Rozdział 12

- Matteo - zawołała Ambar - Musimy porozmawiać.

Te dwa słowa nigdy nie znaczyły nic dobrego. Gdy ktoś jest w związku i mówi "musimy porozmawiać " to najczęściej znaczy, że już w tym związku nie chce być. Gdy ostatnio Matteo użył tego zwrotu, szantażował ją, teraz ona zamierzała to zakończyć.

Czekała na niego w Rollerze, ich ulubionej kawiarni, gdzie razem spędzali czas. Tam gdzie się zaczęło, tam się skończy. Ale to był tylko przypadek. Nie chciała tego robić w szkole, ani wystawać pod jego domem.

- Chcesz przeprosić za to, że Twój brat mnie pobił ? - spytał podchodząc bliżej niej.

- Nie, on nie jest moim prawdziwym bratem, a nie o tym chcę rozmawiać - odrzekła Dziewczyna - Nie wiem jak, ale prawda wyszła na jaw. Nie ma już po co udawać, a więc uznaje, że ta durna umowa jest zakończona, tak jak nasz związek. Nic nas nie łączy, a Ty nikomu nie powiesz o mnie i Ramiro.

- Skąd taka pewność ?

 - Kto Ci uwierzy po tym nagraniu ? - spytała Smith - Uznają, że chcesz odwrócić kota ogonem i zwalić winę na mnie. Masz jakikolwiek dowód, zdjęcie ? Nie - pokręciła głową - Za to ja mam dowód, że mnie zdradzałeś. Więc trzymaj się z dala ode mnie i Ramiro. Jeśli nie, zobaczysz do czego jestem zdolna.

Nie ma nic gorszego niż miłość zmieniona w nienawiść. Po pierwsze dlatego, że to najgorszy z możliwych bóli. Patrzeć na niego, widzieć potwora, który ją skrzywdził, a jednocześnie jej pierwszą miłość, kogoś kto ją kochał. To boli, że zniszczył te piękne wspomnienia. To boli, że ją oszukał, że go kochała, a teraz nie może nawet miło wspominać czasu razem, bo go nienawidzi.

 Ale nienawiść z miłości jest też niebezpieczna. Gdy się kogoś kochało, wie się o nim wszystko i można to wykorzystać przeciw niemu. Matteo wiedział dużo, na przykład o romansie Ambar z Ramiro, ale Ambar też wiele wiedziała. Nie była już załamana jak wtedy gdy przyłapała go na zdradzie, ani nie dała się wystraszyć jak wtedy gdy jej groził. Odzyskała pewność siebie i kontrolę nad tą relację. Teraz ona ustanawia reguły i biada temu, kto się jej sprzeciwi. 

Uwierzcie, nie ma nic bardziej niebezpiecznego niż zdradzona kobieta. Jest w stanie zrobić wszystko by ukoić ból i zemścić się na tym kto ją skrzywdził. A Ambar Smith, była teraz cholernie niebezpieczna. Zraniona, skrzywdzona, oszukana i szantażowana. Po tym wszystkim powstała jak feniks. Piękny, pewny siebie i niemożliwy do pokonanie feniks. 

Ból zmienia na zawsze, niszczy cząstki dobra, nadziei, wiary w ludzi i szczęśliwe zakończenie. Ale czasem ból sprawia, że staje się silniejszym. Niemożliwym do pokonania. Po gdy straci się wszystko, nie ma nic do stracenia. Gdy pozna się każdy ból, nie ma już nic czego można się bać. Tak zaczynają się wojny. A wojna to nie tylko czołgi i bomby. W liceum wojna trawa każdego dnia.

- W porządku - odrzekł niedbałym tonem Matteo - Będę miał więcej czasu na inne dziewczyny.

- Co na to Twoi rodzice ? - uśmiechnęła się pod nosem Ambar.

- Nie wiedzą nic - wzruszył ramionami.

- Oh, obawiam się, że wiedzą wszystko - stwierdziła Dziewczyna  - I wcale nie są zadowoleni.

Miłość jest najpiękniejszym uczuciem na świecie. Ale miłość jest też najbardziej niszczycielka, z to niej i przez nią rodzą się najgorsze potwory.

- O czym Ty mówisz ? - zmarszczył brwi Balsano.

- Karma jest suką kotku, ale nie gorszą niż ja - uśmiechnęła się przebiegle Ambar i wyminęła go.

Wcześniej mógł cieszyć się, że wygrał kilka bitw, ale ostatecznie to ona wygrała wojnę i tylko to się liczy. Nikt nie pamięta każdego kto wygrał małą bitwę, za to ludzie którzy wygrali wojny, zmienili świat.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top