*Rozdział 9*
~pov Natsu~
Obudziłem się i poczułem jak ktoś się wierci na moich kolanach a jak tylko otworzyłem oczy to odrazu przypomniał mi się wczorajszy dzień i rozmowa z Luce. Odrazu zaczołem całować ją po policzkach nosku i szyji na pobutke.
-kochanie wstawaj. Zerkam na zegar na którym wybiła 6:15.
-hmmm. mruczy zaspana
-wstawaj... jest 6 a na 7 mamy do szkoły, jeśli nie chcesz się spuźnić to rusz swój tyłeczek i leć się szykować. Pocalowałem ją w szyje i skroń.
-już już. Wstaje leniwie z moich kolan i się rozciąga i właśnie widzi jakie ja mam szczęście mając tak piękną i zgrabną mate.
Sam wsatje i mijając klepnołem ją w posladek na co usłyszałem pisk zaskoczenia i dostałem kopniaka.
-a to za co ?. masuje swoje cztery litery i patrze na jej pozbawioną twarz.
-ty dobrze wiesz za co. Pogroziła mi palcem rozbawiona i szybko czmychneła do inneg pokoju prawdopodobnie jej pokoju.
- ciekawe jak on wygląda. Mówię sam do siebie i wchodze do kuchni która jest połączona z salonem i robię śniadanie dla mojej księżniczki bo pewnie jest głodna.
Po 20 długich minutach luce wbiega do kuchni i pierwsze co słyszę to jej burczący z głodu brzuszek, na co się zaśmiałem.
-masz skarbie. Podsuwam jej talerz z kanapkami pod jej nos i całuje w czoło.
-dziękuję Natsu. Całuje mnie w policzek na co zamruczałem z zadowolenia a ta tylko się zaśmiała i usiadła przy wyspie kuchennej i zaczęła jeść.
-dobra to teraz ja skoczę do łazien...... Gdize jest łazienka?. Pytam i patrze w jej oczy.
- białe drzwi na końcu korytarza. Odpowiedziała z pełną buzią.
Idę przez korytarz i widze aż 5 par drzwi z tego te od łazienki białe a reszta jest taka jakby kremowa.
Wszedłem do łazienki i przygotowałem się do szkoły i wyszedłem kierując się do kuchni i a wchodząc życił mi się w oczy ciekawy widok, a dokładnie luce zamykająca talerz ruszajaca biodrami w rytm piosenki aż mnie kusi by tam podejść co robię po kilku sekundzie i staje za nią i klade dłonie na jej biodrach i ruszam się z nią chowając twarz w jej szyji i przybliżam jej ciało do swojego.
- jak długo tu stałeś hmm? * mówi radosnym głosem i kładzie dłoń na moim policzku a całuje mnie w drugi po czym delikatnie w usta co bardzo mi się podoba.
- dość długo by widzieć jak zgrabnie sie poryszasz kochanie. Spojrzałem w jej oczy
- dobra musimy już wychodzić do szkoły bo się spóźnimy na wf Natsu.
-tak tak szkoła jak ja nie cierpię tej nazwy i tego budynku. Wzdycham i puszczam jej biodra i się lekko odsuwam dając jej przejść.
- nie wzdychaj nie wzdychaj bo gdyby nie szkoła to byś mnie nie poznał. Odwraca się do mnie przodem i położyła dłoń na moim policzku i gladzi go i się usmiecha szeroko.
-ogolił byś się... Masz lekki zarost mój drogi
-przeszkadza ci to. Patrze jej w oczy.
- nie wiem. Zaśmiała się staneła na palcach i pocałowała mnie w czoło po czym szybko wybiegła z kuchni i tyle ją widziałem.
***
Mam nadzieje że rozdział przypadnie do gustu bo w następnym mam pomysł na mały dramacik zgadnijcie z kim 😝😝😘😘
525 słów
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top