*Natsu, Wendy i Gray #4*

Budzik zadzwonił o 6, tym razem wstałam szybciej niż poprzedno, kierując się do łazienki zajrzałam do mojej szafy i wziełam to co wygladało według mnie najlepiej. Wyszłam z łazienki wziełam swoje żeczy z przedpokoju i się spakowałam na dzisiaj po 10 minutach wyszłam z mieszkania zamykając je na klucz.

06:40 jestem w drodze do szkoły, nie idę jakoś szybko ale na tyle by się nie Spuźnić na pierwszą lekcje, nagle uslyszałam krzyk dziecka i strzały z małej uliczki którą mijałam, zatrzymałam się i zawruciłam bo może ktoś potrzebować pomocy wchodzę w zaułek i widzę młodą dziewczyne a dokładnie wampirzyce o granatowych włosach spiętych w dwa kucyki siedzącą pod ścianą, miała przebite ramię strzałą a kilka metrów od niej stał jakiś facet w czarnej skórzanej kurtce z kuszą w ręku. Bez zastanowienia podbieglam do niej a po chwili zorientowałam się że to ta dziewczyna która wczoraj chowała się za plecami różowo-włosego, kucam przy niej i widzę że płacze z bólu i próbuje mi coś powiedzieć.

- nie słyszę możesz powtórzyć- głos strasznie mi drżał.
- U....u....uciekaj z tąd -mówiła tak cicho cała zapłakana.
- n....nie nie ma mowy nie zostawię cię tu samej - prawie płakałn, gdy nagle ktoś stanoł przed nami odwrócony do tego faceta przodem, na ustach dziewczyny wymalował się mały uśmieche, spojrzałam do góry gdy zobaczyłam różową czupryne byłam zdziwiona a jednocześnie uradowana, że ktoś nam pomoże.

- zabierz ją z tąd do pielęgniarki w naszej szkole - był strasznie poważny.
- A.... A co z tobą-byłam przerażona.
- Mną się nie przejmuj.... Ale teraz biegnij natychmiast.

Kiwnęłam głową że zrozumiałam, wziełam dziewczyne na ręce i biegłam ile sił w nogach by być na czas nie chce by mi na rękach umarła, była młoda całe życie przed nią, ale martwię się też o tego chłopak został z tym facetem sam na sam bez żadnej broni, choć my wampiry jesteśmy zwinne i szybkie możemy sobie nie poradzić z kuszą lub bronią palną chyba że ktoś jest Wampirem klasy S.

- nareszcie jestem przed szkołą.
Zadyszana wbiegam do środka i kieruje się do gabinetu pielęgniarki, naszczęście była lekcja i nikt nas nie widział.

W przeciągu 8 minut byłyśmy przed gabinetem, zapukałam był tylko słychać ,,proszę wejść".
Weszłam gdy pielęgniarka nas zobaczyła odrazu wstała i kazała mi położyć ją na łóżku.
- co się stało-pyta opanowana, jestem pod wrażeniem jej spokoju w tej sytuacji.
- jakiś facet z kuszą ja postrzelił-głos strasznie mi drżał.
- rozumiem dobrze możesz już iść na lekcjie zajmę się nią.

Wyszłam z gabinetu i usiadłam na krześle przed nim, cała się trzęsłam nie wiem co robić i wogóle kto to był i czemu postrzelił tą dziewczyne.

~Pov Różowo włosy~~~~~~~~~~~~~

Gdy wbiegłem do uliczki zobaczyłem moją przyjaciółkę że strzałą w ramieniu i wystarszoną blondynke kucającą przy niej, odrazu ją rozpoznałem to ta nowa którą spotkałem na cholu.

Stanołem przed nimi skierowany w stronę faceta,nie pozwolę ich skrzywdzić.

- Zabierz ją z tąd do pielęgniarki w naszej szkole-byłem strasznie poważny i wkurwiony na tego gościa.
- a... A co z tobą- była przerażona ale w jej oczach było widać troskę,
Nagle przeszło mnie dziwnie przyjemne i ciepłe uczucie,nie wiem to jest ale z pewnością chce to doświadczyć jeszcze raz.

- mną się nie przejmuj.......
ale teraz biegnij natychmiast. Kiwnęła glową wzięła ją na ręce i pobiegła.

Dobra, muszę się zająć tym gościem a dokładniej łowacą, nie wybaczę mu.

~Pov Lucy~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dalej siedzę przed gabinetem bierze obchodzą mnie teraz lekcje bardziej się martwie o ta dziewczyne. Ale po chwili przychodzi pielęgniarka.

- wiedziałam że nie pójdziesz na lekcje- powiedziała to ze spokojem a podejżewałam że na mnie wrzasknie.

- nie pójdę puki nie będę wiedziała czy wszystko z nią w porządku- powiedziałam stanowczo ale spokojnie.

- chcesz się z nią zobaczyć jest w lepszym stanie niż kilka minut temu- nie wiem jak ona umie być taka spokojna w takim momencie, no tak w jej branży nie możesz być przerażony od byle zadrapania a dopiero od widoku strzały w ramieniu, czyli co takie widoki ma na codzień?

- tak młoda damo od kilku lat tu pracuje i wszyscy przychodzą do mnie że złamaniami i innymi poważnymi sprawami- powiedziała to z uśmiechem na ustach.

-u.....umie pani czytać w myślach?

- tak kochana każdy wampir ma jakąś specjalną umiejętność inni dowiaduja się o niej przez przypadek a inni wiedzą o niej i ją trenują, ale koniec o umiejętnościach chciałaś się zobaczyć z Wendy prawda?

- więc ma na imię Wendy, dobrze już idę dziękuję pani.

Po naszej pogawędce weszłam do gabinetu i kierowałam się do łóżka na którym leżała Wendy, usiadłam na krześle koło niej spała naszczęście tej strzały nie było już w jej ramieniu siedziałam tak Jakiś czas gdy nagle usłyszałam otwierające się drzwi odruchowo na nie spojrzałam a w nich stał czarno włosy chłopak z sześciopakiem na wierzchu, nie robiło to na mnie wrażenia, ale nagle się odezwał

- pewna osoba chce z tobą porozmawiać na osobności- powiedział to takim głosem jakby próbował mnie poderwać nagle za jego plecami stanoł różowo włosy, klepnoł go w ramię by się odsunoł by on mógł przejść.
Gdy tylko go zobaczyłam przeszedł mnie przyjemny i ciepły dreszcz niesamowite.

- Musimy porozmawiać na osobności blondi-nagle na mojej twarzy pojawiły się rumieńce sma nie wiem dlaczego. Próbując się rozluźnić zwróciłam mu uwagę.
- nie jestem blondi tylko Lucy. nadymiłam poliki i patrzyłam w jego dzikie i sikrzące zielone oczy przez to jego spojrzenie nie umiałam być na niego zła.

- Jestem Natsu a ta mała mrożonka z sześciopakiem to Gray, okej gdy już się znamy możemy pogadać?

- Eee ja ci dam Mrożonka, płomyczku- powiedział to ze złośliwym uśmieszkiem naa ustach.

Przez ich zachowanie nie wiedziałam jak się mam zachować, gdy nagle Natsu złapał mnie za rękę i wyciągnoł z gabinetu na pusty chol.

- dobra teraz możemy pogadać?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top