Rozdział 35

* 3 miesiące później *

Po wielu wzlotach i upadkach, sekretach i kłamstwach, w końcu udało się skończyć szkołę. Ukończenie liceum to zamknięcie pewnego rozdziału i rozpoczęcie kolejnego, nowego - dorosłego życia. Każdy ruszał w swoją drogę, w świat, na poszukiwanie tego kim chce być i co robić, miłości albo szczęścia. Ostatni dzień szkoły bywa bardzo nostalgiczny.

- Ambar - powiedział Matteo podchodząc do Blondynki - Dawno nie gadaliśmy, ale być może nie zobaczymy się przez długi czas... A nie chce zakończyć znajomości tak byś mnie nienawidziła.

Każdy zmienił się przez te miesiące, dorósł, zrozumiał błędy, naprawił je, albo przynajmniej spróbować.

- Nie nienawidzę Cię, po prostu...

- Bardzo Cię skrzywdziłem, wiem - pokiwał głową Balsano - I z całego serca Cię za to przepraszam Ambar. Naprawdę Cię kochałem i nic z tego nie było moją winą... Zagubiłem się przez problemy w rodzinie i problemy z samym sobą... - westchnął - Wiem, że to marna wymówka, ale moi rodzice się rozwodzą, a ja już... ja zrozumiałem, że podobają mi się nie tylko dziewczyny ale też chłopcy... Nie mówię temu by było Ci mnie żal, ale byś zrozumiała, że nie byłam do końca sobą robiąc to wszystko - spojrzał na nią - Przepraszam. Wiem, że nigdy nie będzie jak kiedyś, ale może chociaż będziemy się przyjaźnić.

Blondynka przygryzła dolną wargę. Kochała go, nienawidziła, a potem zniknął z jej życia. Ciężko jest wybaczyć komuś kto tak bardzo zranił, ale inaczej można go stracić.

- Przeprosiny przyjęte - uśmiechnęła się lekko - Mam nadzieję, że wszystko Ci się ułoży w życiu i będziesz szczęśliwy.

- Dzięki Ambar, jesteś najlepsza - przytulił ją delikatnie - Naprawdę przepraszam za wszystko. Życzę Ci byś znalazła kogoś kto będzie Cię bardzo kochał, choć chyba już go masz... I że spełnisz marzenia i będziesz szczęśliwa, zasługujesz na to jak nikt inny.

Dziewczyna była wzruszona tą rozmową, tak samo jak pożegnaniem z przyjaciółkami. Wszyscy niedługo wyruszali na upragnione wakacje, a potem każdy miał swoje plany. Studia, praca, wyjazdy z kraju, podróże. Kto wie kiedy się zobaczą. Na pewno będą w swoim sercach i poprzez media społecznościowe.

- Wszystko okej ? - spytał Ramiro podchodząc do niej.

- Lepiej niż okej  - uśmiechnęła się i przytuliła go - Przetrwaliśmy, naprawdę nam się udało. Szalone cztery lata, złamane serca, miłości, zerwania, ukrywanie się, nowe przyjaźnie, śledztwo policyjne, prawda o rodzinie, kłamstwa, sekrety, to wszystko w czym pomagałam dziewczynom - napastowanie, romanse, uzależnienia. To były cholernie intensywne lata. Pod pewnymi względami okropne - Matteo mnie zdradził, gary nie jest moim tatą. Ale były też cudowne - spojrzała na niego - Mam świetne przyjaciółki, nie jednego tatą, nie jedną rodzinę, a dwie, przetrwałam i jestem silniejsza, właśnie pogodziłam się z Matteo i przede wszystkim mam Ciebie - pogłaskała go po policzku - Kocham Cię Ramiro. Kocham Cię najbardziej na świecie za to, że zawsze byłeś przy mnie, za każdy dzień i noc, za wszystko. Zawsze będę Cię kochać.

- Oj Ambi - przygryzł wargę   - Jesteś słodka gdy stajesz się taka ckliwa i wrażliwa. Uwielbiam Cię taką, uwielbiam każdą wersję Ciebie - przytulił ją do siebie.

Złapał ją w tali i podniósł do góry, obracając ją dookoła. Zaśmiała się zaskoczona, ale szczęśliwa, bezgranicznie i beztrosko szczęśliwa.

Udało się, przetrwali pełne kłamstw i sekretów liceum, ich miłość wytrzymała próbę i nadal się kochali. Zakończyli jeden rozdział i zaczynali drugi. Dorosłe życie, gdzie mogli poznać nowe sekrety, ale też mogli być sobą, spełniać marzenia i podbić świat.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top