Rozdział 9
- Ambar, powinnaś to zobaczyć - powiedziała Cheryl podchodząc do przyjaciółki.
Po jej zmartwionej minie było widać, że coś jest nie tak, coś bardzo poważnego. Rudowłosa pokazała Blondynce swój smartfon i włączyła filmik, który od rana krążył po internecie, więc wiele osób ze szkoły zdążyło go już obejrzeć. Był to nie byle jaki filmik, a nagranie seksu Ambar i Luny. To samo, które Ambar nagrała parę tygodni wcześniej. Jednak nie miała pojęcia jakim cudem dostało się do internetu. Ona tego nie zrobiła, a jedynie Matteo miał jeszcze to nagranie. Ale przecież sam sobie by tego nie zrobił, prawda ?
Ambar czuła jakby ponownie przechodziła przez to samo, po raz drugi przeżywała tamtą okropną chwilę. Teraz nie mogła już udawać, że kocha Matteo, że on kocha ją, że jest dobrze. Wszyscy poznali prawdę. A mimo, że ona nie miała z tym nic wspólnego, może przyjść jej za to słono zapłacić.
- Tak mi przykro kochanie - powiedziała Cheryl przytulając przyjaciółkę - Nie pomyślałabym, że Matteo mógłbym Ci to zrobić, a zwłaszcza z Luną. Pamiętaj, że możesz na mnie liczyć, zawsze będę po Twojej stronie.
Cheryl mogła być wredna dla wszystkich, ale dla przyjaciół zrobiłaby wszystko, a Ambar była jej najbliższą przyjaciółką.
- Muszę pobyć chwilę sama, wybacz - pokręciła głową Ambar i szybko ruszyła przed siebie.
Skręciła do damskiej łazienki i oparła się plecami o chłodną ścianę, głosną wzdychając. Przymknęła oczy marząc by to był tylko sen. Ale to działo się naprawdę. Czuła się jakby była w klatce, której ściany się zwężają, a ona nie ma jak uciec.
Przypomniało jej się jak do tego wszystkiego doszło.
* Retrospekcja *
- Ambar, musimy pogadać - powiedział Matteo.
Blondynka nie odbierała jego telefonów, nie odpisywała na wiadomości, unikała go w szkole. Dlatego czekał na nią przed jej domem, nie dając jej wybory, musiała z nim porozmawiać, nie zamierzał odejść póki nie osiągnie tego czego chce.
- Nie zamierzam z Tobą rozmawiać - powiedziała chłodno Smith - Jeśli chcesz przepraszać, już za późno.
Starała się być obojętna i wychodziło jej to, ale w środku cierpiała. Sam jego widok powodował, że w jej serce wbijały się kolce. Widząc jego, widziała ich razem i nie mogła tego znieść.
- Nie zamierzam przepraszać - powiedział Balsano podchodząc bliżej niej - Musisz po prostu mnie posłuchać. Nie wiem co sobie myślisz, ale tak tego nie skończysz - spojrzał w jej oczy - Nadal będziesz moją dziewczyną.
- To jakiś żart ? - uniosła brwi ku górze.
Spodziewała się tłumaczeń, wymówek i przeprosin. Nie wybaczyłaby mu, ale myślała, że będzie się starał. Zawsze przecież o nią walczył, jednak to co mówił teraz.
- Ani trochę - złapał ją mocno za brodę by patrzyła w jego oczy - Myślisz, że jesteś ode mnie lepsza ? Wiem o Tobie i Ramiro. Jeśli nie będziesz się ze mną umawiać, wszyscy się dowiedzą.
- O-o czym Ty mówisz ? - spytała zaskoczona.
Nie poznawała go w tej chwili. Nie przepraszał jej, on jej groził. I teraz nie tylko nienawidziła go, zaczęła się bać, a to jeszcze gorsze.
- Wiesz co się stanie jeśli wszyscy dowiedzą się, że sypiasz z przyszywanym bratem ? - odrzekł Matteo - Wasi rodzice pewnie wyślą Was do szkół z internatem na dwóch różnych końcach świata i nigdy więcej go nie zobaczysz, a w szkole wszyscy będą mieli Cię za puszczalską dziwkę - zmierzył ją wzrokiem - Choć, to w sumie pewnie prawda. Więc jeśli nie chcesz by tak się stało, bądź grzeczna i udawaj dalej, że jesteśmy idealna parą.
- Niby po co Ci to ? Jaka to dla Ciebie różnica czy jesteśmy razem czy nie ? Tak boisz się co ludzie pomyślą, gdy zobaczą, że jesteś z Luną ?
- Kotku, oboje wiemy, że plotki o moim skoku w bok, nie byłyby aż takim skandalem jak twój romans z bratem - uśmiechnął się pod nosem Chłopak - A po co mi to ? To proste. Potrzebuje dobrej reputacji, a Ty jesteś lubiana, w przeciwieństwie do Luny. Moi rodzice Cię uwielbiają, a posiadanie porządnej dziewczyny to warunek ojca bym mógł korzystać z wszystkich przywilejów. Także możesz dalej pieprzyć się z Ramiro, ale przy wszystkich grasz zakochaną we mnie i nic Ci do tego z kim się spotykam i co robię, jasne ?
Spojrzała w jego oczy. Nie widziała tam miłości, troski, dobra. Nic z Matteo w którym się zakochała. Teraz stał przed nią obcy człowiek, który ją szantażował, a ona wiedziała, że ma rację. Jeśli świat pozna prawdę straci wszystko. Jaki więc miała wybór...
* Koniec Retrospekcji *
Ambar osunęła się po ścianie i ukucnęła chowając twarz w dłonie. Nie przejmowała się teraz, że cały jej makijaż się rozpłynie. Jakie znaczenie miał zepsuty makijaż, gdy waliło się jej całe życie.
- Nareszcie mogę mu przywalić za to jak Cię rani ? - spytał łagodny głos.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top