Herkules
Góra Sprawiedliwości 5 Maja 13:29
-Dawno, dawno temu, kiedy starożytna Grecja przeżywała złoty wiek - pośród potężnych Bogów i mężnych herosów pojawił się nowy bohater. Mocarny Herkules. Lecz cóż jest miarą prawdziwego bohaterstwa, no właśnie, o tym będzie ta...
-NO EJ! - Megan wyłączyła Bartowi telewizor - Oglądałem to!
-Co "no ej"?! Siedzisz przed tym telewizorem od rana! Zrób coś ze swoim życiem!
-Jezus Maria, dobra! Po prostu trzeba było powiedzieć, że chcesz mieć z Connerem wolny telewizor!- chłopak rzucił oskarżycielskim tonem.
-To nie możesz dołączyć na jakąś misję, tylko siedzisz nam tu na głowach i jęczysz? - spytał Conner - mało to jest terrorystów czy innych klęsk żywiołowych?
Bart wrócił do pozycji siedzącej i splótł ręce na piersi ślepo wpatrując się w przestrzeń. Od kiedy zażegnał koniec świata i uratował Flasha właściwie nie miał nic do roboty. Misje szły im coraz łatwiej, a on nie musiał martwić się o jedzenie tak jak za czasów apokalipsy wywołanej przez Niebieskiego Żuka.
-Gdyby Diczek chciał mnie na misji - prychnął - ostatnio powiedział, że jeżeli nie zacznę zachowywać się bardziej odpowiedzialnie, to mogę poprosić go co najwyżej o wyprowadzanie Wilka na spacer!
Nastąpiła chwila ciszy. W tym czasie Conner skakał po kanałach, dla niego perspektywa Barta-wyprowadzacza Wilka była nawet ciekawą perspektywą.
-Nie dziwię mu się - powiedział w końcu co napotkało wielkie oburzenie od strony Barta. Jak on śmiał brać stronę tego sztywniaka?! - masz już prawie czternaście lat. Nie możesz traktować wszystkich misji jak zabawy. Pomyśl trochę, zacznij uważać na budynki w których mieszkają...
-Ta, ta... dobra, dobra - powiedział wstając z kanapy i machając na to ręką - albo zabici kosmici, albo domy w całości, a zresztą... Eh, jestem głodny.
-Bart, zrozum, że nie każdy ma tyle pieniędzy co Liga i może sobie pozwolić na naprawienie ściany w domu! Niektórych nie stać nawet na to twoje żarcie! Wyobrażasz to sobie?!
Odszedł od tej prawiącej mu morały nudnej dwójki i otworzył drzwi lodówki.
Jednak kiedy je otworzył przez jego brzuch przebiegło dziwne uczucie... i nie był to głód
Happy Harbor 7 Maja 20:06
Elizabeth - matka dwójki dzieci pracująca na ćwierć i dorabiająca sobie na boku usługami krawieckimi. Mąż zginął w wypadku kilka lat temu. Od tego czasu kobieta samotnie utrzymywała rodzinę. Nie raz głód już zajrzał im w oczy i musiała walczyć z kuratorem o zachowanie dzieci.
Teraz dwójka jej podopiecznych - dziesięcioletni chłopiec i czteroletnia dziewczynka bawili się na podłodze w kuchni, kiedy ona starała się przyszyć guziki do starego płaszcza jej męża. Może uda się w nim przechodzić jeszcze przyszły sezon?
Na zewnątrz powoli już zmierzchało a ona nie miała nawet co dać dzieciom na kolację...
Gotham City 7 Maja 7:05
John delikatnie poruszał kołyską jego nowo narodzonej córeczki. Patrzył ze smutkiem na maleństwo które nawet nie zdawało sobie sprawy jakiego ma pecha. Ledwie dwu pokojowe mieszkanie śmierdzące grzybem i pleśnią. Tak bardzo by chciał zapewnić jej lepszą przyszłość.
Podniósł już budzącą się Suzan na ręce i przytulił mocno. Przeszedł z małą do kuchni i nastawił kranową wodę na herbatę dla siebie i jeszcze śpiącej żony. Jeżeli miał zdążyć do pracy w sąsiednim mieście musiał się pośpieszyć... Położył dziecko obok małżonki i wyszedł bez śniadania.
Droga była długa i nawet nie warta swojej ceny. Jednak jeśli chciał utrzymać malutką kawalerkę i dwie najważniejsze kobiety w swoim życiu, musiał codziennie wstawać do pracy jako ochroniarz supermarketu.
Star City 7 Maja 12:29
-Panie Wick, jeżeli nie poda pan lepszego alibi sąd uzna pana za winnego.
-Jest Pan moim prawnikiem! Proszę coś zrobić - Alex od kilkunastu minut rozmawiał ze swoim prawnikiem. Został oskarżony o morderstwo którego nawet nie popełnił! - mam żonę i dzieci! Nie poradzą sobie beze mnie, ja muszę...
-Wiem... ale wszystkie dowody niestety wskazują na Pana -stwierdził prawnik - Niestety, ale bez potwierdzonego alibi skończy Pan z dożywociem z możliwością ubiegana się o zwolnienie po... dwudziestu pięciu latach.
Alex oparł głowę na rękach... nikt mu nie wierzył. Jechał samochodem a kiedy zobaczył na poboczu ciało. Zrobił to co każdy, zatrzymał się i wysiadł, aby zadzwonić po pomoc. Potem nie wiele już pamiętał, ktoś uderzył go w tył głowy i obudził się z zakrwawionym ubraniem i narzędziem zbrodni w ręce, niedługo później przyjechała policja.
Jest skończony...
Coast City 7 Maja 14:34
Annabeth - siedemnastoletnia dziewczyna kończyła odgrzewać wczorajszą fasolkę dla siebie i młodszego brata. Rodziców nie będzie do późna, ale nie winiła ich za to. Sama gdyby mogła wzięłaby się za jakąś porządną pracę, ale musiała na razie skończyć szkołę.
Mama często powtarzała, że robi im wielką przysługę opiekując się młodszym bratem, który jeszcze nie rozumiał wielu rzeczy. Dlaczego musi chodzić w starych trampkach kiedy jego koledzy mają takie fajne świecące? I dlaczego chociaż raz nie mogą zjeść pizzy, albo przynajmniej czegoś smaczniejszego od ryżu i fasolki.
-A jutro co ugotujesz? - spytał gdy stara mikrofalówka piknęła oznaczając koniec podgrzewania.
-Nie wiem - spojrzała do lodówki w której rogu stał keczup, którego termin ważności już dobiegał końca i resztki fasolki dla rodziców na wieczór - coś wymyślę...
Happy Harbor 7 Maja 20:10
Ktoś zapukał do drzwi domu Pani Elizabeth. Kobieta niespodziewająca się gościa podeszła powoli do drzwi z obawą, że to kolejna wizyta kuratora. Jeżeli znowu zobaczy, że jej dzieci są głodne... On nie może ich zabrać!
Otworzyła drzwi.
U progu stał niski, rudy chłopiec z wielkim kartonem w rękach ubrany w ciemną bluzkę z małymi literkami "JL" na piersi.
-Dobry wieczór, proszę Pani - uśmiechnął się szeroko - jestem z fundacji "JL", działamy pod dowództwem Caritasu.
Niektórzy ludzie nadal nie byli nastawieni zbyt przyjaźnie do niektórych superbohaterów. Wolał na denerwować kobiety i nie wdawać się w kłótnie polityczne.
Matka podrapała się po głowie. Zgłaszała się po pomoc do swojej parafii, jednak nie sądziła, że dostarczą jej coś jeszcze poza paczką ryżu i kartonem soku pomarańczowego.
-Mogę wejść?- upomniał się chłopiec niecierpliwie tupiąc nogą.
-Ależ oczywiście, bardzo ci dziękuję. Nie wiem co byśmy bez was zrobili.
Chłopiec znowu się uśmiechnął, postawił karton na blacie kuchennym i pomógł wypakować duży zapas jedzenia. Dzieci zainteresowane gościem od razu podbiegły do obcego. Bart kucnął i wyjął z kieszeni dwa lizaki i wręczył po jednym każdemu mrugając szybko w ich stronę.
Kobieta od razu zaproponowała, że może poczęstują go kolacją. Chłopak wzruszył się, że mimo tego jak żyli i wcześniejszego głodu nadal byli chętni do dzielenia się... ze świecą takich ludzi szukać w tych czasach!
-Gdzie teraz kierowniku? - spytał Conner gdy Bart w końcu wrócił do samochodu, oczywiście odmówił zostania na kolacji.
Bart był głównym dowodzącym akcji. Postawił całą Ligę Młodych wysyłając wszystkich na zakupy i angażując w pakowanie kartonów z jedzeniem dla wielu biednych rodzin.
Teraz została już tylko rozprawa sądowa...
Star City 8 Maja 8:00
-Czy oskarżony wnosi jakieś dodatkowe dowody w sprawie? - spytał Sąd.
-Tak wnosi! - odezwał się głos z końca sali.
Tajemniczy, wysoki czarnowłosy mężczyzna w garniturze wyjął z kieszeni małą dyskietkę i poprosił o odtworzenie, wzbudzając tym wielkie zdziwienie ławy przysięgłych. Nagranie pochodziło z dnia zabójstwa. Na taśmie nie było widać twarzy mordercy, jednak chwilę później podjechało czarne audi z którego wyraźnie było widać, że wysiada oskarżony. Nagle z cienia za drogą ktoś uderzył go od tyłu w głowę...
Alibi Alexa zostało potwierdzone!
Teraz tylko zgrabnie ominąć, że dowody pochodzą z tajnych kamer Batmana umieszczonych w całym mieście...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top