Rozdział 23
- Nie rozumiem co tu robię - powiedziała Blondynka - Już raz byłam przesłuchiwana, nie powiem Pani nic nowego.
Ambar siedziała w klasie przy ławce z samego przodu, a przed nią w tą i z powrotem chodziła pani policjantka, prowadząca śledztwo o śmierci Luny Valente. Poza nimi w sali nie było nikogo innego, więc wyglądało to jak z filmu kryminalnego, brakowało jedynie ostrego światła skierowanego prosto na twarz dziewczyny.
- To prawda, ale rozmawiałyśmy zanim wyciekło nagranie Twojego chłopaka z panna Valente - odrzekła Kobieta.
- Ja i Matteo nie jesteśmy już razem i nie sądzę by miało to cokolwiek wspólnego ze śledztwem - odrzekła Ambar.
Nie chciała wracać myślami, a tym bardziej rozmawiać o wszystkim co się wydarzyło z Matteo. A już na pewno nie chciała rozmawiać o tym ze wścibską policjantka, która nic nie robi, jedynie zabiera jej cenny czas.
- Nie dziwię się, że z nim zerwałaś - pokiwała głową Kobieta - Ale jesteś pewna, że nie wiedziałaś o tej zdradzie wcześniej, jak Luna żyła ?
- Nie wiedziałam - powiedziała zaciskając wargi - Nagranie wyszło niedawno, już po jej śmierci, więc to nie ma nic wspólnego.
- Ale skąd wzięło się to nagranie ? - dopytywała.
- Skąd ja mam to wiedzieć ? - odrzekła Dziewczyna - Nie ja na nim jestem.
Umiała kłamać jak zawodowa aktorka. Ale co miała powiedzieć, że wiedziała o zdradzie ? To czyniłoby ją podejrzaną, a miała już na głowie dość problemów. Nie chciała by ktoś obserwował każdy jej ruch, bo wtedy wiele sekretów mogłoby wyjść na jaw. Nie chciała też przyznawać, że chłopak ją szantażował, nawet jeśli go nienawidziła, to nie znaczy, że chce by miał problemy z policją. To co się naprawdę między nimi wydarzyło, miało pozostać między nimi, a nie wychodzić na światło dzienne.
- Sugerujesz, że Matteo będzie coś wiedział ?
- Nie wiem, raczej nie - wzruszyła ramionami - Sam by przecież siebie nie nagrał...
- Nie rozumiem tylko dlaczego to nagranie pojawiło się dopiero teraz - odrzekła Policjantka, uważnie przyglądając się nastolatce.
- Też chciałabym to wiedzieć - stwierdziła Smith - Teraz to nie miało wpływu na Lunę, widać ktoś chciał zaszkodzić mi i Matteo, albo pokazać, że Valente wcale nie była taka święta.
- Masz pomysł kto by mógł to być ?
- Nie - pokręciła głową - Chyba domyśla się Pani, że też chciałabym to wiedzieć, bo to nagranie dotknęło mnie. To ja wyszłam na ofiarę, a Luna na tą złą.
- Myślisz, że taka właśnie była ? - spytała Kobieta - Że naraziła się albo zraniła wiele osób i ktoś zrobił to w zemście ?
- Nie wiem, możliwe - odrzekła obojętnym tonem Smith - Wiem, że nie była taka dobra jak udawała, ale to liceum, tu każdy ktoś udaje.
- Otóż to - pokiwała głową - Każdy coś ukrywa, udaje, a moim zadaniem jest odkryć te wszystkie sekrety.
- Nie - pokręciła głową Ambar patrząc na Kobietę - Pani zadaniem jest odkryć kto zabił Lunę, sekrety całej szkoły nie mają z tym nic wspólnego. Może pani zaszkodzić wielu ludziom i dostać pozwy od ich jakże bogatych rodziców. Radziłabym więc Pani bardziej uważać - dodała wstając z krzesła - Jeśli to wszystko, to już pójdę, za trzy minuty mam następną lekcję i nie mogę się spóźnić.
Z podniesioną do góry głową wyszła z sali. Jak zawsze pewna siebie, twarda, z tym zimnym spojrzeniem i obojętnym wyrazem twarzy. Wyćwiczyła sztuczny uśmiech i pokerową twarz do perfekcji. Nie dało się sprawdzić kiedy jest prawdziwa, kiedy kłamie. Na pewno nie mogła zrobić tego policjantka, która jej nie zna. Ambar zrobiłaby wszystko by chronić swoje sekrety.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top