Hoseok

Z braku zajęcia zacząłem przeglądać różne portale społecznościowe. Gdy przejrzałem już Twittera i Facebooka, przyszła kolej na Instagrama. Przewijałem wyświetlające się na ekranie mojego telefonu fotki i od czasu do czasu niektóre serduszkowałem.
W pewnym momencie jedno z wyświetlanych zdjęć przykuło moją uwagę na dłuższy czas.

Niewiele myśląc wyłączyłem aplikację, a zamiast niej włączyłem What's appa i kliknąłem w jeden z kontaktów.

Hobiasz: Co to za zdjęcie na instagramie???
Hobiasz: Gdzie Ty jesteś???
Hobiasz: CZY TY JESTEŚ W KOREI?!?!?!

Yoonji: Nie krzycz pacanie.

Jak ja kocham jej poczucie humoru. Zawsze wie co powiedzieć, żeby człowiek poczuł, przyjaźń z jej strony.

Hobiasz: Ranisz ;_;

Na odpowiedź ze strony Yoonji nie musiałem czekać dużo czasu. Jak Yoonji już zacznie z kimś pisać, to nie trzeba czekać godzin, żeby odpisała. To właśnie ją wyróżnia od innych dziewczyn. Zresztą nie tylko to.

Yoonji: Po prostu robisz z igły widły... Ale wiesz, że Cię kocham, nie?

Hobiasz: Wiem :3
Hobiasz:Zaraz do Ciebie zadzwonię

Zanim Yoonji zdążyła odpisać, wybrałem odpowiedni kontakt i kliknąłem w zieloną słuchawkę. Gdy odebrała i usłyszałem jej głos uśmiechnąłem się sam do siebie.

-Yoonji! Czemu nie mówiłaś, że wracasz? No wiesz ty co? Tęskniłem za Tobą strasznie!

-Też miło cię słyszeć Hobi- usłyszałem w odpowiedzi. -Chciałam ci w weekend zrobić niespodziankę i przyjechać do Gwangyu, ale to już nie wypali. Zepsułeś niespodziankę.

-W sumie to dobrze, że to wyszło teraz, bo przeprowadziłem się do Seulu, wiec jechałabyś dwie godziny bez sensu- odpowiedziałem.

-Pier... niczysz!- Dziewczyna niemal pisnęła do słuchawki. Dobrze, że w ostatnim momencie przystopowała i wybroniła się nie mówiąc wulgaryzmu. Gdy byliśmy młodsi za wszelką cenę starałem się ją oduczyć nawyku przeklinania. Mam nadzieję, że moje starania nie poszły na marne, choć w małym stopniu. -Ja też mieszkam teraz w Seulu!

-Dawaj adres! Musimy nadrobić te lata rozłąki! -Po tych słowach, Yoonji podała mi swój aktualny adres i powiedziała, żebym zabrał rzeczy na przebranie, to zostanę na noc, bo jej rodziców nie będzie do późna, a ona będzie czuła się bezpieczniej jak ktos przy niej będzie. Po tych słowach, powiedziałem jej, że za niecałą godzinę będę na miejscu, pożegnałem się chwilowo i rozłączyłem. Jako przykładny przyjaciel, którego Yoonji czasem nazywa bratem (niby młodszym, ale ona czasem nazywała mnie starszym), zacząłem się pakować.

Wyszedłem z domu i zamknąłem go na klucz, a nastepnie ruszyłem w stronę mieszkania przyjaciółki. Przemierzałem na piechotę zatłoczone ulice w stolicy Korei, ponieważ stwierdziłem, że o tej porze wszystkie autobusy będą stały w korkach, a w metrze i tramwajach będzie okropny tłok. Taka magia godzin szczytu.

W połowie drogi stwierdziłem, że wątpię do sklepu po jakieś picie i przekąski, bo coś czuję, że zapowiadają się długie, całonocne rozmowy. W końcu nie widzieliśmy się od bodajże trzy i pół roku.

Po zakończeniu zakupów ruszyłem w dalszą drogę. Nie wiem czy to normalne, ale im bliżej miejsca zamieszkania Yoonji się znajdowałem, tym moje serce biło szybciej. W pewnym momencie miałem wrażenie, jakby wręcz obijało się ono o moje żebra. Zacząłem nerwowo zagryzać wargę.

Kiedy znalazłem się pod drzwiami do mieszkania dziewczyny, serce waliło mi jak nienormalne. Jeszcze nigdy nie miałem takiej sytuacji. Czułem się, jakby miało mi zaraz rozerwać klatkę piersiową i po prostu wypaść. Po kilku minutach wziąłem głęboki wdech i zapukałem.

Drzwi otworzyły się, a w nich stanęła... Staruszka?!

-P-przepraszam? Czy... Czy tu mieszka Min Yoonji? -Zapytałem, chociaż byłem pewien, że dziewczyna powinna być w domu sama. Po chwili podałem adres, który w razie czego wysłała mi przyjaciółka w wiadomości.

-Mój drogi młodzieńcze, mieszkanie o którym mówisz znajduje się w budynku obok. Pomyliłeś sobie numery- starsza kobieta posłała mi ciepły uśmiech, a ja spaliłem buraka.

-Przepraszam bardzo za pomyłkę. Mam nadzieję, że nie przeszkodziłem pani w niczym. Przepraszam jeszcze raz i życzę miłego popołudnia- ukłoniłem się i z grzeczności poczekałem, aż starsza pani zamknie drzwi, po czym ruszyłem w stronę odpowiedniego budynku.

Tym razem moje serce biło jeszcze szybciej i przyłapałem się na tym, że oddycha szybciej i nieco głośniej niż zazwyczaj.

Gdy po kilkunastu minutach udało mi się uspokoić, ponownie wziąłem głęboki wdech i zapukałem do drzwi odpowiedniego mieszkania. Tuż po tym, z tych wszystkich emocji, zaczęły trzęść mi się nogi.

Usłyszałem jak klucz przekręca się w zamku, a po chwili ujrzałem sylwetkę Yoonji. Gdy dziewczyna mnie zobaczyła uśmiechnęła się szeroko i rzuciła mi się na szyję, a ja przytuliłem ją mocno, a z moich oczu wypłynęły łzy.

-T-tak bardzo za tobą tęskniłem...-wyszeptałem i przytuliłem ja jeszcze mocniej.

-Ja za tobą też Hobiś... Nawet nie wiesz jak bardzo...-Po tych słowach, weszliśmy do środka, a Yoonji zamknęła drzwi na klucz. Dopiero gdy się odwróciła, zobaczyłem, że po jej policzkach także spłynęły łzy. Widząc to, wytarłem je delikatnie i uśmiechnąłem się do niej.

-Nie płacz... Już znowu jesteśmy blisko siebie... I to się nie zmieni... Okay?

-Okay, ale ty też nie płacz-szepnęła i wytarła moje łzy. -Chodź do salonu... Mamy dużo do nadrobienia. Mam słodycze... -uśmiechnęła się.-Twoje ulubione.

-Tak się składa, że ja też mam... Nasze ulubione- posłałem jej uśmiech, a pi chwili razem ruszyliśmy do salonu, gdzie zaczęliśmy nadrabiać rozmową lata rozłąki.


__________

Mam pytanie. Czy chcecie po części móc decydować z czyjej perspektywy mają być poszczególne kolejne rozdziały? Działało by to na zasadzie, że po każdym rozdziale, ja dodawałabym komentarz (np. Tae, Yoonji czy Kook?), a Wy "oddawalibyście głosy" na jedną z wymienionych przeze mnie osób.
Co Wy na to?
Chyba, że wolicie, żebym sama wybierała postacie.
__________

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top