Czemu Ta Książka To Taki Cringe?
Tajm skip no wiecie
-mogę dzisiaj nie iść do szkoły, źle się czuję
-jesteś baba?
-nie
-jesteś w przedszkolu, ewentualnie w klasach 1-3?
-nie
-to masz iść do szkoły bez żadnego "źle się czuję"
-a-ale tato, na prawdę nie dam rady
-nie interesuje mnie to, z resztą zaraz się spóźnisz
(kill tata fifiego 1/5)
Jak zwykle nie obchodzi go mój stan. Może się przejmie jak mi się coś serio stanie.
T. S. Kurde za dużo już tego cnie?
-co ty taki blady
-koszmarnie się czuje
-czemu nie zostałeś w domu
-ojciec mi zabronił - nagle straciłem kontrolę nad nogami i upadłem na szafkę
-głowa mnie boli trochę
-nie zostawię cię tak tutaj, chodź do higienistki
No i faktycznie Poszliśmy, znaczy prawie bo chłopak wziął mnie na ręce i zaniósł do gabinetu (skąd on tyle siły miał 🤔). Nie obyło się bez zainteresowania osób trzecich, jak zwykle i ich typowych tekstów typu oo książę niesie swoją księżniczkę i inne.
-dzień dobry, Filip strasznie źle się czuje od rana i ledwo może chodzić
-połóż go tu
No dobra. Nie będę wam zamulać tą całą wizytą czy cokolwiek to było bo taki ze mnie debil, choć nie wiem czy kogoś to dziwi, że no nie chce mi się pisać bo i tak to nie ma większego znaczenia. Ważna jest końcówka hehe
Miałem pójść do domu, a że do siebie wolę nie wracać to poszedłem z Damianem do niego.
No i 15 minut później byliśmy w domu. Dostałem kubek herbaty miętowej i jakieś tabletki na ból głowy.
Wyjaśniłem jego rodzicom co się stało. Nie byli źli, przynajmniej tyle dobrze, jednak bardziej zawiedzieni.
-mówiłam nie pijcie za dużo
-mamo, daj mu odpocząć
Powoli wstałem od stołu i poszedłem na górę. Stanąłem przed 2 drzwiami.
Do którego pokoju powinienem pójść?
Do tego w którym czuje się bezpiecznie, gdzie mogę się wypłakać, gdzie zawsze znajduje pomoc, do którego mogę się udać kiedy jest mi gorzej - Damiana.
Czy tego w którym mogę nocować, gdzie jest mój drugi pokój, gdzie zasypiam praktycznie natychmiast, jestem tam sam i mimo świadomości, że on jest obok czuje się osamotniony - pseudo mojego.
Wyszedłem do pokoju po prawej, zamknąłem powoli drzwi i stanąłem na środku. Rozejrzałem się po pomieszczeniu, moją uwagę zwrócił segregator na biurku. Był otwarty, coś podkusiło mnie i zacząłem przeglądać kartki w środku.
Niektóre to były rysunki, niektóre jakieś notatki ale były i zdjęcia. Przewróciłem kolejną kartkę, w rogach przyklejone były nasze fotki, a na środku narysowani byliśmy my całujący się.
-nie miałeś tego widzieć, przepraszam
Szybko odwróciłem się, w drzwiach stał Damian ze smutnym wyrazem twarzy
-ślicznie rysujesz - poczerwieniałem
-dzięki ale... Nie jesteś zły, że takie rzeczy
-skąd! Ładnie to wygląda - spuściłem wzrok trochę zawstydzony
Damian bez słowa podszedł do mnie i podniósł mój podbródek. Kątem oka spojrzał na biurko, później na mnie
-przepraszam
-za co?
-naszą relacje, tylko ją niszczymy
-co ty wygadujesz?
-no pomyśl, jacy przyjaciele się tak zachowują
-bliscy sobie?
-słuchaj moi rodzice rozmawiali z dyrektorem, on chce jeszcze do tego zaciągnąć twoich. Bo.... Ktoś widział jak na tamtej imprezie... Najgorsze że ze szkoły widział jak się całujemy i nagadał jakiejś nauczycielce, a ona powiedziała dyrkowi! - chłopak zaczynał płakać - Filip. Oni wszyscy myślą, że my jesteśmy razem, razem rozumiesz i... Strach pomyśleć co jeszcze.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top