Jimin
Wszedłem do klasy tuż po dzwonku i jak zwykle usiadłem w ostatniej ławce obok Taehyunga.
Nauczyciel po przywitaniu się z klasą, zapowiedział, że na lekcji odwiedzi nas dyrektor i poprosił nas, żebyśmy się zachowywali jak należy.
-Po co staruszek się do nas faryguje? Ktoś coś przeskrobał? -Zwróciłem się do Taehyunga, mierząc całą klasę wzrokiem.
-Nie wiem, ale mam nadzieję, że nie, bo byłby przypał. W końcu jesteśmy pierwszakami- odpowiedział i oparł głowę na ręce.
Mniej więcej w połowie lekcji do uszu całej klasy dotarł dźwięk pukania do drzwi. Wszyscy jak na zawołanie usiedli prosto, niczym wzorowi uczniowie, a nauczyciel otworzył drzwi od sali.
Do pomieszczenia wszedł siwy już mężczyzna, na którego widok cała klasa wstała i przywitała się.
Dopiero gdy wszyscy usiedli na swoich miejscach, zauważyłem, że za dyrektorem weszła do klasy jakaś czarnowłosa dziewczyna.
-Czy ty też ją widzisz?- Szepnąłem i szturchnąłem łokciem Tae, ciągle patrząc na piękną nieznajomą.
-Kto to jest?
Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, głos zabrał dyrektor.
-To jest Min Yoonji, nowa uczennica waszej klasy, która przeprowadziła się do Seulu z Deagu, a przez ostatnie trzy lata mieszkała w Chicago. Jest od was starsza o dwa lata, ale nie chcieliśmy, żeby miała zaległości, bo jak wiecie w Ameryce jest nieco inny system, niż u nas.- Mężczyzna przedstawił dziewczynę, a ja zapisałem sobie na marginesie zeszytu jej imię i nazwisko, żeby potem móc ją znaleźć na którymś z portali społecznościowych. -Kto jest przewodniczącym waszej klasy? -Zapytał dyrektor, a następnie poprosił, żeby osoba z tą posadą podeszła do niego i przywitała dziewczynę w imieniu całej klasy.
Wstałem z ławki i podszedłem do siwowłosego mężczyzny i nowej koleżanki.
-Cześć, jestem Park Jimin, jak już wiesz przewodniczący. Cieszymy się, że trafiłaś do naszej klasy i mam nadzieję, że będziesz się w niej dobrze czuła. Jakbyś czegoś potrzebowała, to daj mi znać.- Uśmiechnąłem się do brunetki, a ona jedynie uniosła kącik ust i uścisnęła moją dłoń.
-Jimin. Proszę o oprowadzenie Yoonji po szkole. Napiszę wam odpowiednie usprawiedliwienie- powiedział dyrektor, a ja przytaknąłem, a następnie wraz z dyrektorem i dziewczyną odpuściłem klasę, wcześniej zabierając swój plecak. Gdy dyrektor poszedł do gabinetu załatwiać swoje sprawy, tym samym zostawiając mnie sam na sam z Yoonji, postanowiłem zagadać.
-To co chciałabyś zobaczyć najpierw? -Zapytałem, a brunetka spojrzała na mnie.
-Obojętne mi to-odpowiedziała, a ja westchnąłem.
-Możemy zacząć od pokazania ci klas, które trudniej zlokalizować- powiedziałem, a dziewczyna jedynie wzruszyła ramionami. Ehh, chyba nie będzie łatwo nawiązać z nią jakikolwiek kontakt.
***
Po oprowadzeniu dziewczyny po całej szkole, została nam już tylko stołówka. Podczas całej "wycieczki" po szkole to ja mówiłem najwięcej, uśmiechałem się, w jakikolwiek sposób próbowałem ją zachęcić do rozmowy, jednak jedyne słowa, które padały z jej ust brzmiały następująco: "aha", "okay", "rozumiem", "obojętne mi to".
Naprawdę już niewiele dzieliło mnie od zwariowania, aczkolwiek jej charakter w jakiś sposób mnie zaintrygował. Jestem świecie przekonany, że pod tą przykrywką obojętnej na wszystko dziewczyny, znajduje się pełna uroku, delikatna istotka, którą mam nadzieję, że uda mi się odkryć.
Gdy znaleźliśmy się na stołówce, pokazałem dziewczynie stolik, przy którym zazwyczaj zasiada nasza klasa. Dziś jednak jej tam nie było, bo tego dnia, kończymy lekcje właśnie w porze obiadowej.
Zaproponowałem, ze skoro już tu jesteśmy, to kupię nam coś do zjedzenia, na co- po dłuższej chwili zastanowienia- zgodziła się, a ja odetchnąłem w duchu, że nie jest jakąś feministką.
By upewnić się, że to co zamówię posmakuje jej, przed zakupem zapytałem, czy odpowiadają jej naleśniki z białym serem i borówkami. Odpowiedziała, że może być, po czym usiadła przy stoliku, a ja poszedłem zamówić jedzenie.
Podczas spożywania posiłku, dziewczyna zaczęła co jakiś czas na mnie zerkała i chyba myślała, że tego nie widzę. W pewnym momencie spojrzałem na nią, gdy ona spoglądała na mnie.
-Wszystko okay? Wyglądasz na zdenerwowaną- powiedziałem, a Yoonji zarumieniła się lekko.
-Tak-odpowiedziała stanowczo, a ja w tym czasie skończyłem jeść.
-Okay, skoro tak, to ja już będę się zbierał. Do jutra, Yoonji- powiedziałem, po czym zabrałem swój plecak i ruszyłem w stronę wyjścia.
-Jimin! -Usłyszałem głos brunetki, a po chwili poczułem jej dłoń na ramieniu, dlatego odwróciłem się do niej.
-Hmm? Co jest?
-Bo wiesz... Ja... No, jeszcze nie do końca znam Seul... I zastanawiam się, czy to byłby problem... Uh, mógłbyś mnie odprowadzić do domu, bo martwię się, że się zgubię?
Osłupiałem słysząc tę wypowiedź. Nie spodziewałbym się po niej tak miłego i niepewnego zachowania. W jej stylu byłoby, gdyby prosto z mostu powiedziała "masz mnie odprowadzić i koniec".
-Nie, to żaden problem, tylko musisz podać mi adres. -Posłałem jej ciepły uśmiech, a dziewczyna po chwili podała mi go.
Po chwili byliśmy już w drodze do jej domu, która minęła nam praktycznie w ciszy. Dopiero gdy znaleźliśmy się pod mieszkaniem Yoonji, które okazało się znajdować nie jakoś bardzo daleko od mojego, brunetka odezwała się.
-Dziękuję, Jimin. Uratowałeś mnie- uśmiechnęła się lekko i weszła do mieszkania, a ja po tym ruszyłem w kierunku mojego.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top