Rozdział 17 Biblia?

Leżałam na łóżku wtulona w mojego faceta.
Tylko to sobie wyobraźcie: groźny, pewny siebie, momentami agresywny, poważny wojownik... teraz leży obejmując mnie, bawiąc się moimi włosami i zataczając kółeczka na ramieniu.
Widok tak abstrakcyjny dla więźniów, którzy go mijają i tak rozczulający dla mnie. Momentami nie wierzę w swoje szczęście.
Boyka mnie zmienił, co tu dużo mówić. Jestem częściowo mu za to wdzięczna. Przestałam świrować i na wszystko się rzucać, możliwe, że najpierw pomyślę zanim coś zrobię.
Czy przestałam walczyć? Nie. To dopiera się zaczyna.
Mój charakterek przypomina tamtą małolatę, która co wieczór przelewała galon potu, na macie. W sali, na treningach taekwondo.
Czy to znaczy, że cofam się w rozwoju, a Boyka jest pedofilem, bo wygląd mój o pełnoletności też nie świadczy?
O kurwa.
Choć od 15-nastki dziewczynki ponoć legalne.

A wracając do czasu rzeczywistego.
Mamy ten jeden z naszych leniwych, wspólnych wieczorów.
Sprzątanie kibli i kamieniołomy odeszły w niepamięć, przynajmniej jak na razie.
Postanowiłam sobie za punkt honoru by mój mężczyzna był zrelaksowany przed jutrzejszą walką i...
Cholera ja wiem jak to brzmi, okej?
Cały czas o nim gadam, jak to chcę go zadowolić i zachowuję się jak zakochana nastolatka.
Feministki mną gardzą...
"Feministki jej nienawidzą!"
Na szczęście nią nie jestem haha.

Podniosłam głowę z piersi Boyki i spojrzałam na jego twarz.
Miał półprzymknięte oczy i spokojną mimikę, wydawał się odprężony.
I nie byłabym sobą gdybym w tej chwili nie zapragnęła się z nim podroczyć.

- Ej Yuri... Śpisz, wojowniku?
Dostałam mruknięcie w odpowiedzi.
Czyli mnie słucha. Okej, spróbowałby nie...
- Nie mogę doczekać się jutra, wiesz?
- Tak bardzo chcesz zobaczyć mnie poobijanego?- spytał zaczepnie, unosząc brew do góry.
- Raczej ciebie, tryumfującego na ringu.
- A jeśli nie? Jeśli nie wyjdę z niego o własnych siłach... Odwrócisz się ode mnie?
- Wiesz, że nie. Będę przy tobie zawsze. Nieważne co się wydarzy, zawsze stanę po twojej stronie. Masz we mnie oparcie, rozumiesz?

Boyka w odpowiedzi westchnął, a ja czułam, że czymś dowali. I miałam rację.
- Dlaczego tylko ty nie widzisz we mnie gówno wartego mordercy?

Pomyśleć, że sport buduje pewność siebie, duchową siłę i chęć przekraczania barier. Ja momentami naprawdę nie rozumiałam tego człowieka i siły mnie opuszczały.
Ale to potwierdzało moją teorię, że musiał być skrzywdzony dawno temu.
Nie żeby często dawał to po sobie poznać.

- Żartujesz sobie?! Te wszystkie ciosy, które przyjąłeś na łepetyne poprzestawiały ci coś w mózgu? Jesteś niezaprzeczalnie najlepszym wojownikiem, silnym mężczyzną, wspaniałym człowiekiem, który został niesłusznie oskarżony, inteligentnym liderem i prywatnie czułym partnerem, z którym chcę spędzić resztę czasu. Możesz budować wokół siebie mur, odpychać innych i wyglądać w ich oczach jak perfekcyjna maszyna bez uczuć, dla której nikt się nie liczy. Ale ja się na to nie nabiorę.

- Lecisz na mnie bo umiem się bić?- wiedziałam, że tylko ja zdobędę się na ckliwe słowa. To troszkę smutnego, że z całej litani zwrócił uwagę tylko na to.
Ale wiedziałam, po jego oczach, że moje słowa do niego dotarły, widziałam tę lekką wdzięczność w jego oczach.
Mimo to po prostu, niektórych rzeczy w nim nie zmienię. Zwłaszcza gdy chodzi o poważne rozmowy o uczuciach.
- Oh tak, i na twoje mięśnie. Jeszcze na hajs, sportowy samochód i wielkiego kutasa.
Zaśmiał się i stwierdził poważnie:
- Cóż przynajmniej jedna z tych rzeczy się zgadza.
- Sugeruje pan coś?- zapytałam zaczepnie i niewinnie się poruszyłam. Tak niewinnie, że moje udo znalazło się na sprzęcie Yuri'ego, ocierając się o wspomnianego wcześniej wielkiego kutasa.
- Nie śmiałbym namawiać panią do takich rzeczy, pani Shatunov.- powiedział niskim głosem, a jego wzrok przeczył słowom.
Jebany kłamca, wiedziałam. Zaśmiałam się w myślach, gdy poczułam na szyi jego ciepły oddech i wprawne usta, kąsające moją skórę.
Sapnęłam cicho, czując jak jego dłoń, do tej pory gładząca moje uda, teraz przeniosła się wyżej.
Rosjanin doskonale wiedział, że mam na sobie tylko stringi i jakiś top, co teraz perfidnie wykorzystuje.
Podobało mi się to co ze mną robił.

- Jak pan myśli panie Boyka, co pana religia mówi o seksie bez małżeństwa, w dodatku o przyjemności nie nastawionej na spłodzenie dziecka?
Mężczyzna cicho parsknął i włożył we mnie dwa palce. Jęknęłam cicho, nie spodziewając się tego.
- Mówi, że wszystko zostaje dozwolone, gdy w łóżku obok ma się taką kocicę.- mruknął poważnie.
- A zechce mi pan powiedzieć co to za księga?- czułam jak przyśpiesza ruchy ręką, a ja nie będąc mu dłużną, zajęłam się masowaniem jego przyrodzenia.
- Księ..-ęga Apok..-alipsy.- sapnął.
- Dlaczego ona?- wyszeptałam to pytanie w jego usta.
- Bo za to, co za chwilę z tobą zrobię, skończę w piekle.
- Już się w nim znajdujemy. Weź... mnie... kochanie.. arrhh.

Okej to było najtrudniejsze zdanie jakie wypowiedziałam, przerywane jękami i krótkim, cichym mam nadzieję, krzykiem, spowodowanym moim szczytowaniem.

Nasze usta odnalazły do siebie drogę, a języki splotły się w walce o dominację. Namiętny pocałunek rozstroił moje zmysły do tego stopnia, że jak przez mgłę, pojmowałam to co robię.

- Pozwól mi się pobawić skarbie.- wymruczałam do niego, sugestywnie dotykając jego nabrzmiałego penisa.

Nie czekając na reakcję z jego strony, zniżyłam się do wysokości jego brzucha, całując kości miednicy i uda, z premedytacją omijając to ważne miejsce.
Dopiero gdy czułam jak jest już na skraju wytrzymałości, powoli przejechałam językiem po całej jego długości, katując go ile się da.
- Kurwa!
Zaśmiałam się delikatnie i powiedziałam:
- Widzisz, ktoś pokazał mi kiedyś jakie to cudowne uczucie mieć kogoś pod kontrolą. Zdanego na twoją łaskę.- zakończyłam i włożyłam sobie jego penisa do ust. Ssałam go, wkładając sobie jak najdalej do gardła. Wiedziałam jak mój chłop pragnie pieprzyć moje usta, ale nie dałam mu tej okazji, przytrzymując jego poruszające się biodra.
Całkowicie przejęłam kontrolę nad jego ruchami. Co mnie niesamowicie podniecało.
Poruszałam teraz głową, zwyczajnie mu obciągając, samej sobie robiąc dobrze ręką i przy okazji jęcząc i zaciskając usta na jego sprzęcie, aż poczułam kolejny orgazm, który owładnął moim ciałem.
Gdy poczułam, że mężczyzna niedługo dojdzie, zaprzestałam wszelkich ruchów.
Wyjęłam jego kutasa z buzi i zacisnęłam delikatnie, no okej dla niego mogło to być bolesne w tej chwili, tak czy inaczej zacisnęłam na nim rękę, mówiąc:
- Wiesz jakie wspaniałe jest uczucie, że nie dojdziesz dopóki ci nie pozwolę?- spytałam, seksownie mrucząc.
Wiedziałam, że kiedyś się to na mnie odbije i już nie mogłam doczekać się zamiany ról.
Jednak w tej chwili, Boyka był przyćmiony niespełnionym orgazmem, który boleśnie odbijał się na jego przystojnej twarzy.
- Ahh, pozwól mi dojść, Furia.- no nie powiem, ma u mnie +10 za ten pseudonim.
- Błagaj mnie o to. Chyba nie masz wyboru, misiu.- powiedziałam z mściwą satysfakcją, demonstracyjnie zataczając ręką na jego penisie, na co syknął.
- Kurwa... Oke-ej, błagam cię.
- Grzeczny chłopiec.
Ponownie wzięłam go do ust, przyśpieszając ruchy. Mruczałam przy tym jak jakaś kotka, ale było mi dobrze z myślą, że robię zajebistego loda mojemu mężczyźnie.
Nie musiałam zbyt długo czekać na efekt.
Już po chwili, czarnowłosy skończył w moich ustach, a fala słono-słodkiej spermy zalała moje gardło i usta wylewając się z nich. Połknęłam część cieczy i przybliżyłam się do Boyki.
Pocałowałam go, a gdy otworzył usta, przekazałam mu część jego nasienia.
- Podobało się?- uśmiechnęłam się niewinnie.
- Nawet nie wiesz co cię czeka za to.- stwierdził złowrogo.
- Nie mogę się doczekać.- uśmiechnęłam się słodko. Na to czekałam.

Boyka, nie tracąc ani chwili, przekręcił nas i teraz ja leżałam na łóżku, a on górował nade mną.
Pieprzony dominata.
Nie wiem nawet kiedy, ścisnął w ręce moje nadgarstki i zapiął na nich kajdanki.
- Ty chyba żartujesz!- zaśmiałam się lekko.
- Bynajmniej.- odpowiedział z chorą satysfakcją i przybliżył głowę do moich ud, całując je, by potem przejść do lizania mojego wejścia.
Praktycznie odpłynęłam czując jego język na wargach, pieprzący moją pochwę.
Jęczałam z przyjemności jaką mi dawał, a gdy czułam, że jestem już blisko, on. Oczywiście się odsunął.
- "Wspaniałe jest uczucie, że nie dojdziesz gdy ci nie pozwolę."- wymruczał mi ostro, moje wcześniejsze słowa.
Zaśmiałam się i przybrałam minę niewiniątka.
- Proszę?
- Oi no nie wiem. Zasłużyłaś na karę. Co chcesz żebym zrobił?
- Włóż swojego kutasa w moją szparę i mnie zerżnij.
- Na życzenie.- powiedział, podnosząc mnie przy tym za spięte kajdanami nadgarstki.
Obrócił mnie do siebie tyłem i pchnął na łóżko.
Podpierałam się rękoma w  kajdankch, na czworaka.
Wszedł we mnie mocno od tyłu i tak jak powiedział "na życzenie" zaczął mnie posuwać, wymierzając przy tym momentami klapsy i trzymając w ręce moje włosy, szarpiąc je lekko.
Doszliśmy praktycznie w tym samym momencie.
Opadłam na łóżku czując się wypompowana z sił, nie zważałam, że mam na sobie kajdanki, w tej chwili mogłabym nawet w nich zasnąć.
Obok mnie osunął się bokser z nieodgadnioną miną.
Zdjął mi obręcze i włożył pasmo włosów, za ucho.
Patrzyliśmy się przez chwilę na siebie, a potem usłyszałam:
- Jesteś taka piękna.
Kolejna rzecz, do której musiałam się przyzwyczaić. Ten typ mógł przez kilka dni być dla mnie, na pierwszy rzut oka, oschły by nagle wyjechać mi z komplementami na mój temat. W najmniej oczekiwanym momencie.
I wiecie co? Kochałam to. Tak jak jego całego.
- Raczej nie często to mówisz- stwierdziłam.
- "To" i wielu innych rzeczy, co nie znaczy, że nie myślę.- stwierdził trochę szorstko.
- Wiem. Wiem i rozumiem. Nie zmienię na siłę ciebie, tylko zaakceptuję i...- już któryś raz to robi!
Przerywa mi nagłym, niespodziewanym, delikatnym i zarazem zaborczym pocałunkiem, mówiącym więcej niż tysiące poematów o miłości.

_______________

Jest i rozdział.
Jestem z niego zadowolona.
Choć pierwotnie mieli gadać o przeszłości i przyszłości jak i debatować o przekrętach władz więzienia.
No i może mała drama by wyszła z czymś...
Ale po co, skoro można najebać sceną ruchania ponad 1k słów?
No i mam okres, więc dlatego tak to wygląda
Normalnie pewnie bym tego nie napisała XDD

A charakter Boyki tutaj?
Pewnie w chuj niezgodny z filmem.
Ale w filmie nie było seksownej OC
No i co ma chłop poradzić jeśli najbardziej umie się bić albo ruchać 🙆🤷
Pozdrawiam wszystkich, którym nie wypaliło Jeszcze oczu, bo po prawdzie, nie wiem jaka jest średnia wieku moich czytelników.

A nie czekaj.
To ff czyta jedna osoba... 😁
Pozdrawiam ją!

WinterSheWolf

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top