Wieczorynka
El Passo 26 Sierpnia 2018 17:29
-Ale...
-Żadnych "ale"! - wykrzyknęła matka Jaime - jedziemy na zakupy a ty zostajesz w domu! I tak nie ma cie całe wakacje więc możesz posiedzieć kilka godzin z siostrą!
-Chyba może zostać sama na kilka godzin?!
-Jest jeszcze dzieckiem i potrzebuje opieki! Zachowaj się chociaż raz jak starszy brat a nie egoista!
Egoista który nie raz uratował ten nędzny świat
-Masz racje - odpowiedział na głos Skarabeuszowi.
-W takim razie wrócimy po dziesiątej, Milargo ma leżeć wykąpana w łóżku - powiedziała jego matka wychodząc.
Chłopak zdenerwowany kopnął buty które przed chwilą zakładał. To niesprawiedliwe! Całe wakacje lata jako Błękitny Skarabeusz powstrzymując drobne kradzieże i poprawiając wizerunek superbohaterów w mediach a kiedy raz chce wyjść na deske musi siedzieć z bachorem, który sam potrafi włączyć netflixa i otworzyć pudełko lodów, ale włączyć prysznic i zrobić kanapki już nie.
Usiadł naburmuszony na kanapie, zabrał pilota siostrze i zmienił kanał w telewizji. Właściwie nie miał ochoty niczego oglądać, ale uznał, że dzieciakowi też coś złego należy się od życia.
-Oddaj! - uderzyła pięścią w kanapę. Brat właśnie przerwał jej oglądanie kreskówki o chłopcu, który potrafił zmieniać się w kosmitów.
-Nie! - Jaime odepchnął siostrę łokciem.
Energia buzowała w nim aż za bardzo. Miał ochotę coś rozwalić.
-Oddaj!
-Nie!
Jego telefon zaczął wibrować. Wyjął go z kieszeni i wstał z kanapy cały czas trzymając w drugiej ręce pilot. Milargo podreptała za nim i zaczęła wspinać się po jego nogach gdy ten stanął w miejscu i zaczął rozmawiać.
-Czekam pod przystankiem - oświadczył Tye.
-Siedzę w domu z dzieciakiem, spotkamy się innym razem - powiedział odpychając Milargo, która znalazła się już na wysokości jego żeber.
-Daj spokój, przekładamy to już trzeci tydzień. Weź zorganizuj kogokolwiek do pomocy i chodź. Czekam pod pizzerią.
Jaime westchnął i schował telefon do kieszeni. Odczepił siostrę od kolana i pomachał jej pilotem przed oczami.
-Słuchaj młoda zrobimy tak, ja dam ci oglądać co tylko będziesz chciała w telewizji a ty nie powiesz ani słowa rodzicom, że wyszedłem z domu. Jasne?
-Zostaję sama? - spytała na chwilę odrywając oczy od pilota.
-Nie, ale coś wymyślę
El Passo 26 Sierpnia 2018 17:41
Milargo mało była zainteresowana z kim zostanie. Chciała dalej oglądać śmieszną bajkę o chłopcu z niebieską strzałką na głowie. Sześciolatka może mało z tego rozumieć, ale sekwencje walki ziemią czy powietrzem w kreskówce wciągały ją na długie godziny. Żałowała, że nikt kogo zna nie ma supermocy, albo że sama ich nie posiada. Mogłaby wtedy sama ściągnąć pudełko z ciastkami z lodówki.
-Halo, Bart, jest sprawa. Nie, nie chodzi o to, że Cassie chce ze mną chodzić. Skąd w ogóle ci to przyszło do głowy!? Opanuj się i mnie słuchaj. Zostaniesz z Milargo dziś wieczorem? Przestań wiem, że nie masz żadnej misji! Pozmywam za ciebie naczynia w górze przez weekend, no weź, nienawidzisz tego robić... Mam pełną lodówkę.
-To gdzie ta księżniczka? - spytał głos w korytarzu.
Milargo od razu go rozpoznała. To był jej chłopak! Wstała z kanapy i uczepiła się nogi gościa przytulając bardzo mocno.
-Ou, urosła - zdążył powiedzieć Bart, gdy dziewczynka wpadła na niego z impetem.
-Będę przed dziesiątą, Milargo ma już wtedy spać. Niczego nie wysadźcie, nie odbieraj telefonu i nie zostawiaj jej samej.
-Luzik, lubię opiekować się dziećmi. Często mi się wydaje, że myślimy podobnie.
Nie dziwię się. Z każdym dniem dziwię się jakim cudem to mięso jeszcze żyje.
-Ja też - westchnął Jaime i wyszedł.
Bart kucnął przed Milargo.
-To gdzie trzymacie słodycze?
El Passo 26 Sierpnia 2018 21:07
-To który z nich jest tym dobrym? Ten w biało czarnych włosach? - spytał Bart Milargo, która już powoli zasypiała wtulona w jego ramię.
-O ten w czarno białych - dziewczynka wskazała na ekran, gdzie trwała akcja kolejnej kreskówki - on może panować nad różnymi zwierzętami jak dinozaury czy kryptudy...
-Kryptydy, tak? Ekstra. Chciałbym mieć takie supermoce.
-Ja też, szkoda, że to się dzieje tylko w bajkach...
-Ta - mruknął Bart zerkając na dziewczynkę. Pomyślał o wszystkich rzeczach jakie miał zrobić. Zając jej czas, nakarmić i położyć spać... chyba wszystko.
Zadowolony uznał, że nie ma potrzeby robić nic więcej, nawet zanieść dziewczynkę do jej łóżka. Już chciał zmienić kanał kiedy mała nagle wystrzeliła uderzając w jego rękę.
-Ej - Bart pisnął przerażony - nie śpisz?!
-Śpie! Ale nie zmieniaj bajki - powiedziała po czym jeszcze raz położyła się na nim tym razem kładąc głowę na jego kolana.
Chłopak naburmuszył się niezadowolony i zmusił do dalszego oglądania.
El Passo 26 Sierpnia 2018 21:40
Jaime wszedł do domu przygotowany na najgorsze. Wybuchy, płacz niewiniątek, wrota do piekieł, jednak jedyne co było słychać to odgłosy telewizora i chrapania Barta. Odetchnął z ulga gdy zobaczył tą dwójkę śpiącą na kanapie. Lekko szturchnął przyjaciela jednocześnie podnosząc siostrę na ręce. Zrezygnował z kąpieli i od razu położył ją do jej łóżka licząc, że rodzice się nie zorientują.
Gdy zszedł na dół Bart już się przeciągał na kanapie.
-Dzięki stary - powiedział i przybił z nim żółwika.
-Luzik, w górze i tak dziwnie pusto, wszyscy latają na misje od Dicka, którego nie widziałem chyba od miesiąca.
Jaime zaczął odprowadzać Barta do drzwi.
-Wiadomo czemu?
-Jedni mówią, że znalazł robotę inni, że pokłócił się z Brucem a Damian mi powiedział, że szuka sobie nowych kumpli.
-Nie czaje - mruknął Jaime
-Ja tak samo. Zresztą, na pewno drugiej inwazji obcych nam nie wyrządzi.
A ja nie byłbym tego taki pewien
-Ta, dobranoc.
-Siema.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top