Randewu 😌👍
Ej bo ruszyłam wreszcie dupe i okazuje się, że data jaka jest obecnie w tym rozdziale to niedziela 25.10. Ale 1 września był w poniedziałek, bo by się sytuację i czas nie zgadzały :333
Po krótkiej wymianie zdań w końcu zabrałem się za ubieranie pierwszych lepszych ubrań no i pech tak chciał, że mieszkam z tym idiotą.
Po krótce mówiąc mimo wszystko i tak nie wyszedł z pokoju. Ale co zrobię, zagrozić mu nie zagroże bo nie mam jak, nie wygonie go stąd, bo technicznie rzecz biorąc to też jego pokój, a jakbym poszedł do garderoby to nie mam zamknięcia w drzwiach i boję się pomyśleć co dalej.
-mógłbyś chociaż spróbować przestać się na mnie gapić tym wzrokiem? - zapytałem gdy założyłem bluzę
-takiej okazji do oglądnięcia sobie ciebie nie przepuszczę, więc nie :) a tak swoją drogą kiedyś nie miałeś problemu o to, że dosłownie kazałem Ci się rozbierać i to robiłeś - kurwa faktycznie
-ugh, ale wtedy tego chciałem, tak? A teraz mógłbyś się powstrzymać, proszę
No dobra, ale - przerwał podchodząc do mnie i przytulając od tyłu - mam zamknięte oczka czyli mogę tu być
-niech Ci będzie
No i tak musiałem się ubierać, oczywiście ten zbok musiał sobie mnie przeskanować rękami, bo by nie przeżył.
Jak już się ubraliśmy to zaciągnąłem go do maka, tak jak obiecał. Zamówiliśmy sobie jakieś zestawy, na które Damian wydał więcej niż się spodziewał, ale to i tak plus dla mnie.
-jak się z tym czujesz?
-z czym?
-w końcu wyszliśmy gdzieś gdzie nikt nas nie będzie denerwował, tylko my we dwoje
-ja tam się cieszę, ale potem i tak będzie to samo
-ej - przerwałem łapiąc jego ręce - trzeba się w takim razie cieszyć dopóki nam tego nie zabiorą, tak?
-masz rację, to gdzie cię zabrać później
-gdzieś gdzie uwielbiałem kiedyś chodzić
-bar? O ile nie jest zamknięty
-jak ty mnie dobrze znasz :3 i nie, nie jest
-i co, znów będziesz łaził upity w trzy Dupy?
-nie, obiecuje! Na prawdę - powiedziałem błagalnym tonem
-nie. Tak samo mówiłeś ostatnio i co, zacząłeś Michała podrywać
-przepraszam noo, już nie będę
-wymyśl coś innego, za ciężki jesteś żebym cię znów do domu zanosił
-to wracamy do domu, zamykamy wszystkie drzwi i idziemy oglądać filmy, bo randka to randka. Film się skończy i sam dobrze wiesz co dalej, tak to jest na randkach
-okej - on się zgodził. On się kurwa zgodził!
No i tak jak miało być, Poszliśmy do siebie. Nikogo nie było, sprawdziłem dom 3 razy i nic. Ale to i tak lepiej dla nas.
Szybciej dorwałem pilota i to do mnie należał ten ciężki wybór filmu. Wybrałem Pottera bo czemu nie, a pomysłów raczej nie miałem, bo umówmy się. Ja i myślenie? Pfff. (mamy dowody _Akkinia_ wie ocb)
Time skip
Film powoli zaczął robić się nudny i już miałem zasypiać. Czyli mój plan raczej nie wypali. Ale chociaż prześpię się na miękkiej poduszce zwanej Damiankiem.
-halo Filip, budź się, Michał coś chce - no nawet mi spać nie da, zwyrol niewydarzony. Zabrałem mu telefon i znów usłyszałem naszego kochanego yaoiste przez którego moje życie to jakiś koszmar
-co chcesz?
-mam 2 wiadomości. Po pierwsze, przepraszam ale oni mi grozili wydaleniem ze szkoły i nie tylko
-mhm, a druga wiadomość?
-pamiętasz moją siske Zuzę? Będzie miała ślub w sobotę iiii mam wolną chatę przez cały weekend! Więc robię imprezę i chciałem zapytać czy wpadacie?
-to ile ona ma lat?
-jest na studiach już, serio ci nie mówiłem? Ale no, bo Damian mówił, że będzie, a ty?
-ja zawsze. Tylko szykuj alko bo jak nie to ci zmiażdżę tą piękną główkę o blat w kuchni :3
-imba bez alko? Pff błagam cię, nawet to twoje ulubione kupiłem
-ooo dziękuję. Już nie mogę się doczekać soboty, ale no, do jutra - i rozłączyłem się
Ej za niedługo koniec tego gówna :DDDD
W dodatku myślę, że następny rozdział będzie chyba najdłuższym
A ten ma ponad 600 słów także no
Bye
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top