*Konfrontacja *10*


Pov Lucy

Gdy poszłam się ubrać Natsu czekał na mnie w kuchni i chyba robił sobie coś do jedzenia.

-,Lucy długo jeszcze !?

Usłyszałam jego krzyk gdy schodziłam już gotowa po schodach i wchodziłam do kuchni ale w coś uderzyłam, a tym czymś była klatak piersiowa natsu.

- nie słyszałem cię. Był zdziwiony .

- a co miałam tupać?. Zaśmiałam się,.

- gdzie tam tupać, tylko się nie skradać skarbie

- przykro mi ale niestety mam tak cichy chód. Wzruszyłam ramionami- dobra chodźmy już bo się spuźnimy na pierwszą lekcję. Złapałam go za dłoń i wyszłam z domu ciągnąc za sobą różowo włosego .

***

Zbliżała się ósma a my byliśmy przed wejściem do szkoły gdy nagle znów zaczęłam się trząść jak wczorajszego wieczoru na myśli tego że mogę spodkać Lissane. Moje drgawki widocznie zauważył Natsu bo odrazu przyciągnął mnie do swojego boku umieszczając swoją dłoń na moim biodrze i lekko pogładził je kciukiem.

- nie bój się nie odstąpię ciebie na krok puki sprawa z tą żmija się nie rozwiąże, dobrze ? Pocałował mnie w skroń dodając mi przy tym otuchy

- do...dobrze. Wtuliłam się w jego bok i znów ruszyliśmy w stronę wejścia które po chwili przekroczyliśmy a stres jeszcze bardziej mnie przejmował na co Natsu odrazu zareagował i jeszcze bardziej mnie do siebie przytulił za co jestem mu wdzięczna.

- nie martw się nic ci nie grozi skarbie zaraz będziemy w sali i usiądziemy na samym końcu. Jak powiedział tak też zrobiliśmy i siedzieliśmy w ostatniej ławce od strony ściany.

***

Minęły już dwie lekcje a Lissany jeszcze nie widziałam przez to nie wiem co mam o tym myśleć czy się cieszyć czy bać bo może coś knuje.
Natsu tak jak mówił nie odstępóje mnie na krok przez co czuje się bezpieczniej.

- nigdzie nie widziałam Lissany natsu to chyba dobrze prawda? Ścisnęłam jego dłoń stojąc na przeciw niego gdy on opierał się o ścianę.

- nie przejmuj się i nie myśl już o niej... Na kolejnej przerwie zapoznam cię z moją paczką i może też uda ci się wziąść od Erzy notatki z wczoraj. Położył dłonie na moich biodrach przez co się trochę rozluźniłam.

- masz racje, nie mogę sobie tym zaprzątać głowy bo stanę się obsesyjna. Oparłam czoło o jego pierś na co Natsu położył dłoń na mojej głowie i lekko głaszcze.

- oooo jak słodko, ale chyba Anię zapomniałeś o nas Zapałko co?

Spojrzeliśmy w tamtym kierunku i zobaczyłam całą paczke natsu przez co poczułam się nie swojo i napięły się wszystkie moje mięśnie.

- Emmm, to może ja pujde. Chciałam się wyrwać z objęć Natsu- Natsu puść.

- o nie przecież nie będziesz uciekać gdy tylko ich zobaczysz skarbie. Mocniej oplutł bardziej moje biodra.

- nie chce wam przeszkadzać. Przez samo spojrzenie czerwono okiego mam wrażenie że jednak mnie tu nie chcą.

- nie przesadzaj. Powiedziała Erza.

- my tu gadu gadu a czas leci Erza zadanie przyjęte mieliśmy tylko pujsc po Natsu a nie zapoznawać się z jego zabaweczką. Powiedział dość głośno i nie przyjemnie przez co osoby przechodzące doskonale to usłyszały i się zatrzymały by na nas spojrzeć.

Pov Natsu

- odszczekaj to gnoju. Warknołem na niego.

- po co jak znając ciebie za niedługo ci się ona znudzi gdy tylko się z nią zabawisz, zostawisz i przygruchasz sobie nową panienkę do zabawy. Prychnoł na co został przyciśnięty do ściany.

- odszczekaj to !!! Luce to nie jakaś panienka, to moja Mate jest moją bratnią Duszą więc radzę ci cofnąć te pierdolone słowa . Warknołem i docisnołem jego gardło bardziej do ściany- Nie waż się tak o niej mówić . Gdy tylko poczułem jak lekko kiwa głową to go puściłem.

- braciszku natsu wszyscy się patrzą. Powiedziała do mnie Wendy .

- czego się tak gapcie wracajcie do swoich spraw! Krzyknąłem na uczniów i odwróciłem się w stronę Luce ale już jej tam nie było zacząłem się rozglądać by ją wypatrzeć- luce? Gdzie on jest . powiedziałem zmartwiony.

- gdy się kluciliście to siostrzyczka Lucy pobiegła w tamtym kierunku. Wendy pokazała w stronę schodów na dach.

Odrazu ruszyłem w tamtym kierunku i tylko słyszałem za sobą krzyki moich przyjaciół ale miałem to gdzieś teraz ważniejsza była moja Luce.

Biegłem  po schodach w zastraszającym tempie  i po chwili wbiegłem na dach i odrazu ją zobaczyłem  siedziała na ziemi z podkulonymi nogami chowając twarz w kolanach.

- kochanie czemu uciekłaś. Podeszłem bliżej i kucnołem przed nią kładąc dłonie na jej ramionach ale odrazu je zrzuciła i odepchnęła mnie.

-Zostaw mnie. Podnosiła wzrok na mnie a mnie zmaurowało, ona płakała miała całe czerwone oczy i opuchnięte policzki przez co zabolało mnie serce, na widok luce w takim stanie jest mi naprawdę źle.

- kochanie co się stało, proszę powiedz mi . Znów się zbliżyłem i przyciągam ją do siebie.

W tym samym czasie na dach brzybiegli pozostali i Staneli w drzwiach obserwując nas.

- jestem tylko dziewczyną do zabawy?. Ociera łzy które nadal jej płyną- jestem kolejną zabawką która jak ci się znudzi to ją zostawisz i zamienisz na inną? Ociaram jej łzy przytulając do siebie.

-oczywiscie że nie skarbie.... Jesteś moją Mate luce, nigdy cię nie zostawię i nigdy mi się nie znudzisz. Przyciągam ją do siebie i prubuje uspokojić całując ją w czoło i czubek nosa gładząc po plecach.

- i widzisz co narobiłeś? ty nie myślisz czy jak?. Erza nadepnęła z całej siły na stopę lokiego.

- cholera z kąd mogłem wiedzieć że Lucy to jego Mate

- jak miał jakieś laski do zabawy to nie chodził za nimi tylko one uganiały się za nim i nie spóźniał się na spodkania z ich powodu, a od kąd ją ma przy sobie nic się nie liczy tylko ona i jej bezpieczeństwo... Nie było tego tak trudno zauważyć idioto. Zdenerwowana spojrzała na lokiego- teraz ładnie do niej podejdziesz i przeprosisz za to co powiedziałeś

Natsu w tym samym czasie uspokajał luce aż w końcu jej szloch ucichł a ona się uspokoiła i Wtuliła w niego.

Loki z niechęcią idzie w stronę Natsu i Lucy.

-ej Lucy przepraszam za to no wiesz za to co powiedziałem wcześniej, nie chciałem cię urazić czy coś

Luce tylko pokiwała głową i znów schowała twarz w szyji natsu

Natsu wstał pomagając wstać luce i ruszył z nią w stronę reszty.

- przepraszam was za to że tak uciekłam, nie chciałam wam sprawić kłopotu. Powiedziała moja ukochana ocierając  resztki łez i spuściła głowę.

- nie martw się Lucy wszytko jest dobrze tylko Loki ma nie wyparzoną gembe. Pocieszyła ją Erza.

-Dobra ludzie nie chcę was popędzać czy coś ale wiecie przydzielili nam zadanie które jest dość dobrze płatne.

- emm a czym się zajmujecie? Luce zapytała patrząc na mnie- wiesz skarbie, Erza, Wendy, Gray, Gajeel, Loki, Elfman i ja. Pokazałem każdego z osobna - zajmujemy się a raczej jesteśmy.....

  CDN

Jeśli chcecie wiedzieć czym się zajmują i kim są to zostawiajcie gwiazdki bym wiedziała że chcecie ciąg dalszy i kom sugerując ich rodzaj pracy

😍😘😉

1111 słów 🔥🔥✨✨

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top