Rozdział 19

* Retrospekcja * 

- Cheryl ? Co się stało ? - spytała zaskoczona Blondynka otwierając drzwi przed przyjaciółką.

Godzina dziewiąta rano w sobotę, była dość nietypową porą na wizytę  bez zapowiedzi. Ambar doskonale wiedziała, że Cheryl uwielbia spędzać poranki w łóżku, jedząc naleśniki i oglądając zaległe seriale. Musiało się coś stać, że przyszła tu tak wcześnie rano i to w takim stanie.

Blossom zwykle wyglądała jakby wyszła prosto z pokazu mody albo ekskluzywnej gali dla vipów.  Teraz jej czarny tusz był rozmazany, co świadczyło o tym, że płakała i nie było ani śladu po charakterystycznej dla niej czerwonej szmince.

- Ambi... - wyszlochała Cheryl i przytuliła przyjaciółkę.

Zdziwiona Smith przytuliła ją mocno do siebie. Cheryl była taka jak on, grała wredną sukę, pewna siebie, niezależną, zawsze szczęśliwa, nawet wtedy gdy cierpiała. Teraz autentycznie płakała i tego nie ukrywała. To jasne, że przy przyjaciółce mogła być sobą, ale takie zachowanie i tak było niepokojące.

- Chodź - odrzekła Ambar i zaprowadziła ją do kuchni.

Cheryl usiadła na krześle przy stole, a Ambar wstawiła wodę na herbatę, melisa będzie teraz najlepsza. Wyjęła paczkę chusteczek i lody z zamrażarki i postawiła na blacie przed dziewczyną. Co by się nie stało, słodycze na pewno nie zaszkodzą, tylko pomogą.

- Co się stało ? - spytała Smith gdy zaparzyła już dwa kubki herbaty i usiadła na przeciwko niej, przy stole.

- Wybacz, że tak przyszłam, ale nie chciałam w takim stanie iść do domy - zaczęła Cheryl ocierając łzy - Stało się coś... strasznego i naprawdę nie wiem co z tym zrobić.

Widok załamanej Cheryl Blossom był naprawdę przykry i przerażający. Ta dziewczyna była definicją siły i niezależności, a teraz cierpiała. Widać nikt nie jest odporny na ból.

 - Nic się nie stało, od tego są przyjaciele - wzięła ją za rękę - Powiedz co się stało.

- Wczoraj była impreza, w klubie było mnóstwo osób ze szkoły, ja też poszłam - odrzekła Blossom - Było świetnie, fajnie jak zawsze. Tańczyłam i piłam z dziewczynami, z kilkoma chłopakami. Ale po kolejnym drinku wszystko stało się takie... niewyraźne, czułam się słabo i mówiąc szczerze niewiele pamiętam. Wiesz, że nie pije tak dużo by się upić, coś tam musiało być, coś jak...

- Tabletka gwałtu...

- Chyba tak - przygryzła wargę Dziewczyna - Rzecz w tym, że rano obudziłam się w pokoju hotelowym obok jakiegoś chłopaka, ale nie pamiętam bym z nim szła, ani tym bardziej się rozbierała czy szła z nim do łóżka - pokręciła głową, a z jej oczy popłynęło kolejne łzy - Nic z tego nie pamiętam, nie byłam świadoma, nie chciałam.

- O mój Boże, Cheryl - powiedziała z przejęciem Blondynka i podeszła do przyjaciółki przytulając ją mocno.

Jak można być takim podłym człowiekiem by tak skrzywdzić kobietę, kogokolwiek ? To XXI wieku, kiedy w końcu wszyscy zrozumieją, że kobieta nie jest przedmiotem, że jeśli nie jest świadoma albo jest pijana to nie można nic zrobić ? Nie znaczy nie, a seks po pijaku, bez zgodny, gdy druga osoba jest nieświadoma, to gwałt.  A ktoś kto się tego dopuszcza jest potworem, nikim więcej.

- Wiesz kto to był ? - spytała Smith, a Rudowłosa pokiwała głową - Zajmiemy się tym, zapłaci za to co Ci zrobić. Nie wierzę, jak można być tak podłym dupkiem... - pokręciła głową - Zostań tu jak długo chcesz - dodała patrząc na przyjaciółkę- Idź do pokoju gościnnego, spróbuj się przespać, a ja zrobię jakieś śniadanie.

Ambar mogła w szkole być wredną suką, ale teraz dla Cheryl, była bohaterką. Tak łatwo jest kogoś źle ocenić. Miły chłopak może okazać się gwałcicielem. Wredna suka, najlepszą przyjaciółką, a szczęśliwa dziewczyna, może być załamana.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top