wybrać z tego wszystkiego?
Skąd mam wiedzieć, co chcę robić
Skąd wiedzieć mam dlaczego?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top