Rozdział 31

Blondynka siedziała na kanapie w salonie i przeglądała albumy ze zdjęciami. Była tam ona z mamą i tatą, a później z samym tatą. Jednak czy to była prawda, a może całe jej życie było jedynym wielkim kłamstwem...

* Retrospekcja *

- Sam nie wiedziałem od początku - odrzekł Hiram - Dopiero gdy kiedyś Ronnie wspomniała coś o Twojej mamie, Sharon Benson... To nazwisko, uderzyło mnie, gdyż doskonale ją znałem. Wtedy zacząłem coś podejrzeć, liczyć, zastanawiać się. Widzisz, Sharon i Gary zaczęli umawiać się jakieś dwadzieścia lat temu, ale jak wszyscy mieli wzloty i upadki. Poznałem Sharon na jakimś przyjęciu biznesowym, oboje trochę wypiliśmy i tak wyszło... Jednak ona potem wróciła do Garego, a ja zupełnie zapomniałem o naszym małym romansie... który miał miejsce dziewiętnaście lat temu, czyli...

- Czyli, że możesz być moim ojcem ? - spytała zaszokowana Ambar, do której wciąż to wszystko nie docierało.

- Jestem nim - powiedział z pewnością w głosie mężczyzna  - Nie mówiłbym Ci gdybym nie miał wątpliwości, wolę unikać takich skandali. Kazałem mojemu prywatnemu detektywowi przyjrzeć się tej sprawie i znalazł oryginał Twojego aktu urodzenia z moim nazwiskiem... Gary jest wpisany jako Twój ojciec, jedynie na kopii... Ale oczywiście możemy zrobić badanie DNA, jeśli chcesz.

- Myślisz, że... Gary coś o tym wie ? - spytała.

Nie wiedziała co się dzieje, cały jej świat w jednej chwili runął, zmienił się, zawirował i już nic nie było na swoim miejscu, a ona niczego nie była pewna.

- Mówiąc szczerze nie mam pojęcia - stwierdził Hiram - Może coś podejrzewał, ale nie chciał sprawdzać... Najlepiej będzie jak sama z nim porozmawiasz.

- Tak zrobię...

- Ambar, - podszedł do niej - Wiem, że to wiele zmieni w Twoim życiu, ale jesteś moją córką... Jesteśmy rodziną, a to znaczy, że zawsze możesz na mnie liczyć, jesteś tu mile widziana i pomogę Ci ze wszystkim. Chętnie poznam Cię lepiej i nadrobię stracone lata.

* Koniec retrospekcji * 

Blondynka zamknęła z hukiem album, nawet nie zauważając, że po jej policzkach płynął łzy. Sięgnęła po biała kopertę która leżała na stole już od paru godzin, ale ona wciąż bała się jej otworzyć. Były w niej wyniki testu DNA, który zdecydowała się zrobić. Tylko tak mogła mieć pewność. Ludzie kłamią, ale nie wyniki badań medycznych. Tam była odpowiedź, której bała się poznać.

Wtedy drzwi do domu otworzyły się i wszedł przez nie Gary, choć raz przyjechał na czas gdy go o to poprosiła.

- Cześć - powiedziała podchodząc do niej.

- Co się stało, że musiałem tak pilnie wrócić ? - spytał Mężczyzna.

- Jesteś moim tatą ? - spytała.

- Co ? O czym Ty mówisz, co to za bzdury ? - odrzekł Gary.

- Wiem, że mama miała romans z Hiramem Lodgem - powiedziała Ambar - Całe moje życie mogło być kłamstwem, tylko zastanawiam się, czy Ty także mnie okłamywałeś, czy sam byłeś okłamywany. Tu mam odpowiedź - pomachała kopertą.

- Co tam jest ? - spytał Mężczyzna.

- Sprawdźmy - wzięła głęboki wdech i otworzyła kopertę.

 Rozłożyła znajdującą się w środku białą kartkę i zaczęła czytać. Z każdym słowem czuła jak kręci jej się w głowie. Nawet jeśli mogła się tego spodziewać, zobaczenie tego czarno na białym było szokujące.

Prawdopodobieństwa ojcostwa 99,9 %

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top