10. Chcę znać prawdę!

Postanowiłam udać się do swojego pokoju i poczekać na "wyniki badania" z strony Drakea. Położyłam się na łóżku i wbiłam wzrok w sufit. Leżałam i zastanawiałam się co miał na myśli chłopak. Swoją drogą, Null jest... Jakby to powiedzieć... No taki sam jak ja. Tylko że czarny. No i jak na bycie bossem jest dosyć przystojny... Głęboko westchnęłam i postanowiłam coś z sobą zrobić by ten czas szybciej zleciał. Udałam się na swoje pole treningowe trochę potrenować. Miałam nadzieję ze to pozwoli uciec mi chociaż na chwilę od tych myśli które mnie dręczyły już od wczesnego poranka.

Wróciłam gdzieś około południa następnego dnia. Pierwsze co zrobiłam po wejściu do Laboratorium to poszłam po szklankę wody. Od jakiegoś czasu podczas treningu chciało mi się pić co mnie troszkę zdziwiło. Zaraz po tym skierowałam się do celi więźnia jakim był właśnie czarny chłopak. Ku mojemu zdziwieniu dalej był nieprzytomny. A może spał? Ciężko stwierdzić. Siedział trochę inaczej ale dalej ulatniało się z niego mało dymu co mogło oznaczać ze albo śpi albo jest nieprzytomny. Postanowiłam poszukać Drakea z nadzieją że może udzieli mi już odpowiedzi na kilka moich pytań.

Udałam się więc do sali gdzie on często przesiaduje. Tak jak mogłam sie tego spodziewać. Siedział i analizował fiolki pobrane od Nulla. Postanowiłam podejść bliżej i zagadać wcześniej przy wejściu pukając. Nie chciałam by zbił przez przypadek jakaś cenną dla niego fiolkę z cieczą.

-Hm? Ah Veii. Wejdź. -powiedział w lekkim uśmiechem. Najwyraźniej był z czegoś bardzo zadowolony.

-Hej. Nie przeszkadzam?

-Nie. Jest dobrze. Co cię sprowadza?- po tym pytaniu odwrócił się do stołu i dalej zajmował się analizą tych substancji.

- Cóż, poczucie winy i powtarzające się w mojej głowie pytania. -Na tę odpowiedź Drake westchnął.

-Wybacz gwiazdeczko ale jeszcze nie wiem jak odpowiedzieć na twoje pytania.

-Cóż. Ok. -głęboko westchnęłam i spojrzałam na stół lekko spuszczając głowę. Miałam wrażenie ze mnie okłamuje.

-A jak tam nasz boss? Ocknął się?- zapytał

-Jeszcze nie, chociaż mam wrażenie ze teraz śpi. Trochę inaczej jest ułożony.

-Rozumiem. Może niebawem się obudzi. Przypilnujesz go?

-Jasne. -ciężko westchnęłam i poszłam z powrotem.

-Hej Veii.... -usłyszałam za sobą głos Drakea.

-Hmm? -odwróciłam się będąc już w drzwiach.

-Niebawem odpowiem na twoje pytania. Nie martw się. -Tu posłał mi miły uśmiech. Uśmiechnęłam się do niego i kiwnęłam głową po czym udałam się do sali gdzie był trzymany chłopak.

Przyszłam pod jego "celę". Mężczyzna siedział oparty o ścianę, ręce miał dalej przykute i wisiały bezwładnie na łańcuchach, a nogi miał podkulone pod siebie. Siedział jak po turecku. Westchnęłam ociężale i usiadłam przed nim. Miałam okazję się mu przyjrzeć, chociaż nie miał na sobie nic specjalnego. Mimo wszystko ciekawił mnie on. Miał długie czarne włosy aż do łopatek, fajnie sterczące do góry z grzywki. Jego kąciki ust zdobiły dwa... Jakby to ująć... "zęby" z ust. Ja miałam jedne skierowane w dół. On w dół i drugie w górę ale mniejsze. Wyglądał w ogóle przez to na dużo agresywniejszego.

-Ugh...- wyrwało mnie z zamyśleń stęknięcie. Podniosłam głowę ciut wyżej by móc swobodniej patrzeć. Chłopak się ocknął. Musiał niezłą wiązankę długich i krótkich puścić bo coś mamrotał. Widać było po lekkim ruchu warg.

-Jak się czujesz?- zapytałam z mimo wolnej troski.

-Chujowo. -Krótko, zwięźle i na temat.

-Coś cię boli?

-Wszystko. Ramie zwłaszcza... -mruknął. Czyli musieli go nakłóć tak jak wtedy mnie. Sukinsyny.

-Uhh... Boli jakby nafaszerowali cię igłami?

-No. -na to chłopak znów syknął i spojrzał na prawe ramię. Był ociężały i ospały. Musieli wpuścić mu dużą dawkę tego gazu uspokajającego. Poza tym zadziwił mnie. Rozmawiał ze mną. Normalnie, bez żadnych burknięć. Do innych nawet się nie odzywał. Może dlatego że też jestem tym "bossem"?

-A..

-Co tu jeszcze robisz?- Przerwał mi. Podniósł głowę i na mnie spojrzał pół przytomnymi oczami. A może patrzył na mnie takim trochę "wrogim" spojrzeniem.

-Uhh... co ma s zna myśli?

-Czemu ciągle tu siedzisz? Oni nie powiedzą ci prawdy.

-Skąd możesz wiedzieć? Nie znasz ich.

-Nie musze ich znać by wiedzieć że Ci tego nie powiedzą. Bo... -W tym właśnie momencie wszedł Drake.

-Ah! Obudziła się nasza księżniczka! -Zaśmiał się z takim dziwnym uśmiechem. Null tylko warknął i poderwał się na równe nogi. Podziwiam go ze miał siłę się podnieść po nocy i tym gazie. Swoją drogą ciekawa byłam co chciał mi jeszcze powiedzieć.- Mam już co nieco na jego temat.

-Co takiego? -Wstałam. Null warknął na jego odpowiedź.

-Jest wytworem cienia...

-KŁAMIESZ! -Wrzasnął Null.

-Zamilcz -Warknął Drake.- Nie ty jesteś tu naukowcem...

-Nie ty znasz prawdę na temat siebie i dziewczyny.- Warknął Null. Tu akurat zaciekawił mnie bo wspomniał o mnie.

-Znasz... Prawdę na mój temat?- zapytałam zdziwiona. Zanim jednak zdołał mi odpowiedzieć Drake chamsko poraził go prądem przez co Null ryknął z bólu i opadł na kolana dysząc.

-Więźniowie się nie odzywają...- Burknął i wyszedł stąd. Wszedł do pomieszczenia z którego mógł kontrolować bossa.

-Drake -mruknęłam i poszłam za nim- Jaka jest prawda. Chcę znać prawdę. Kim jestem i jak powstałam...

-Otóż...

-Nie wierz mu! On kłamie! On nie wie nic!- krzyknął znów Null. Tym razem powstrzymałam Drake a przed zrobieniem mu krzywdy.

-Mów.- Dociekałam.

-Otóż nie wiem za wiele na twój temat ale wiem że jesteś odporna na ogień tak jak on na wodę. Macie podobne do siebie moce, w dodatku możecie kontrolować umysły swoich ofiar jeśli tego chcecie.- Wszystko to co mówił brzmiało wiarygodnie. Byłam gotowa w to uwierzyć ale śmiech Nulla wprowadził mnie w zwątpienie.- Z czego się śmiejesz marna kreaturo zła?!

-Z ciebie. Z ciebie i twoich bajeczek. Nie wiesz NIC na nasz temat. Wiec nie udawaj ze pozjadałeś wszystkie rozumy. Ludzie nigdy nie zrozumieją istnienia bossów. Wiec wy, naukowcy tym bardziej. -warknął.

-Ty gnido! -Wrzasnął Drake i znów zadał mu ból. Poraził go prądem na co Null wrzasnął i osunął się na kolana dysząc.

-Zostaw go już! -sama skarciłam wzrokiem naukowca i odepchnęłam go od konsoli.- Raz jeszcze zrobisz mu krzywdę przy mnie a obiecuje że poślę z dymem cały ten budynek. - Na moją groźbę sam Drake zadrżał. Głęboko westchnął i wyszedł zostawiając mnie bez odpowiedzi. Głęboko westchnęłam i spojrzałam na Chłopaka. Wyglądał teraz na takiego który nie miał zamiaru odzywać się przez najbliższe kilka godzin.- Przepraszam...- Mruknęłam. W odpowiedzi otrzymałam tylko jego dziwne spojrzenie. Jakby był zły na mnie a za razem wdzięczny. Ciężko było mi opisać co bardziej było w nim widać.

Wyszłam i udałam się do swojego pokoju. Ta cała ich sprzeczka zaczęła mnie mocno drażnić i głębiej zastanawiać . Poza tym. Null deklarował że zna prawdę. A c jeśli i on blefuje? A co jeśli mogę ufać tylko samej sobie? Co mam teraz zrobić? Boję się. Naprawdę się boję. Nie wiem na swój temat prawie nic. Z własnej bezsilności usiadłam na łóżku tyłem do drzwi i cicho zapłakałam. Naprawdę nie wiedziałam co mam w tej sytuacji robić. Miałam coraz więcej pytań a odpowiedzi ani śladu. Chcętylko poznać prawdę. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top