Rozdział 9 Razem
3 DNI MYŚLAŁAM NAD TYM ROZDZIAŁEM, PO TY BY NAPISAĆ GO KURWA W PÓŁ GODZINY.
___________________
Liliana's pov.
To miał być zwykły, nudny, zimny, nic nie wnoszący do mojego życia (oprócz depresji) dzień w celi, ale taki nie był. O dziwo.
A sytuacji, która miała miejsce nigdy nie wymażę z pamięci.
Bo nie chcę.
Czy byłam jej sprawczynią? Jak najbardziej.
Czy żałowałam? Wręcz przeciwnie.
Czy utrudniam sobie życie i przysposabiam jednej wielkiej niewiadomej? Oczywiście, że tak.
Postanowiłam wziąć prysznic, w końcu to jedna z niewielu rzeczy, które mogę tu robić oprócz trenowania, pracowania lub wkurwiania Rosjanina.
I wychodząc spod bierzącej wody zdałam sobie sprawę, że popełniłam najgorszy błąd życia, nie zabierając ubrań na zmianę.
Teraz musiałam kombinować i modlić się o dłuższą nieobecność współlokatora.
Wzięłam ręcznik i zawiązałam go sobie wokół ciała na tyle, na ile mogłam.
Wyszłam z łazienki i szybkim krokiem podeszłam do swojego łóżka.
Pamiętacie jak wymawiałam swoją wolę o braku Boyki w celi?
Nadzieja matką głupich.
Mężczyzna podszedł do mnie, uśmiechając się wrednie, niebezpiecznie.
Stanął naprzeciw mnie i palcem przejechał po moim policzku.
Finalnie trzymając mnie za brodę.
- Cóż za... rozkoszny widok.- mruknął z lekkim rozbawieniem i czymś jeszcze. Później się dowiedziałam co kryło w sobie to spojrzenie.
Patrzył wnikliwie na moje przeciętnej wielkości piersi, których w większej mierze ręcznik nie mógł zakryć, schodząc wzrokiem niżej na biodra...
Poczułam w tej chwili jak robi mi się gorąco.
Od jego samego spojrzenia! Agh przesada...
Nienawidziłam, że tak było.
Boyka podchodził bliżej.
- Co ty kurwa robisz?- spytałam i tak wiedząc do czego to zmierza. Siliłam się na ostry ton, ale on się tym nie przejął.
Ja się cofałam, a on na mnie napierał, do momentu aż poczułam za swoimi plecami ścianę.
- I co teraz?
- Pozwolisz mi się ubrać i ewentualnie zwalisz sobie w łazience.- odpowiedziałam mu, byle tylko pamiętał, że nie będzie mną sterował. Ale moje całe ciało krzyczało "nie"
I ciężko mi pogodzić się z prawdą, że pragnęłam go w tamtym momencie, jak niczego innego.
Na moje słowa Yuri zaśmiał się i przytrzymał z siłą moje nadgarstki.
Wpił się natychmiast w moje usta, a mnie ogarnęło najlepsze możliwe uczucie.
Jęknęłam, czym sprawiłam mu satysfakcję, cholera...
Zostawił w spokoju moje usta, przechodząc na szyję i miałam pewność, że znajdę na niej ślady ugryzień, bo panu "wyjątkowemu" zwykłe malinki nie wystarczą. Tch.
Miałam to gdzieś i kurwa chciałam więcej.
Całą powierzchnią ciała przypierał mnie do ściany, mogłam przez to doskonale poczuć jego erekcję w spodniach, co sprawiło u mnie olbrzymią satysfakcję.
Wyswobodziłam na krótko rękę z jego uścisku po to by znalazła się na jego małym problemie, a dalej odpięła pasek jego spodni.
Po tym jak mężczyzna krótko mruknął na moje poczynania, najwidoczniej stwierdził, że zbyt długo trwa moja dominacja.
Ściągnął mój ręcznik, rzucając go gdzieś na podłogę i dotykał mnie, zalewając falą przyjemności i rozkosznych dreszczy.
Gdy jego ręce znalazły się na moich pośladkach, ja objęłam go za szyję, a po tym jak mnie podniósł oplotłam nogami jego biodra.
Patrzyłam na jego nagi tors, ten widok dopiero teraz sprawił na mojej twarzy niekontrolowane rumieńce, a przecież tyle razy widziałam go trenującego bez koszulki, czy wychodzącego bez niej, spod prysznica.
Już wiedziałam co zobaczyłam moment wcześniej w jego oczach.
Pożądanie.
Nie mijające przez wszystkie nasze dalsze poczynania.
Byłam zażenowana tym jak moje ciało reaguje na tego idiotę, a w następnej chwili miałam tego potwierdzenie.
Boyka wszedł we mnie bez ostrzeżenia, na co krzyknęłam dosyć głośno.
- Ćśś.- powiedział, ale...
Nie przejąwszy się niczym zbytnio, zaczął się poruszać.
Mam napisać, że był delikatnym i czułym kochankiem, dbającym o to czy jest mi dobrze?
Nie był.
Posuwał mnie szybko i mocno, wchodząc cały.
Może jego sadyzm, może troska o nie ściągnięcie nam na głowę strażników sprawiły, że złapał mnie za szyję, poduszając.
Nie mogłam wymówić słowa, nie mogłam oddychać, kręciło mi się w głowie. I kurwa podobało mi się to.
Dłuższą chwilę słyszałam tylko jego sapnięcia, przyćmione przez falę rozkoszy jaka mnie zalała.
Gdy byłam na granicy omdlenia, puścił moją szyję, a ja mogłam złapać jeden mały oddech, który wtedy był mi tak potrzebny.
Usłyszałam coś pomiędzy krzykiem, a jękiem z jego strony i poczułam jak we mnie doszedł.
Po chwili postawił mnie na nogi, czując pod stopami podłogę przewróciła bym się, gdyby nie jego silne ramiona, które trzymały mnie w tali.
Spojrzał na mnie, chyba zaczynając już kontaktować.
- W porządku?- chyba jednak nie kontaktuje.
Pytasz o najlepszy seks mojego życia czy to, że ewentualnie mogłeś mnie skrzywdzić?
I nie wnikając co krąży teraz w umyśle Boyki, skinęłam mu jedynie głową.
Potem wydarzyła się jeszcze jedna rzecz, której po nim, bym się nie spodziewała.
Mianowicie podniósł mnie i zaniósł do łóżka mówiąc, że za chwilę wróci.
Tak, w międzyczasie się ubrał, spokojnie.
A ja widząc jak ucieka po tym, wiedziałam, że nic się nie zmieni, a Boyka jest taki sam jak inni mężczyźni.
Czy spodziewałam się czegoś innego? Nie.
Tylko czemu to mimowolnie boli.
•••
Cóż, więc mimo tego co się stało, oboje wiedzieliśmy, że nic to nie zmienia.
Chodziło tylko o zaspokojenie potrzeb fizycznych, co miało miejsce jeszcze wiele razy. Choć moje serce krwawiło, nie żałowałam tego bo czucie namiastki ciepła i bliskości jest wszystkim czego chcesz, w miejscu takim jak to.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top