Nocny Spacer Do Crusha - Dokończenie
-kawa, herbata?
-herbatę poproszę
Muszę powiedzieć całkiem ładny ten dom mają, nie jest jakoś mega wielki ale też nie jest mały, ma nawet słodki wystrój wnętrza i cudny zapach.
-słodzisz?
-2 łyżeczki
-nie myślisz, że twoi rodzice się martwią gdzie jesteś
-raczej nie, a jak już to są wściekli bo dali mi szlaban a ja uciekłem z domu
-proszę
-dziękuję
Kobieta wręczyła mi kubek, od razu zacząłem pić. Poczułem przychodzące ciepło, które przyjemnie rozchodzi się po moim ciele.
-a i jest jedna sprawa o której wam nie mówiłem, nasza relacja jest trochę skomplikowana, niby jesteśmy przyjaciółmi ale czasem zachowujemy się jak para
Damian ma rację, to trochę dziwne, do tego oboje jesteśmy gejami, przecież każdy by już mówił, że jesteśmy razem
-noo, na przykład czasem całujemy się w policzki, mówimy, że się kochamy i inne takie pierdółki
-spokojnie chłopcy, nawet jakbyście chcieli być razem my nie mamy nic przeciwko
Kamień spadł mi z serca. Delikatnie złapałem rękę Damiana i uśmiechnąłem się szczerze. Jakie to było uspokajające, przynajmniej jedna rodzina jest tolerancyjna
-spokojnie, to nic poważnego ale dziękuję wam za akceptację w razie czego
Nagle zadzwonił mi telefon, na wyświetlaczu "mój koszmar" tata. Odebrałem bo co miałem zrobić
-halo
-gdzie ty jesteś gówniarzu
-nie wrócę dzisiaj na noc, daj mi spokój
-pożałujesz jak wrócisz
I się rozłączył, a ja zacząłem płakać
-tata?
-t-tak
Damian znów mnie przytulił, czemu on jest taki dobry, a ja nie potrafię mu tego wynagrodzić, przecież cały czas jest przy mnie i mnie uspokaja, ja za to nie robię dla niego nic
-spokojnie skarbie, już jesteś bezpieczny, nie myśl o nim, przejdzie
Przeszło, już nie płakałem, znowu to samo. Dostałem całusa w czoło i uspokojony dopiłem napar do końca.
-zaprowadzę cię do pokoju w którym możesz przenocować
-dziękuję Panu bardzo, nie wiem jak mogę się odwdzięczy
-nie musisz synu
(ta, on wciąż mówi to do fifiego)
Niech oni mnie zaadoptują błagam. Lepszej rodziny w życiu nie poznałem.
A wpierdole tu tajm skip bo łaj not
-i pamiętaj, jakby co, mam pokój obok
-pamiętam, pamiętam, dobranoc kochanie :3
-dobranoc :3
Podszedłem do łóżka, Damian zgasił światło i wyszedł zamykając drzwi. No cóż, dobranoc mój nie myślący mózgu.
Obudziłem się, byłem tam gdzie zasnąłem. Wyszedłem z łóżka i poszedłem do pokoju Damiana. Ten gdy tylko mnie zobaczył zaczął coś krzyczeć, że jestem bezwartościowy, nic dla niego nie znaczę i, że powinienem się zabić. Nic nie ogarniałem, przecież wczoraj mówił co innego, próbowałem spytać o co mu chodzi ale on tylko zatrzasną drzwi. Zszedłem na dół, tam stali jego rodzice w grobowych minach. Ojciec miał w ręce nóż, popatrzył na mnie z nienawiścią i zaczął się zbliżać. Wszyscy jak roboty powtarzali w kółko nikt cię nie kocha. Miałem ochotę z tamtąd uciec ale nie miałem jak, Damian złapał mnie za szyję, jego ojciec wbił mi nóż w brzuch i...
Obudziłem się, znów zacząłem płakać, dlaczego śnią mi się takie rzeczy? Przecież on mnie kocha... Tak? Nigdy by mi nie powiedział czegoś takiego.
Cicho aby nie obudzić nikogo wyszedłem z pokoju, otwarłem drzwi od pomieszczenia obok i wszedłem najciszej jak to możliwe. Chłopak spał, podszedłem bliżej i usłyszałem jakby gadanie przez sen
-Filip przestań! Proszę! Błagam! Nie mogę tak dłużej! Zostaw mnie!
Wtedy się przebudził, czyli nie tylko ja mam koszmary związane z nami.
-co ci się śniło - zapytałem przytulając go
Chłopak mocno wtulił się we mnie wciąż płacząc
-t-ty zgwałciłeś mnie
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top