Rozdział 18

- Panno Blossom, co może pani powiedzieć o Lunie Valente ? - spytała policjantka.

Trwały kolejne tygodnie przesłuchań, co raz inny uczeń, był brany w ogień pytań. Jednak czy coś z tego wychodziło ? Na pewno zamieszanie w życiu licealistów. Musieli wracać do niemiłych wspomnień, przeżywać je raz jeszcze. Niektóre tajemnice wychodziły na jaw. Jednak czy w jakiś sposób odpowiadało to na pytanie co stało się z Luną ? Raczej nie.

- Niewiele - stwierdziła Rudowłosa - Nie przyjaźniłyśmy się. Czasem widziałam ją na korytarzu, mieliśmy razem kilka lekcji.

- Nigdy nie rozmawiałyście dłużej ? - spytała Kobieta.

- Nie wydaje mi się - pokręciła głową Nastolatka - Szkoła jest dużo, a to był dopiero jej pierwszy rok tutaj. 

- A czy zauważyłaś może coś podejrzanego ? - dopytywała - Wiesz może z kimś się przyjaźniła Luna, albo czy miała z kimś problemy ?

- Nie interesowałam się nią. Po co miałabym śledzić jaką nową uczennicę - wywróciła oczami - Mam własne sprawy i własne życie.

- To znaczy,  że nic nie wiesz ?

- Luna trzymała się z Niną i Erickiem, bo oni wszyscy po prosty byli biedni i dostali się tu dzięki stypendium - wzruszyła ramionami Cheryl - Nie mam pojęcia z kimś się przyjaźniła, ani kto to zrobił. Może ktoś z dawnej szkoły, znajomy poza szkołą, może ktoś z rodziny ? Dlaczego przesłuchujecie akurat nas, skoro zabójca może nie chodzić do tej szkoły ?

- Przesłuchujemy wszystkich którzy mogą coś wiedzieć  - odrzekła Kobieta

- Nie wiem nic co może pomóc - powiedziała Dziewczyna - Ale może dowiedzcie się kto wrzucił do internetu sekstaśmę z Luną i Matteo.

- Co takiego ?

- Nagranie jak uprawiają seks - wywróciła oczami, zirytowany tymi pytaniami Blossom - Parę dni temu pojawiało się w internecie. Wyglądała na to, że Matteo zdradzał z nią Ambar. A Luna wiedziała, że ona ma dziewczynę... Więc cóż, może i jest ofiarą, ale nie była taka niewinna. Czy to już wszystko ?

- A Ambar Smith ? Luna i Matteo mieli romans, czy zazdrość mogła być motywem ?

- Amabr nie miała pojęcia i na pewno by tego nie zrobiła - powiedziała z pewnością w głowie Cheryl - Mam lekcje.

Wstała i skierowała się do drzwi. Jasne, szkoda, że dziewczyna nie żyje, ale czy przez to ma marnować swój czas i być przesłuchiwana ? Do tego policjantka myśli, że powie coś złego o swojej przyjaciółce. Dziewczyny trzymają się razem choćby nie wiem co. Nawet gdyby któraś coś zrobiła, Cheryl by jej nie wydawała. Jednak przecież nie miały z tym nic wspólnego...

Zostały wciągnięte w to chore śledztwo tak jak cała szkoła, a skąd w ogóle dowód, że winowajca jest tu ? Przecież to mógł być absolutnie każdy.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top