Studencki (F Dla Michała)

I tutaj se oglądali coraz więcej filmów aż w końcu sobie pozasypiali, pod takim mięciutkim kocykiem :33333 dziwnym trafem wtuleni w siebie heh. No to tajm skip a zróbmy sobie tak 2 tygodnie [wiem wyjebałam wehikuł Oli] bo why not, a Noemi pozwoliła >:3

-no to kiedy wielkie wyznanie miłości? 

-pieprz się 

-pieprzyć to ty się powinieneś z Damianem (otóż to)- i znów Michał dostał po głowie

-ała, to już czwarty raz w przeciągu dwóch dni, a umierać mogę dopiero po waszym ślubie więc przestań

-pieprzony Trashmouth (dys ys obseszyn for It)- mruknąłem pod nosem i wyszedłem na balkon. Z kieszeni wyjąłem ukradzione od ciotki papierosy, z drugiej zapalniczke i zapaliłem sobie. 

Cóż, niedawno odkryłem, że to bardzo uspokaja więc pomyślałem, czemu nie i dlatego zacząłem palić coraz częściej. To nie tak, że się uzależniam, jedna, dwie fajki tygodniowo chyba nikogo nie zabiły, racja? 

-mogę? - obok mnie magicznie pojawił się Damian ze swoimi słodkimi oczami. No dobra, przecież nic się nie stanie. 

-jasne. Wolisz sam czy Ci pomóc?

-sam! Nie mam 5 lat - chłopak udawał obrażonego na co wybuchnąłem śmiechem, przez co na jego twarzy również zawitał drobny uśmiech

-trzymaj - podałem mu fajkę, a sam wziąłem następną.

Patrzeć na te jego słodko-nieudolne próby zapalenia były jak miód na me serce. W tym momencie wyglądał jak taki mały piesek który próbuje rozgryźć co to jest piłka, którą dostał od właściciela.

-musisz jeszcze wdychać powietrze jak wyciągasz to gówno z ryja

-wiem, wiem - no i udało się!

-no i widzisz, dałem radę ale i tak możesz pokazać jak niby byś mi pomógł

Szybko rozejrzałem się czy Michała niema w zasięgu wzroku, bo wiadomo, dostałby ataku serca. Zaciągnąłem się i wpuściłem dym do ust Damiana.

-O. MÓJ. BOŻE. AAAAAA!!! DxF is REAL! - no tak, tylko tego nam brakowało

-to tylko studencki idioto, nic wielkiego

-wy se tam uważajcie jak chcecie ale ja widziałem swoje

-poczekaj tu, wrócę za chwilę - wstałem z ziemi i zacząłem gonić Michała po całym domu aż w końcu go złapałem i zacząłem łaskotać tak, że aż błagał o przebaczenie.

-no niech Ci będzie ale masz przestać!

-uhh yaoiste chcesz zmieniać, co za zwyrol niewydarzony - kopnąłem go lekko w nogi i udałem się z powrotem na balkon.

-król przybył z misji uduszenia naszego wroga aby znów zapalić sobie ze swoją damą - usłyszałem chichot przed sobą. Więc znów go rozbawiłem, 1:0 Michałku.

-czemu jestem twoją damą?

-oh my lady, don't ask me that difficult questions

-bo on jest królem, ty królową, kocha ciebie, a ty jego, ja jestem błaznem i was nienawidzę, więc to logiczne

-...

-...

-racja

---------------------
Good morning my Children
Jak chuj brak mi weny jednak, odkopałam jej ostatki i wydusiłam z nich paliwo na resztę ff.

Planuje jeszcze kilka rozdziałów w tym ruchanie i end. No cóż, chyba mi się uda.

Sory ze dziś tak krótko ale cieszcie się, że w ogóle jest

Idiotka mówi pa pa

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top